moja aspołeczność

Rozmowy ogólne.

Postprzez nietypowiec » 3 cze 2011, o 13:11

Abssinth napisał(a): nie wspomniales nic na temat, ze chcialbys fajna dziewczyne, z ktora moglbys, oprocz zakochania sie w jej wygladzie/ciele, porozmawiac, i zrobic cos interesujacego razem.


Nie wspominałem też, że chciałbym wody, kiedy jest gorąco. Mam "wspominać" wszystkie sprawy oczywiste? :shock:

Goszka napisał(a): nie mam problemów z rozmową z drugim człowiekiem, ale nie potrafię wyjść z inicjatywą, aby tą rozmowę w ogóle nawiązać.


Ja chyba mam odwrotny problem - z inicjatywą często wychodziłem, ale potem rozmowa się nie kleiła.

Goszka napisał(a): chodzi o to, żeby być w centrum zainteresowania, a samemu nie musieć za bardzo się starać


W centrum to ja nie chcę być, wystarczy mi tylu znajomych, ilu ma przeciętnie każdy inny student.

laissez_faire napisał(a): Nietypowiec... czas uświadomić sobie, ze jesteś równie typowy i szary jak i inni...


Szary - to może. Ale typowy - nie. Bo inni są "kolorowi".
nietypowiec
 
Posty: 40
Dołączył(a): 14 maja 2011, o 21:54

Postprzez Abssinth » 3 cze 2011, o 13:17

tzn, nie jest sprawa oczywista, ze ma byc ladna...bo powtorzyles to kilka razy :) Zwykle ludzie czesto podkreslaja to, co jest dla nich wazne.

Ignorowanie pytan/komentarzy dotyczacych bezposrednio Ciebie to kolejny przyklad na to, jak wyglada Twoja zachowanie w rzeczywistosci. Ciezko jest rozmawiac z kims, kto w taki sposob postepuje.

Ciezko jest zaufac komus, kto nie zamierza nic o sobie powiedziec na forum publicznym, ale chcialby sie z kims spotkac prywatnie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Goszka » 3 cze 2011, o 13:18

ok, źle się wyraziłam, bo tu nie chodzi że na około Ciebie wianuszek ludzi, ale żeby być w centrum czyjegoś zainteresowania(by ktoś tam skupił na Tobie swoją uwagę). To miałam na myśli - zwrócenie na siebie uwagi. Zresztą chyba Dorku Ci napisała i bardzo fajnie opisała.
Goszka
 

Postprzez nietypowiec » 3 cze 2011, o 13:37

Abssinth napisał(a):tzn, nie jest sprawa oczywista, ze ma byc ladna...bo powtorzyles to kilka razy :) Zwykle ludzie czesto podkreslaja to, co jest dla nich wazne. .


Tak, celowo zaznaczyłem, że ładna, bo kiedyś tam na innym forum ktoś mi udzielił głupkowatej porady, że jeśli chcę się nauczyć relacji z ludźmi, to powieniem zagadywać brzydkie baby, bo one desperacko szukają kontaktu i nie spławią mnie. Ten "mądrala" nie rozumiał, że rozmowa z taką brzydką babą byłaby dla mnie dodatkowym nieprzyjemnym doświadczeniem, które tylko by powiększyło problem. To tak, jakby ktoś się bał psów i go wrzucić do klatki ze wściekłym dobermanem.

Abssinth napisał(a): Ciezko jest zaufac komus, kto nie zamierza nic o sobie powiedziec na forum publicznym, ale chcialby sie z kims spotkac prywatnie.


Ciężko jest zaufać komuś, kto się nie spotkał, nie zna mnie, a tak wypytuje o sprawy prywatne, które się mówi tylko przyjaciołom po wielu latach (i to też przeważnie po pijaku, bo na trzeźwo trudno o takie wyznania).

Goszka napisał(a):ok, źle się wyraziłam, bo tu nie chodzi że na około Ciebie wianuszek ludzi, ale żeby być w centrum czyjegoś zainteresowania(by ktoś tam skupił na Tobie swoją uwagę).


