poszedl do sadu

Problemy związane z depresją.

Postprzez Sanna » 15 cze 2011, o 21:57

pozytywnieinna napisał(a):bo powiedzieli, ze nie chca problemow z policja, ani takiego pracownika, stalo sie to po telefonie z policji i mojej probie zwolnienia sie z pracy i tak w efekcie mam byc dopiero w srode


Czy to ostateczna decyzja? Czy jest możliwość spokojnego porozmawiania i wytłumaczenia sytuacji osobie decyzyjnej? To też jest człowiek. Jeśli nie- chyba pojechałabym z manatkami i dzieckiem do OIK-a .
Jeszcze jedno-pisałaś, że nie da się nic uzyskać z MOPS-u, bo wspólne gospodarstwo z matką itd. Wczoraj czytałam w lokalnej gazecie wywiad z dyrektorką lokalnego MOPS-u, że ktoś tam otrzymuje pomoc z MOPS-u, bo mimo że mieszka z matką, to nie prowadzi wspólnego gospodarstwa domowego. Czyli prawo przewiduje i takie sytuacje. To tak przy okazji, teraz to nie jest najważniejsze.
Chyba pozostaje okupacja MOPS-u, bo jeśli nie masz pracy, to nie masz za co opłacić mieszkania...
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Honest » 15 cze 2011, o 22:24

Pozytywna, nie było mnie na PT kika dni.

To jakiś horror.

Po pierwsze, jakim prawem Policja dzwoniła do pracy???? Jutro lub w pt przypomnę sobie ich ustawę czy mają do tego prawo. Albo zapytam koleżanki męża. Ta raz.

Dwa, Sanna ma rację, co podkreślałam wcześniej, dochody mamy nie mogą wpłynąc na pomoc ośrodka interwencji kryzysowej lub odmówienie tego typu pomocy. I tutatj jest włąśnie prawktykowane co pisała Sannna, czyli odrębne gospodarstwa domowe, ale też odrębne i matka majętna i mogąca zapewnić byt córce - to ma znaczenie przy finansowej pomocy z MOPS'u, przeprowadza się wówczas wywiad alimentacyjny, ale nie w przypadku przemocy!!!

PO trzecie, jeśli Ci nie pomogli daj znac czy hcesz namiar na babkę w jednym z urzędów w moim mieście (dośc wysoka funkcja), która jest wspaniała kobietą i pomimo braku rejonizacji jestem pewna, ze pomoże Ci.


Po czwarte - trzymaj się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 16 cze 2011, o 21:15

---------- 18:53 16.06.2011 ----------

honest, oni dzwonili na komorke moja, odebralam, bo myslalam, ze to odnosnie jednej z ofert, bo rozsylam cv, a ona wtedy wypalila, ze z policji dzwoni, nie mialam jak wyjsc z biura, zeby nie slyszeli, bo tak siedze, ze szefowa jest obok.no i zaczela sie jazda, dzis z nimi rozmawialam, zastanowia sie jeszcze, ale wypowiedzenia nie cofneli :( w poniedzialek dadza mi odpowiedz.

honest jesli chodzi o posteryunek, to ja nie jestem w stanie sie bronic i logicznie myslec, pomimo tego, ze nie mam sobie nic do zarzucenie. jestem pewna, ze nerwy mi puszcza i sie rozplacze, albo bede wygladala jak klebek nerwow. co spowoduje lawine kolejnych problemow i nie mam z kim isc i tyle.

---------- 21:15 ----------

dobra podejme jeszcze jedna probe walki :( ale potrzebuje duuuzo wsparcia psychicznego, bo baaardzo sie boje :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Abssinth » 16 cze 2011, o 21:22

cieple sciski, i duuuuzo cieplych mysli w Twoja strone....trzymam za Ciebie kciuki xxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Bianka » 16 cze 2011, o 22:00

Pozytywna trzymam za Was mocno kciuki!! :serce2: :serce2: :serce2:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 16 cze 2011, o 22:51

Mogę się tylko domyślac jak bardzo jest Ci cięzko. Ale ten stan nie może trwac wiecznie, musi byc lepiej. Pamiętaj, że masz świadków - sąsiadów i współpracowników matki. Nawet jeśli beda bali się powiedziec prawdy, to i na Twoja niekorzyśc nie zeznają.
Mam nadzieję, że Twoja szefowa to rozsądna kobieta.

