Tracę siły...

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 16 cze 2011, o 19:11

tez tak mysle
juz sie w sumie o to balas przed porodem, z tego co pamietam...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Honest » 16 cze 2011, o 23:10

Kurcze, jaga, dziwna sytuacja :?
A rozmawiałas o tym z mamą??? Mówiłaś, że nie podoba Ci się to???
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ewka » 17 cze 2011, o 08:05

Jaga82 napisał(a):Czy ja przesadzam?

Rzeczywiście jakoś dziwacznie. Aż niesmacznie.
Może nie jestem całkiem w temacie... ale czy nie jest tak, że obecność Twojej mamy przy TWOIM dziecku jest chwilowa i przejściowa? I że za chwilę będziecie już bez niej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Jaga82 » 17 cze 2011, o 08:12

ewko-no jest tak jak mówisz-jestemy u rodziców tylko na jakiś czas ale zachowanie mamy mnie irytuje. honest-nie rozmawiałam z mama o tym, raz zwróciłam jej uwagę by nie zwracala się w jakiś tam sposób do małej to po mojej uwadze jeszcze specjalnie trzy razy tak do niej powiedziała-jak dziecko. więc o czym mam z nią rozmawiać? poza tym jak znam jej charakter obrazilaby się na mnie i jeszcze pożalila w rodzinie jaką ona ma córkę
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez ewka » 17 cze 2011, o 08:22

No jest wkurzająca... z tego co wiem - zawsze była i Wasze relacje są jakie są. Nie wierzę, że rozmowa coś da, bo to jakby grochem o ścianę. Pozostaje przeczekać, zabierać małą na spacery i trzymać z dala od babci, na ile tylko się da.

Tak myślę, że zababciowała pełną gębą... ale dlaczego deprecjonowaniem Ciebie, to pojęcia nie mam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Justa » 17 cze 2011, o 09:49

Jaga, ABSOLUTNIE nie przesadzasz.
Aż mi się włos zjeżył na głowie, co za wstrętne postępowanie. :roll:
Też odczuwam irytację, ale najgorzej, że mało w tej sytuacji można zrobić, bo mama najwyraźniej nie rozumie (lub udaje, że nie rozumie) ogółu sprawy.
Przeczekać i trzymać się z dala, na ile to tylko możliwe.

Bądź dzielna, Mamusiu - to Twoja córcia i to Wy jesteście dla siebie najważniejsze. :kwiatek2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Honest » 17 cze 2011, o 20:20

To faktycznie Jago, trudno tutatj mówic o jakimś dialogu :roll:
A może metoda zdartej płyty???
Jak dobrze, że nie mieszkasz z rodzicami na stałe.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 17 cze 2011, o 21:40

jaga ABSOLUTNIE nie przesadzasz, moja mama robila to samo i dlatego zgotowala nam teraz takie pieklo, bo uwaza, ze ona jest najlepsza matka na swiecie i wszystko robilaby dobrze, kochana uwazam, ze nie zmienisz matki, badz uwazna, rob swoj i ciesz sie, ze niedlugo wracasz do siebie :) strasznie mocno trzymam za Ciebie kciuki i nie daj sie zwariowac prosze ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Jaga82 » 18 cze 2011, o 15:47

---------- 14:59 18.06.2011 ----------

Dziś będzie trochę gości, bo mama miała imieniny i zaprosiła rodzinę na dziś. Ciekawe jak się będzie zachowywać. chciałam iść z mała na spacer ale pogoda trochę się popsuła i nie chce mi się wyjść. A koleżanki jak na złość na urlopach.