Ale nie jest tak, że chcę skupić na sobie cudzą uwagę, a samemu nie skupiać na innym. Wręcz przeciwnie. Chętnie skupię uwagę na tym, co druga osoba o sobie mówi, a sam nic nie będę mówił o sobie :)
nietypowiec
 
Posty: 40
Dołączył(a): 14 maja 2011, o 21:54

Postprzez Abssinth » 3 cze 2011, o 13:54

Ten "mądrala" nie rozumiał, że rozmowa z taką brzydką babą byłaby dla mnie dodatkowym nieprzyjemnym doświadczeniem, które tylko by powiększyło problem. To tak, jakby ktoś się bał psów i go wrzucić do klatki ze wściekłym dobermanem.


well, powodzenia Ci zycze.
ciezki musi byc ten swiat dla Ciebie, pelen brzydkich i strasznych bab
pelen ludzi, ktorzy Cie brutalnie wypytuja o rzeczy dla wiekszosci normalne
pelen ludzi, ktorzy nie chca Ci powiedziec, gdzie mieszkaja , nie znajac Cie
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Goszka » 3 cze 2011, o 14:04

nietypowiec napisał(a):
Goszka napisał(a):ok, źle się wyraziłam, bo tu nie chodzi że na około Ciebie wianuszek ludzi, ale żeby być w centrum czyjegoś zainteresowania(by ktoś tam skupił na Tobie swoją uwagę).


Ale nie jest tak, że chcę skupić na sobie cudzą uwagę, a samemu nie skupiać na innym. Wręcz przeciwnie. Chętnie skupię uwagę na tym, co druga osoba o sobie mówi, a sam nic nie będę mówił o sobie :)

sam nic nie mówił o sobie? To jak możliwy jest dialog w takiej sytuacji i poznanie drugiego człowieka?Myślę że prędzej czy później trzeba się otworzyć, bo inaczej kontakt pozostaje bardzo powierzchowny i oficjalny bez szans na przyjaźń raczej. A tak docelowo to jednak o przyjaźń chyba chodzi? :)
Goszka
 

Postprzez nietypowiec » 3 cze 2011, o 14:32

Abssinth napisał(a): pelen brzydkich i strasznych bab


Pełen nie jest, ale żeby ich specjalnie szukać, jak wilka po lesie? :) A właśnie to mi proponował tamten mądrala.

Abssinth napisał(a): pelen ludzi, ktorzy Cie brutalnie wypytuja o rzeczy dla wiekszosci normalne


Ja tam nigdy nie widziałem, żeby po wymianie kilku pierwszych zdań ktoś kogoś pytał o sprawy rodzinne.

Abssinth napisał(a): pelen ludzi, ktorzy nie chca Ci powiedziec, gdzie mieszkaja , nie znajac Cie


Nie pytam o adres, tylko okolice. Dla ludzi z innych for to akurat nie jest problemem. Zresztą dla niektórych tutaj też. Właśnie normalnie znajomość się zaczyna od pytania o rodzinne strony, a nie od pytania o sprawy rodzinne. :)

Goszka napisał(a): sam nic nie mówił o sobie? To jak możliwy jest dialog w takiej sytuacji i poznanie drugiego człowieka?Myślę że prędzej czy później trzeba się otworzyć, bo inaczej kontakt pozostaje bardzo powierzchowny i oficjalny bez szans na przyjaźń raczej. A tak docelowo to jednak o przyjaźń chyba chodzi? :)


W książkach, które czytam, ludzie najpierw długo razem coś robią i o tym rozmawiają, a dopiero potem, gdy przeszli razem dużo niebezpiecznych sytuacji i wypili sporo kieliszków, jeden z nich zaczyna opowiadać, jakie to miał przechlapane dzieciństwo. Ale to dopiero po wielu wspólnych przygodach.
nietypowiec
 
Posty: 40
Dołączył(a): 14 maja 2011, o 21:54

Postprzez Goszka » 3 cze 2011, o 14:53

nietypowiec napisał(a):
Goszka napisał(a): sam nic nie mówił o sobie? To jak możliwy jest dialog w takiej sytuacji i poznanie drugiego człowieka?Myślę że prędzej czy później trzeba się otworzyć, bo inaczej kontakt pozostaje bardzo powierzchowny i oficjalny bez szans na przyjaźń raczej. A tak docelowo to jednak o przyjaźń chyba chodzi? :)


W książkach, które czytam, ludzie najpierw długo razem coś robią i o tym rozmawiają, a dopiero potem, gdy przeszli razem dużo niebezpiecznych sytuacji i wypili sporo kieliszków, jeden z nich zaczyna opowiadać, jakie to miał przechlapane dzieciństwo. Ale to dopiero po wielu wspólnych przygodach.