A jesli chodzi o płacz - takie instytucje sa przyzwyczajone do podobnych reakcji!!! Tym się nie przejmuj!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 17 cze 2011, o 20:55

nie powiedziałam jeszcze o czyms, ostatnio przyjeli u mnie w firmie dziewczyne, dokladnie w moim wieku, szefowa powiedziala, ze uciekla z dzieckiem z niemiec. jez mi sie postawil, wystraszylam sie, bo staram sie nie myslec o tym co bylo i balam sie, ze zaczniemy rozmawiac i wroci jeszcze do mnie koszmar z Danii. no i moje obawy czesciowo sie sprawdzily, od slowa do slowa i zaczelysmy rozpamietywac przeszlosc. jej zyciorys, to wlasciwie moj :( jednak rozmowa z nia wrecz mi pomogla, jej chyba tez, bo idelnie rozumiemy sie o czym mowimy, z tym, ze ona ma jeszcze sprawe o porwanie dziecka, ze strony ojca i ryzyko deportacji, dlugi w niemczech (z mieszkania) i skonczyly jej sie oszczednosci, no i matke, ktora ma identyczne hasla jak moja, az nawet smialysmy sie, ze moze to ta sama matka, tylko, ze tamta kocha wnuka i nigdy by nie zrobila tego co moja, wykancza ja tylko psychicznie, no i awantury o kase, jak z moja. ta dziewczyna jest juz tutaj rok. od slowa do slowa okazalo sie, ze jej znajomy to policjant. odbieral ja dzis z pracy i mialam okazje z nim pogadac. wyjasnil mi dokladnie, jak wygladaja sprawy i jak co sie zalatwia.
jesli chodzi o policje, to twierdzi, ze nie mam sie czym przejmowac, bo jesli chca postawic zarzuty, to wzywaja natychmiast (nie po miesiacu), no i pisemnie, powiedzial, ze to wazna informacja, ze dzwonila, a nie pisala.
gorszym problemem jest to, ze kazde zgloszenie, wycofane, czy nie, kierowane jest do sadu opiekunczo-wychowawczego o zbadanie sytuacji dziecka i rodziny. no wiec czekaja mnie teraz lata walki w sadach, odwiedzin kuratora, zycia pod czyjes dyktando itd.... jesli strace prace, to przegralam, jesli nas nie utrzymam za wlasna kase to przegralam, jesli nie znajde tanszego mieszkania na zime, to przegralam... nie wiem jak bede zyc :cry: nawet jesli kiedys ta sprawa sie zamknie, to ze mnie juz bedzie wrak czlowieka, bo juz teraz jest :cry: :cry: :cry:
znajoma mojej mamy dzis do mnie dzwonila, moja mama tryska energia ze szczescia i opowiada wszem i wobec jakiego maja nowego, slicznego kotka z moja siora... nienawidze tej baby, a moj ojciec patrzy na to z gory i nic nie robi. :cry:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 17 cze 2011, o 21:52

Pozytywna, nie wiesz co na to Twój Tata... Może on daje Tobie tą siłę... :cmok:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 17 cze 2011, o 22:20

moze, ale go tu nie ma, jakby byl to wszystko byloby inaczej, tak bardzo mnie kochal i tak bardzo byl nieszczesliwy i gdyby nie moja matka, to bylby tu dzis ze mna :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Sanna » 17 cze 2011, o 22:31

pozytywnieinna napisał(a):gorszym problemem jest to, ze kazde zgloszenie, wycofane, czy nie, kierowane jest do sadu opiekunczo-wychowawczego o zbadanie sytuacji dziecka i rodziny. no wiec czekaja mnie teraz lata walki w sadach, odwiedzin kuratora, zycia pod czyjes dyktando itd.... jesli strace prace, to przegralam, jesli nas nie utrzymam za wlasna kase to przegralam, jesli nie znajde tanszego mieszkania na zime, to przegralam... nie wiem jak bede zyc :cry: nawet jesli kiedys ta sprawa sie zamknie, to ze mnie juz bedzie wrak czlowieka, bo juz teraz jest :cry: :cry: :cry:

Skąd wiesz, że lata i czemu od razu walki? Jeśli kurator sprawdzi, że dziecko jest zadbane, zdrowe i wesołe, a w domu jest czysto, to czemu ma cię ciągnąć do sądu?
Co do pracy i mieszkania - to sama wiesz... pod mostem nie wylądujesz.

