[color=red][size=9]---------- 23:23 29.11.2007 ----------[/size][/color]
siedze i ryczę................
za duzo tego smutku sie nazbierało.......
miło mi,że ktoś(czyli wy) o mnie myślicie i wysyłacie tyle ciepłych słów.
Tak mi smutno.Zaczynam wpadac w dołek.
Jestem przemęczona..jednak dwa etaty naraz to za dużo jak na jedną osobę...Oprócz pracy też wszystko na mojej głowie.
Katka pisesz,żebym wykorzystała ten czas dla siebie.Nie mam teraz czasu dla siebie...dopiero w niedzielę.Uwierzcie mi nie mam teraz innego wyjścia...musze brać dodatkowe prace...
Wieczorem gdy dzieci są na treningach ja pracuję...prawie codziennie.Cale dni,tygodnie mijaja mi bardzo szybko....nikt mi nie pomaga...a czas ucieka.
Pobudka o 5.15 spanie kolo 24-tej
boje sie co bedzie dalej.
Maz ma zacząc swoją dzialalność..życzę mu jak najlepiej...ale nie wiem na ile mi starczy sił,żeby pracować po 12godzin dziennie...Chciałabym,żeby on tez zaczął zarabiać.To byłoby dobre dla wszystkich.
Caly czas wisimy na włosku...
nie wiadomo co z nami..
nie wiadomo za co będziemy żyć...
Powiecie,ze użalam się...Nie. Mówie jak jest. Ciężko.
Na dokładke napadli na moją siostrę,ktora jest za granicą....
Ramona też czuję jakbym wpadała w otchłań
Agik staram sie wynajdywać pozytywy..jakies sygnaly od męża...ale na to musze poczekać..on nie ma zasięgu..nie dzwoni...mejle pisze raz na kilka dni...i wcale nie jest w nich czuły
Wiem powinnam byc dobrej mysli....
Ja jestem bezsilna...wiele juz zrobiłam dla nas....co jeszcze mogę?..to czekanie męczy...to zawieszenie jest okropne...
[color=red][size=9]---------- 23:40 01.12.2007 ----------[/size][/color]
Smutno mi