mam dziwne uczucie jakbyś się teraz zgrywał :wink: No ale ok, to ja się odniosę na poważnie do tej odpowiedzi, że kurczę, jedną rzeczą jest fikcja a inną rzeczywistość. Nie wykluczając oczywiście, że takie rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu. No ale przeważnie wszystko jest prostsze i bardziej banalne - spotykasz kogoś - na uczelni, w pracy, na papierosie, na imprezie, w knajpie - zaczyna się od rozmowy, o rzeczach poważnych, o dupie Maryni, tak czy inaczej, prędzej czy później trzeba uchylić rąbka tajemnicy na temat swojej osoby.
Sama nie jestem ekstrawertyczką, ale będąc w towarzystwie osób zamkniętych w sobie, które tylko siedzą i słuchają, a ich udział w rozmowie jest znikomy odczuwam dyskomfort. Nawet nie wiem jak to nazwać. Nie wiem, to chyba takie pierwotne poczucie bezpieczeństwa - ktoś odkrywa przed Tobą karty i już czujesz się przy nim pewniej,w miarę poznawania jakby uzyskujesz pewność że ktoś ma wobec Ciebie uczciwe zamiary i nie musisz niczego się obawiać z jego strony. Przy osobie która się nie odzywa czuję się jak głupek, że plotę trzy po trzy, albo nudze rozmówcę.
Pisząc powyższe starałam się uzasadnić dlaczego wg mnie tak ważną rzeczą jest mówienie o sobie :) I nie muszą to być od razu jakieś osobiste sprawy.
Inną rzeczą jest specyfika takiego miejsca jak psychotekst - tutaj każdy jest anonimowy i dzięki temu łatwiej jest mówić o sprawach bolesnych, o których nie mówi się w realu. No, ale nie każdy musi.
Goszka
 

Postprzez Filemon » 4 cze 2011, o 01:30

---------- 01:12 04.06.2011 ----------

laissez_faire napisał(a):primo: nie spoufalaj się;
secundo: nazywając każdą swoją gafę 'żartobliwą grą słów', nagle okaże się, że całe Twoje życie to gra w scrabble...


nie spoufalam się, tylko kpię sobie z Twoich nietrafnych, krytycznych uwag - naprawdę nie odróżniasz, maleńka...?? ;) :P

a o gafach to jakieś bezsensowne androny, do których w ogóle mi się nie chce odnosić...

---------- 01:30 ----------

nietypowiec, mam dla Ciebie kiepską wiadomość... w moim odczuciu stopniowo robisz to, czego nie chcesz, czyli powoli się obnażasz... i obraz który się zaczyna kształtować jak dla mnie jest niezbyt przyjemny...

bywasz interesujący, jak dla mnie, i oryginalny, ale też dostrzegam w Tobie coś "nieciekawego" - jak to się mówi...

"mądrala", to dla mnie jesteś Ty a nie ten facet, który udzielił Ci rady... nie radzisz sobie niemal w ogóle z kontaktami z ludźmi a jednocześnie pogardzasz facetkami o mniejszej urodzie - to świadczy według mnie o Twoim systemie wartości... a rada tamtego człowieka wydaje mi się całkiem sensowna i wcale nie "wymądrzona"...

po drugie, Twoje teorie o tym, że najpierw to się mówi skąd kto jest a potem dopiero po wielu kieliszkach ewentualnie w bólach wyduszam z siebie prawdę o sobie i swojej rodzinie, to dla mnie BZDURA i kolejna wypowiedź, która świadczy o Tobie - o tym jakim jesteś człowiekiem...

a jesteś najwyraźniej zamknięty, nieufny, skłonny do posługiwania się innymi we własnych celach i jak widzę do podpierania się alkoholem w sytuacjach, w których większość przeciętnych ludzi wcale tego nie robi, bo nie musi...

w moim odbiorze masz w sobie mieszankę sprzecznych cech - z jednej strony przyciągasz według mnie pewną oryginalnością i ograniczoną dostępnością... a z drugiej masz też w sobie cechy, które mogą wręcz odpychać - szczególnie właśnie kogoś, komu byś się tak wstępnie spodobał i chciałby się do Ciebie bardziej zbliżyć...