---------- 15:47 ----------

Zapomniałam powiedzieć, że zaczęły sie problemy z ojcem małej i posiadaniem przez niego praw rodzicielskich. Chcę wyrobić małej dowód osobisty, żebym mogła następnym razem przylecieć samolotem a nie tłuc się z dzidzią tyle godzin autem. Rozmawiałam z ojcem małej o tym, wyraził zgodę. Poszłam więc do urzędu, pani powiedziala mi jakie dokumenty muszę przygotować, jakich opłat dokonać. Powiedziałam urzędniczce, że będę w Polsce krótko i że zależy mi na jak najszybszym wyrobieniu tego dokumentu. Stwierdziła, że nie ma żadnego problemu, że jakieś mniej ważne procedury jest nawet w stanie ominąć by mi pójść na rękę. W porządku babka. Na następną wizytę mieliśmy przyjść z ojcem małej. Poszliśmy, on uzupełniał jakieś tam dokumenty a ja w tym czasie poszłam do kasy uiścić opłaty. Przychodzę a pani mówi, że następne spotkanie wyznacza nam na...28czerwca (a nie jest to data odebrania dowodu małej, tylko jakieś decyzji w sprawie tego dowodu). Zrobiłam zdziwioną minę a pani wyjaśniła, że możemy przyjść 21 ale 'tata dziecka powiedział, że nie będzie go wtedy na miejscu'. Aż się we mnie zagotowało! Znów on i jego plany okazały się ważniejsze! Bo on ma syna, bo chce z nim jechać na wakacje, i takie tam! Nie dociera do niego, że ja mam ograniczony urlop, że zależy mi na jak najszybszym odbiorze dokumentu małej, że przecież on tu jeszcze będzie prawdopodobnie jakieś pół roku (miał być trzy miesiące, zmienił plany) wieć czasu na wyjazd z synem ma pod dostatkiem, nie dociera, że to ja wykładam pieniądze na opłaty urzędowe i utrzymanie małej a od niego chcę tylko obecności w urzędzie. Dodatkowo wszystkie papiery jakie miałam typu akt urodzenia itp. musiałam zostawić w tym urzędzie i teraz nie mam żadnego pisma potwierdzającego, że moja mała jest moją córką i w razie kontroli w drodze powrotnej będę miała problemy. Jestem na niego wk... na maksa. W złości mu wykrzyczałam, że w takim razie ograniczę lub odbiorę mu prawa do niej, powołując się na to, że się nią nie interesuje (od momentu przyjazdu wpadł tu kilka razy na pół godziny w celach urzędowych a syna zabierał już kilka razy do siebie na noc, na spacery, lody, nawet raz się powołał na to, że nie może zostać dłużej, bo musi jechać do syna, no a teraz się wybiera z nim na wakacje), że jest agresywny, nieodpowiedzialny itp. I co? Wyzwał mnie od najgorszych. A dziś zadzwonił zapytać czy może małą wziąć na spacer. Przyjechał z synem, bo przecież musi z nim spędzać czas! Nie wiem co robić. Najchętniej bym się spakowała i pojechała już do siebie do domu. Zresztą chodzi mi taki plan po głowie by olać ten dowód i wracać w przyszłym tygodniu, nie mówiąc mu o wyjeździe małej.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Sansevieria » 18 cze 2011, o 23:03

W swoim czasie ojciec mojej córki (a mój ex - mąż) własnie "nie miał czasu" bądź "miał inne plany" w formalnych sprawach wymagających jego podpisu. No i się okazało, że w polskich urzędach często może wystarczyć jego zgoda na piśmie notarialna. I się skończyło "nie mam czasu"... Może to się nie zmieniło i teraz też nie on osobiście musi być?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez sikorka » 19 cze 2011, o 14:23

Jaga82 napisał(a):
Zapomniałam powiedzieć, że zaczęły sie problemy z ojcem małej


nie zapomnialas jago, wiemy o tym - problemy zaczely sie na duzo przed zostaniem ojcem.

przytulam :pocieszacz: rob swoje i korzystaj z prawnych mozliwosci. nie daj sobie mamic przez niego jakim jest cudownym ojcem - nie jest. nie dorosl do tego.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Jaga82 » 21 cze 2011, o 14:40

Nie wiem czy taki podpis wystarczy :?


