Ewa ty jestes jakaś wróżką.Przenikliwie świdrujesz człowieka i trafnie mówisz co w środku siedzi
Tak nakręcam się.....tak paraliżuje mnie strach.....
Płakalam przez ostatnie noce...z żalu,że strachu,z bezsilnosci........
Dużo potem myślalam nad moimi reakcjami.
Boje sie na zapas.Mój lęk nie jest bezpodstawny....ale jak mam isc do przodu muszę uwierzyć na nowo,że będzie ok.
Moze boje się,a bedzie super.Moze ta rozlaka dobrze zrobi mojemu mężowi...Napisał mi dziś,ze tęskni za nami wszystkimi,nie tylko za dziećmi.Czyli za mna też
Postanowiłam sobie od wczoraj codziennie,mimo natłoku zajęć,że pomyśle miło o sobie,że zrobie coś dla siebie.....że nie będę myślała tylko o innych ludziach albo o obowiazkach....
Dość tej obowiązkowości!A gdzie w tym wszystkim ja jestem?........Chcę wyglądać i czuć sie dobrze.
Wczoraj wybrałam sie do fajnej koleżanki(Z dziećmi,bo nie moglam ich zostawić na niedzielę w domu samych)Tam miło .szczerze porozmawiałyśmy...dzieci byly w innym pokoju z innymi dziećmi.
Jak tak porozmawiałam z koleżanką okazalo się,że nie jestem stuknięta,że tak reaguję na rozne codzienne sytuacje...inne też tak mają.....chwilami śmiałyśmy sie z siebie.
Dziś cały dzień byłam zajeta..ale wieczorem zapaliłam kadzidelka,świeczki i zrobiłam sobie fajną kąpiel.
Juz tez knuję jakby tu spotkac Mikołaja...żeby były prezenty w domu.Jutro idę go spotkać
Cos dla siebie też wypatrzę
Pora odrodzić się.Fajnie by było być szczesliwą,a nie starać sie nią być!!!!
życie ucieka....szkoda łez...
wierzę,że uda mi sie ....
Wam tez zycze szczęścia...wystarczy go dla wszystkich