w Tobie jest jakiś brak - możliwe, że faktycznie pewien rodzaj socjopatii i całkiem możliwe, że to nie przypadek, że kiedy słuchasz ludzi rozmawiających w swoim kręgu, to jakby nie rozumiesz o czym oni właściwie mówią... możliwe, że pewne kategorie Twojego odczuwania są mocno odmienne niż u większości przeciętnych (nazwijmy to) osób...

mogę się mylić, ale taki właśnie Twój obraz zaczyna mi się kształtować w moim odbiorze...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ludolfina » 4 cze 2011, o 12:04

mnie jest smutno z powodu tego, ze nie ma mozliwosci aby taka atmosfere zrobic dla nietypowca, aby sie "otworzyl". wydaje mi sie ze w odpowiedziach do nietypowca jest duzo intencji wsparcia Go i osmielenia do bycia po prostu autentycznym, bez obaw i obronnych sztuczek, ktore niczemu nie sluza.

jak napisalam wczesniej "
"wszystko co powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie". Sam tego zaznałem

i moze wlasnie TO czuc w rozmowach z toba? "
zastanawialam sie bardzo dlugo nad tym, co mozna by powiedziec osobie, ktora jest w stanie wszystko zinterpretowac jako wykorzystanie jego slow przeciwko niemu, i doszlam do wniosku ze nie ma takiej rzeczy jaka mozna by przekazac. co wiecej, wszystko co piszemy pod pewnym katem faktycznie JEST wykorzystywaniem tego co on pisze "PRZECIWKO niemu" (tylko ze nie przeciwko niemu autentycznemu, a jego mechanizmom naurotycznym)
sama sobie postawilam takie zadanie, interpretowac wszystko co moglabym nietypowcomi powiedziec jako potencjalne "wykorzystywanie jego slow przeciwko niemu" i wyszlo mi ze po prostu NIC nie mozna powiedziec.
nawet pytanie "a CHCESZ byc społeczny?" moze byc przeciez wykorzystaniem jego slow przeciwko niemu i kolejny raz nietypowiec 'zaznaje tego wykorzystywania".
mam wrazenie ze nietypowiec jakims cudem chcialby byc rozszyfrowany, zamiast ujawnienia siebie wprost, uslyszec "jestes taki" i wtedy uznalby ze za te przebieglosc nalezy sie rozmowcy "otwarcie". a my tu niezbyt dla nietypowca przebiegli jestesmy. on nas i tak "zagnie".
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez nietypowiec » 6 cze 2011, o 13:21

ludolfina napisał(a):mnie jest smutno z powodu tego, ze nie ma mozliwosci aby taka atmosfere zrobic dla nietypowca, aby sie "otworzyl".


Jest taka możliwość, ale raczej nie przez Internet. Po prostu muszę się poczuć pewnie, poczuć oparcie w jakiejś grupie, a tego nie poczuję przez ekran, tylko na żywo, kiedy kilka razy ktoś mi pożyczy brakujące 10 zł.

ludolfina napisał(a): "wszystko co powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie".


No ale na tym forum też tego doświadczam i to w momentach, gdzie zupełnie bym się tego nie spodziewał! Zrobiono mi nawet zarzut z tego, że milej mi rozmawiać z ładną dziewczyną, jakby to było coś dziwnego. :shock: Nigdy bym się nie spodziewał, że takie moje słowa mogą być wykorzystane przeciwko mnie. Może za chwilę ktoś mnie zaatakuje za to, że chodzę na nogach, a nie na rękach?
nietypowiec
 
Posty: 40
Dołączył(a): 14 maja 2011, o 21:54

Postprzez Filemon » 6 cze 2011, o 22:13

nietypowiec napisał(a):Zrobiono mi nawet zarzut z tego, że milej mi rozmawiać z ładną dziewczyną, jakby to było coś dziwnego. :shock:


poczytaj niżej swoje własne słowa:

nietypowiec napisał(a):
Abssinth napisał(a):tzn, nie jest sprawa oczywista, ze ma byc ladna...bo powtorzyles to kilka razy :) Zwykle ludzie czesto podkreslaja to, co jest dla nich wazne. .


