Cześć Tomku !
Przepraszam za małą prywatę na samym początku - ale trafność i zwięzłość wypowiedzi Agika w Twoim temacie zachwyca mnie. Agik
Być może wielu z Was potępi mnie za czyny (mało chwalebne) w przeszłości, za postępowanie i zachowanie i traktowanie ludzi ... ale zawsze mówię prawdę, i tym razem również ją powiem.
Wstyd mi za to, że kiedyś byłam kimś takim i żyłam w taki sposób.
Mam jednak nadzieję, że być może moje słowa pomogą podjąć Tomkowi decyzję, która przybliży go do osiągnięcia jakiejś równowagi, odczucia spokoju, być może pod wpływem mojego wpisu będzie umiał i mógł podjąć decyzję dobrą dla siebie samego...
Mam taką nadzieję.
Byłam kiedyś w takiej samej sytuacji jak obecnie Twoja żona Tomku. Miałam wieloletniego partnera, męża i nową fascynację.
I zabij mnie, ale przez dwa miesiące zachowywałam się tak samo jak Twoja żona. Chciałam mieć ciastko i zjeść ciastko, mieć rybki i akwarium ... itd.
I dlatego, z całą mocą i z całkowitą odpowiedzialnością za swoje słowa, stwierdzam, że:
- Twoja żona Tomku kłamie !
- manipuluje Wami wszystkimi wykorzystując sprzyjające temu okoliczności !
- jest wampirem emocjonalnym żerującym na empatii innych !
- jest aktorką grającą swoją oskarową rolę !
- jest osobą udającą strach i zagubienie, tylko w tym celu, żeby wzbudzić w innych poczucie winy, wyrzuty sumienia i żal (nad nią biedulką zagubioną) !
To nie jest tak, że ona nie umie z niego zrezygnować. Owszem, umie, bo nie z takich rzeczy ludzie w życiu muszą rezygnować. Ona po prostu NIE CHCE tego robić. Nie musi tego robić i będzie tą sytuację z premedytacją i zimnokrwistym zamierzeniem ciągnąć ile tylko będzie mogła.
Piszesz: Podobno ich spotkania przebiegają według podobnego scenariusza jak nasze, rozmowa dotyczy głównie obecnej sytuacji, on dobrze wie, że chce wrócić do domu, mówi mu o tym, tylko jest w niej za mało stanowczości.
Rzeczywiście PODOBNO. Wszystkie znaki na niebie i ziemi o których piszesz, wskazują na to, że to są spotkania towarzysko-erotyczne, które przebiegają lekko, łatwo i przyjemnie. Twoja żona z wielką starannością się do nich przygotowuje, jak zauważyłeś. Po prostu chce być piękną dla swojego kochanka !
Jasnym jest, że prosi Cię zbyś powstrzymał się od decyzji ... nie możesz odejść, odciąć się, dopóki ona nie jest go w 100% pewna, a pewna będzie chyba dopiero wtedy kiedy wezmą ślub, albo przynajmniej zamieszkają razem. Do tego czasu trzymany będziesz na krótkim sznurku, tak abyś za bardzo się nie oddalił.
Dalej piszesz: Nie rozumiem też jego, dostaje sygnały, że z tego nic nie będzie a brnie w to dalej. Moja żona stwierdziła że on walczy tak samo jak ja bo nie ma nic do stracenia.
Myślę trochę inaczej. Ja walczę o utrzymanie rodziny a on o założenie nowej.
Wydaje mi się, że ja słysząc od kobiety, że chce wrócić do męża, zaczął bym szukać gdzie indziej szczęścia.
A jesteś pewien, że on wie tyle samo co Ty ?
To umów się z nim i pogadaj, tylko Was dwóch. Wtedy być może są szanse, że przekonasz się o rzeczywistym poziomie jego wiedzy, o obecnej sytuacji.
Ja głowę daję za to, że nie jest tak jak piszesz. Twoja żona po prostu żyje z tym człowiekiem, nie zważając na wszystko. Stroi się dla niego i spędza z nim każdą wolną chwilę, biegając na spotkania pachnąca i radosna.
Myślę, że ten człowiek wie tyle samo co i Ty, tylko, że zachodzi tu pewna odwrotność - on wie o tym, że to Ty nie chcesz się od niej odczepić, że to Ty nie potrafisz zrozumieć, że ona chce być tylko z nim, że to wobec Ciebie nie potrafi być stanowcza itd. itp.
Życzę Ci Tomku, żebyś potrafił ocknąć się na tyle szybko, żeby już nie cierpieć, żeby cierpienie Cię nie wyniszczyło, żebyś nadal miał ochotę żyć.
P.S.
Czy NAPRAWDĘ tak zachowuje się żona, która chce wrócić do męża ?
O naiwności, jak można tak krzywdzić ludzi ?!