A dzis doszedl kolejny problem-chrzciny. Napisalam jasno i wyraznie, ze chce mala ochrzcic i czy on razem z rodzicami beda na tej uroczystosci. Jesli tak, to oczekuje, ze pokryje koszt przyjecia w restauracji. Nie bede sie dokladac. Postawilam sprawe jasno powolujac sie na fakt, ze nie daje grosza na mala, na syna z poprzedniego zwiazku daje grube pieniadze, podczas tego urlopu kupi mu na pewno ubrania, zabawki, zabierze na lody, nalesniki, pierogi i Bog wie co jeszcze, a teraz sa razem na wakacjach, ktore w calosci funduje on. Jego odpowiedz-ze z jakiej racji tylko on ma placic za chrzciny, ze jak juz to po polowie sie dzielimy kosztami, ze on nie ma pracy, ze jego eks caly rok wychowuje syna i go utrzymuje i ze jesli zabierze go na kilka dni na wakacje to chyba nie jest tak wiele z jego strony. Jak mnie wkurzyl! A ja to co do cholery?! Mi z nieba kasa spada? I kto niby wychowuje moje dziecko? Od niego nie dostaje nic, nawet nie zapytal czy kupic gluipe pampersy dla malej a tamtej daje miesiac w miesiac okragla sumke na utrzymanie syna i na to by mial dach nad glowa. Rozmawialam z nim tez o alimentach dla malej-kwota jaka mi zaproponowal jest conajmniej smieszna. Jego tlumaczenie, ze nie ma pracy jakos do mnie nie trafia. Bo jesli nie mam pracy to nie wyrozniam jednego dziecka kosztem drugiego, traktuje rowno, tak jak moje finanse na to pozwalaja. Jeszcze w ciazy sie zastanawialam czy w ogole brac od niego jakies pieniadze na mala, bo stac mnie na to by nas dwie utrzymac, ale teraz gdy widze jego podejscie do JEGO dzieci nie mam zadnych watpliwosci BY BRAC! Zaloze osobne konto i beda to pieniadze dla malej, bede jej odkladac i zbierac a gdy dorosnie kupie jej cos, moze np. mieszkanie.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez caterpillar » 21 cze 2011, o 15:52

Jago to jest jego zasrany obowiazek, bo to jest tak samo JEGO dziecko

W swoim czasie ojciec mojej córki (a mój ex - mąż) własnie "nie miał czasu" bądź "miał inne plany" w formalnych sprawach wymagających jego podpisu. No i się okazało, że w polskich urzędach często może wystarczyć jego zgoda na piśmie notarialna. I się skończyło "nie mam czasu"... Może to się nie zmieniło i teraz też nie on osobiście musi być?


powinien wystarczyc, tak czy owak to duzo nie kosztuje a w zyciu sie przyda taki papier.

chyba ,ze zadecydujesz ,ze nie chcesz od niego grosza i niech zrzeka sie praw do dziecka skoro to dla niego problem.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pozytywnieinna » 21 cze 2011, o 19:12

popieram cat, moj jeszcze nie dal od urodzin dziecka nie dal KOMPLETNIE NIC!!!!!ani na wyprawke, ani na chrzciny, ani na zycie, ale prawa to chcial miec!!!!! ostatnio juz rzadko o tym mysle, UMARL dla mnie.

musisz sie Jaga nauczyc z tym zyc i starac sie jak najmniej tym stresowac, bo inaczej sie wykonczysz.przesylam usciski...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Jaga82 » 22 cze 2011, o 18:08

---------- 18:00 22.06.2011 ----------

pozytywnieinna napisał(a):musisz sie Jaga nauczyc z tym zyc i starac sie jak najmniej tym stresowac, bo inaczej sie wykonczysz.



Tylko, że to jeszcze cholernie trudne zwłaszcza gdy wiem jakie jest jego podejście do tamtego dziecka.

---------- 18:08 ----------

sikorka napisał(a):
problemy zaczely sie na duzo przed zostaniem ojcem.




To fakt. Niestety, miałam nadzieję, gdzieś tam z tyłu głowy, że może jednak coś się w nim zmieniło, po tym gdy mała się urodziła, gdy przeprosił mnie za swoje słowa, za to, że jej nie chciał, gdy mi podziękował za córkę, gdy angażował się w opiekę nad nią. Mam wrażenie, że mała była dla niego 'nową zabawką', którą się znudził, bo jest bardzo wymagająca i postanowił wrócić do 'bardziej sprawdzonej i większej zabawki' czyli do syna. Jest mi przykro. Mam żal do siebie za swoją naiwność.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 232 gości

cron