Tak, celowo zaznaczyłem, że ładna, bo kiedyś tam na innym forum ktoś mi udzielił głupkowatej porady, że jeśli chcę się nauczyć relacji z ludźmi, to powieniem zagadywać brzydkie baby, bo one desperacko szukają kontaktu i nie spławią mnie. Ten "mądrala" nie rozumiał, że rozmowa z taką brzydką babą byłaby dla mnie dodatkowym nieprzyjemnym doświadczeniem, które tylko by powiększyło problem. To tak, jakby ktoś się bał psów i go wrzucić do klatki ze wściekłym dobermanem.


i Ty taką swoją wypowiedź przyrównujesz do stwierdzenia, że po prostu "milej Ci rozmawiać z ładną dziewczyną"...??

coś Ci się pobełtało czy świadomie niewiniątko udajesz...? ;) :P

co innego powiedzieć, że wolałbym pogadać z ładną dziewczyną, a zupełnie co innego mówić o "brzydkich babach", z którymi kontakt byłby dla Ciebie dodatkowym nieprzyjemnym doświadczeniem i przyrównywać go do wrzucenia do klatki ze wściekłym dobermanem... a feee... :? mówię Ci jeszcze raz - że w moim odbiorze wychodzi tutaj... a raczej wypełza niepostrzeżenie... Twój system wartości: jakby nie chcący pokazujesz się jaki jesteś pod pewnymi względami... i jak dla mnie obrazek wychodzi z tego nieciekawy... tak jakbyś nie rozumiał, że kobieta mniej atrakcyjna fizycznie może być bardzo przyjemna i interesująca w kontakcie interpersonalnym... jak dla mnie to wskazuje na Twoje powierzchowne podejście do drugiego człowieka... już za to jedno, bardziej empatyczne i szukające głębszego kontaktu osoby mogą się od Ciebie odsuwać...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 6 cze 2011, o 23:18

A nie fascynuję cię drogi kolego ta różnorodność interpretacji i odbioru twoich słów?

Rozumiem twoje podejście odnośnie "brzydkiej baby", bo jak ktoś ma ci pomóc uwierzyć w samego siebie i poprawić twoje zdolności interpersonalne, jeżeli przez pryzmat wszej znajomości przebijać się mają jedynie kompleksy tej osoby.
Wow, ktoś ze mną gada, bo czuję się jeszcze mniejszy niż ja...

Jednak trochę to wydumane i w rzeczywistości rozbiłoby się o tysiące pobocznych czynników.

Mam wrażenie że sam nie jesteś zbyt przystojny i podświadomie to cię wyniszcza, ale boisz sam sobie to powiedzieć. Więc może podejmij najbanalniejsze działania, by to zmienić i zacznij uprawiać jakiś sport?
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez ewka » 7 cze 2011, o 08:20

Oj uśmiecham się, czytając ten wątek :D
Sprytne i zgrabne są te Twoje uniki, Nietypowcze:) Ładna żonglerka.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nietypowiec » 7 cze 2011, o 18:26

laissez_faire napisał(a): jak ktoś ma ci pomóc uwierzyć w samego siebie i poprawić twoje zdolności interpersonalne, jeżeli przez pryzmat wszej znajomości przebijać się mają jedynie kompleksy tej osoby.
Wow, ktoś ze mną gada, bo czuję się jeszcze mniejszy niż ja...


Zupełnie nie rozumiem tej wypowiedzi. Poważnie. Nie to, że się nie zgadzam, ale nie rozumiem. Jakby to po chińsku było :/

laissez_faire napisał(a): Mam wrażenie że sam nie jesteś zbyt przystojny i podświadomie to cię wyniszcza


Nie. Na pewno brzydsi chłopacy ode mnie potrafią być gwiazdami towarzystwa. Zresztą brzydsze dziewczyny też, a już u faceta wygląd prawie nie ma znaczenia. Co prawda ja nie rozumiem, dlaczego innych chłopaków rajcuje przebywanie z brzydką dziewczyną - może już mają jakieś swoje ładne i są nimi nasyceni, więc kolejnej ładnej nie potrzebują i dlatego akceptują brzydką. Bo w ogóle jej nie oceniają jako dziewczyny, tylko jako kumpla, a kumpel nie musi być ładny. Ale kiedy ktoś chce ładnej dziewczyny, to nie może się cieszyć brzydkimi kumplami, tak samo człowiejk głodny nie będzie się cieszył kumplami.
nietypowiec
 
Posty: 40
Dołączył(a): 14 maja 2011, o 21:54

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 550 gości

cron