Zostać czy odejść ?

Problemy z partnerami.

Postprzez Konsjerz » 29 lis 2007, o 18:37

Witaj

Jako mężczyzna mówię NIE! Nie wolno Ci narażać siebie i swoją córeczkę na tego typu ekscesy ze strony twojego męża. Trzeba postawić jasno i dobitnie, albo AA, albo JA i nasza Córka. Nie toleruj czasowych rozwiązań, tylko na chwilę, bo to nic nie da.

Terapia ma pomóc zarówno jemu jak i Wam wszystkim. Myśląc w kategoriach, dobrze, że poszedł na terapię, lecz zakończył na dwóch tygodniach i ponownie to samo, to dla mnie żadna terapia. Musisz być silna i nieubłagalna!

Alkoholizm to choroba i ty o tym dobrze wiesz! A chorobę nalezy zwalczać w zarodku, zanim opanuje wszystko i wszystkich. Twego męża, ciebie, córkę i całą rodzinę.

Nie możesz być dla niego litościwa pod tym względem. Kochać, to znaczy walczyć, ale walczyć w taki sposób, by rezultaty były widoczne.

Wierzę, że ci się uda, więc walcz ale skutecznie. Na wojnie z chorobą nie ma sentymentów!
Konsjerz
 
Posty: 2
Dołączył(a): 29 lis 2007, o 09:34

Postprzez Zuzanna » 30 lis 2007, o 11:09

Dziękuję bardzo wszystkim :) Za ciepłe słowa i dodanie mi otuchy :)

Konsjerz owszem wiem, że to choroba i niestety obawiam się, że już zagarnęła nas wszystkich :( Dlatego na dzień dzisiejszy zdecydowałam o separacji i zobaczę co z tego wyniknie.
Od kilku dni myślę nad wszystkim co było i co jest . I tak sobie myślę, że chyba już nie będę w stanie zaufać męzowi, chyba już wyczerpał kredyt. Wczoraj przyszło mi do głowy, że gdybym mu znów zaufała, a on by mnie zranił i zawiódł to byłabym w stanie zrobić mu krzywdę. Nie chcę tego, mam dziecko dla którego żyję i które chcę wychowywać i być przy nim :)
Zuzanna
 
Posty: 12
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:08

Postprzez ważka » 1 gru 2007, o 14:03

Jesteś mądrą i kochjącą matką stawiasz dobro dziecka nade wszystko nie umiem powiedziec czy robisz dobrze czy nie a propos męża bo nie jestem wyrocznią i mnie oceniac.Czas pokaże prawda.Oboje bedziecie mieli czas spokojnie bez emocji przemyslec sobie czego tak naprawde chcecie dla siebie i dla dziecka.Znasz swojego męża najlepiej sama wiesz czy możesz mu zaufac ile razy cie zawiódł i czy jest szansa żeby jeszcze raz sprówowac.A rozmawialiście tak szczerze?mówiłaś mu o tym wszystkim co tutaj pisałaś?Przykre że nie masz wsparcia ze strony rodziny ale pamietaj nie jesteś sama masz wsparcie tutaj.Wszyscy przez coś przechodzimy.Ja uswiadomiłam sobie ze to forum jest też świetną formą terapii! :ok:
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Zuzanna » 1 gru 2007, o 18:05

Widzisz Ważko jakiś czas temu napisałam do męża list, po to, żeby na spokojnie powiedzieć mu co mnie boli, czego się boję. Niestety pomimo, że list zanim dałam mężowi, dałam do przyczytania mojej terapeutce i nawet w jej ocenie list był szczery i od siebie, mąz zlekceważył moje obawy, i to że się go brzydzę po alkoholu :( Wyśmiał mnie i powiedział, że powinnam wiedzieć, że mnie, ani córki nie skrzywdzi :( I jeszcze parę sytuacji było kiedy próbowałam z mężem rozmawiać i nie obwiniać go tylko powiedzieć co mnie boli, to wtedy dowiaduję się, że jestem wstrętną egoistką, która myśłi tylko o sobie :( Mam wrażenie, że ja mówię, a on wcale nie słyszy :(
Zuzanna
 
Posty: 12
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:08

Postprzez ważka » 1 gru 2007, o 19:22

No właśnie to przykre niestety głową muru nie przebijesz.A co radzi ci terapeutka?Teraz to powinnaś zacząc myslec o sobie co jest dla ciebie ważne jak chciałabyś życ inwestowac w siebie.Bo jak ty bedziesz szczęśliwa i silna to taka też bedzie twoja córka.A twój mąz może rzeczywiście powinien zostac sam i uzmysłowic sobie pare rzeczy może dojdzie do jakichś przemyśleń.Najważniejsze to sie nie łam,poradzisz sobie i myśle że sama doskonale bedziesz wiedziała co zrobic.Jeżeli nie masz wsparcia w rodzinie to może masz koleżanki albo przyjaciółke z którą możesz pogadac?Fajnie ze chodzisz do terapeuty może zasugeruj mężowi żeby spróbował jeśli chce ratowac małzeństwo? :kwiatek2: dla Ciebie:)
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Zuzanna » 2 gru 2007, o 20:23

Wiesz Ważko terapetka nic nie radzi, bo nie taka jej rola :) Ale też nie rozradzała mi jak powiedziałam, że zdecydowałam się na separację.
Zuzanna
 
Posty: 12
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:08

Postprzez bunia » 2 gru 2007, o 21:12

Nie miej wyrzutow sumienia....ratuj siebie i reszte rodziny....najgorsze za Toba....ulozy sie i nabierzesz wiatru w zagle kiedy odnajdziesz spokoj i rownowage.
Trzymaj sie :papa:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Zuzanna » 2 gru 2007, o 22:33

Wyrzutów sumienia chyba nie mam. A ostatnio zmroziło mnie to, że uważąm, że wszyscy faceci są tacy sami :( A to oznacza, żę nie jest dobrze :(
Zuzanna
 
Posty: 12
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:08

Postprzez bunia » 2 gru 2007, o 23:12

Nie sa tacy sami ale czerwona lampka w glowie zawsze sie bedzie zapalac....przynajmniej tak bylo w moim przypadku.....dzis mam mezczyzne ktory wogole nie pije.....ktos pomysli to chyba przesada ale nam obojgu podoba sie swiat bez alkoholu - mozna calkiem fajnie zyc !!....to byl jeden z warunkow jezeli wogole mialabym miec faceta i tak sie stalo...nie chcialam wpasc z deszczu pod rynne,to nie ma sensu,to juz lepiej byc samej.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez aliccja-82 » 29 gru 2007, o 20:48

Zuzanno,

odejdz.

szkoda sie ludzic ze bedzie lepiej.
aliccja-82
 
Posty: 1
Dołączył(a): 29 gru 2007, o 20:25

Postprzez mariusz25 » 29 gru 2007, o 21:43

nio wlasnie, nie ludz sie, nie zmienisz, zyj soba
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez echo » 31 gru 2007, o 04:19

dziecko też powinnaś "przedbadać" u psychologa . Być może boi się ojca po alkoholu, a to znacznie gorsza sytuacja niż być z nim dla jej dobra.
Dziecko jest w tej rozgrywce najwazniejsze. Dorośli lepiej sobie poradzą , bo mają więcej możliwości. Dziecko jest skazane. Weź to pod uwagę.

trzymajcie się
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 366 gości