Jestesmy ze soba juz 4 lata,nie licząc przerw, które byly z róznych powodów, ale nie o tym chcialam pisać...w naszym zwiazku bywa naprawde róznie, jestem na takiej emocjonalnej huśtawce. Raz jest naprawde dobrze miedzy nami, może nie idealnie, ale ogólnie chce mi się żyć, a nastepnym razem jest do dupy...
Jak go pytam czemu ma taki humor to mówi, ze zmeczony po pracy i takie tam...wtedy nawet mnie nie przytuli, ani nic...a ja chocbym miala zly nastrój, czy byla zmeczona to zawsze mam dla niego serce na dłoni, dlatego tak ciezko mi zrozumiec te jego zmiany nastrojów. Za kazdym razem kiedy tak sie dzieje, ja boje sie ze cos jest nie tak, poniwaz zawiodl juz mnie i moje zaufanie kiedys...
Nie wiem co mam o tym myslec i jak sie zachowac
Boli mnie to jego zachowanie i brakuje mi tamtej osoby ktora poznalam pare lat temu...jakis czas temu bylismy razem na pewnej imprezie i ktos zapytal kiedy slub, a on odparl ze nie chce sie zenic. Ja go nigdy do niczego nie zamierzam zmuszac, a zwlaszcza do slubu, ale to co powiedzial bylo naprawde przykre