Rozumiem, ze Twoja sytuacja jest bardzo trudna, przezywasz stres za stresem, ale mam wrażenie, że jesteś tak wykończona psychicznie, że tracisz zdolność racjonalnej oceny sytuacji. I dobijasz się jeszcze bardziej najczarniejszymi wizjami.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez pozytywnieinna » 17 cze 2011, o 22:37

masz racje sanna dobijam sie, ale coraz lepiej wychodzi mi wtedy opieranie sie na analizach sytuacji innych, bo jak 4 osoby, czy wiecej mowia to samo, to chyba maja racje :)
no z ta czystoscia w domu to roznie bywa, znaczy moje dziecko jest jak tajfun i jak tylko oczy otworzy to "ciacha" sa wszedzie, papier toaletowy w strzepach, buty w kuchni, kreda na scianach, a mama w nalepkach... :lol: i do tej pory nie wiem jakim cudem na to wszystko wystarczy jej 10 minut....
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 17 cze 2011, o 22:41

Sanna napisał(a):
pozytywnieinna napisał(a):gorszym problemem jest to, ze kazde zgloszenie, wycofane, czy nie, kierowane jest do sadu opiekunczo-wychowawczego o zbadanie sytuacji dziecka i rodziny. no wiec czekaja mnie teraz lata walki w sadach, odwiedzin kuratora, zycia pod czyjes dyktando itd.... jesli strace prace, to przegralam, jesli nas nie utrzymam za wlasna kase to przegralam, jesli nie znajde tanszego mieszkania na zime, to przegralam... nie wiem jak bede zyc :cry: nawet jesli kiedys ta sprawa sie zamknie, to ze mnie juz bedzie wrak czlowieka, bo juz teraz jest :cry: :cry: :cry:

Skąd wiesz, że lata i czemu od razu walki? Jeśli kurator sprawdzi, że dziecko jest zadbane, zdrowe i wesołe, a w domu jest czysto, to czemu ma cię ciągnąć do sądu?
Co do pracy i mieszkania - to sama wiesz... pod mostem nie wylądujesz.

Rozumiem, ze Twoja sytuacja jest bardzo trudna, przezywasz stres za stresem, ale mam wrażenie, że jesteś tak wykończona psychicznie, że tracisz zdolność racjonalnej oceny sytuacji. I dobijasz się jeszcze bardziej najczarniejszymi wizjami.



Dokłądnie pozywtywna!!! Poza tym po co Ci adwokat??? Uważam, że sprawa jest wygrana bez adwokata. Sam fakt oddalenia zarzutów przez policje jest już jedną z ważniejszych informacji dla sądu. Kochana, aby odebrac dziecko przez sąd to wiesz co musi się dziac??? Zwykle jest kurator w najgorszym wypadku, ale Ciebie to w ogóle nie dotyczy.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Sanna » 17 cze 2011, o 22:49

Wiem doskonale jak to jest wpaść w czarnowidztwo. Nawet niedawno, jeszcze z rok temu miałam trochę słabszy okres ze względu na pracę. Obudziłam się wtedy w środku nocy, bo wydawało mi się że czegoś tam nie zrobiłam na jutro do pracy. Ułożyłam sobie w głowie cały sceanarisuz, ze mnie na pewno zwolnią. Trzęsłam się ze strachu, płakałam, myślałam że serce mi wywali tak mnie bolało. Rano oczywiście okazało sie, że nic się nie stało, ale nawet gdybym zawaliła z jedną rzeczą , to moja reakcja była kompletnie nieracjonalna ponieważ:
1) była oparta nie na faktach a na dywagacjach
2) była oparta na dywagacjach pozbawionych realizmu i logiki- bo nawet gdybym coś tam zawaliła, to nie wywala się wieloletniego pracownika od razu z roboty, tylko daje mu np. upomnienie czy naganę.

To straszne , co potrafi nam robić nasza psychika.

A o tej czystości piszę, bo jak się czyta jakieś tam reportaże o sytuacjach kiedy zabierają dzieci, to wiem że MOPS-y zwracają wielką uwagę na czystość i porządek. Trochę czasami za wielką, bo myślę że i brudne dziecko może być dzieckiem kochanym. A to chyba najważniejsze.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez pozytywnieinna » 17 cze 2011, o 22:50

dziekuje honest, jedno jest pewne, to ostatnia prosta (raczej krzywa) potem juz tylko moze byc lepiej. i musze walczyc, dla krolewny, bo to nie o moje zycie chodzi, ale o jej zycie i nie pozwole, aby trafila do psychopatow!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 17 cze 2011, o 22:53

Pozytywna, uwierz mi, że aby zabrac dziecko, to naprawdę muszą byc przesłanki niewiarygodne! Znam przypadek podejrzenia przemocy, świadków, że dziecko były uderzone i co??? Kuratela raz w miesiącu, więc raz nie pili :twisted:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości