Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez czmiggler » 8 lis 2007, o 17:48

Zdaję sobie sprawę z tego co mówisz...i wiem, ze nie wszystkim jest teraz tak pogodnie, że jesienny deszcz zdominował ich dusze z przyczyn czesto całkowicie od nich niezależnych....
Jednak pamiętajcie,że kiedy jest się na samym dnie, można się tylko od niego odbić - ehhh..byleby tylko nie opaść na nie z powrotem...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez mahika » 8 lis 2007, o 17:53

Gorzej jak nie ma od czego sie odbić :(
Daleko do powierzchni, daleko do dna....
I tak pływasz w miejscu....
Ale dobra, już mówie - mało ważne :)
Najważniejsze że u Ciebie ok.
Pozdrawiam...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 9 lis 2007, o 10:25

mahika napisał(a):I żałujesz nam takich wrażeń?

Ja myślę, że to jest tak: złymi przygodami dzielimy się, bo zawsze robi się lżej.. te dobre się zachowuje, żeby się nie rozmyły i nie rozcieńczyły :D ... no tak mi się wydaje.

Czmigglerku... jakbyś dojrzał conajmniej o 5 lat - albo i więcej. Tyle w Tobie spokoju, równowagi i mądrych przemyśleń, że miło poczytać. Jeśli można zapytać... jak się ma ten trzeci? Zniknął? Sorki, jeśli nie powinnam;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 16 lis 2007, o 20:39

JEESTEMMM - i mamm internet - huraaa wreszcie będe mógł być z Wami znowu!!! Ledwo co podłącyzłem ...ufff udało się:)

Co z nim??? Nie wiem, nie wnikam, nie interesuję się tym - ale z tego co zaobserwowałem - a potrafię wiele zaobserwować i wyjątkowo dokładnie czytać między wierszami - przepadł... Mam tylko nadzieję, że nie znajdzie się po kilku latach...choć wiem,że czeka mnie jeszcze ciężka przeprawa dotycząca całkowitego zamknięcia "tego" rozdziału... ale nie za szybko - powolutku - niech się układa...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 17 lis 2007, o 02:08

czmiggler napisał(a):JEESTEMMM

JESTEŚŚŚ :D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 30 lis 2007, o 20:04

Heloł - to znów ja - wracam gdy znów mam problem...
w sumie to nie wiem czy to problem

Wiecie-zastanawiam się nad czymś - czy to tylko ja mam być utrzymywaczem tego związku, czy to tylko ja mam tęsknić, ja mam chcieć się spotkac, ja mam pocieszać ale nie być pocieszanym....czy to normalne?
Kurde - ja też mam nieraz ciężkie chwile, z przeróżnych powodów...ja też chcę czuć wsparcie - wiecie o co chodzi - nie tylko słowa wsparcia - ja chciałbym to czuć - bo mówić to każdy potrafi...

Ja mam robić tak,żeby było ciekawie, czy inicjatywa zawsze ma wypływać ode mnie - cholera - chyba nie...

I jeszcze jedno...czy u Was, w waszych związkach też tak jest, że jednego dnia jest fajnie - czujecie się najbardziej potrzebnymi osobami na świecie, dostajecie miliard cudownych słów, smsów i jest fajnie a już na drugi dzień - czujecie,że ta druga osoba się na Was wyżywa, że jesteście niepotrzebni, przeszkadzacie jej w tym że w ogóle jesteście....

Taka huśtawka...ale chyba za częsta cholera...

Pozdrawiam wszystkich.

ps.niestety cały tydzień nie mam dostępu do internetu:(
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez mahika » 30 lis 2007, o 20:39

Hej, nie no co Ty!

Tak źle to jest tylko w Twoim związku!
U nas jest cud miód i orzeszki, faceci noszą nas na rękach, szykują codziennie niespodzianki, co Ty, u nas nie ma rutyny i nudy, my nie musimy wogóle sie starć, zawsze sie kochamy i uwielbiamy, jest zupełnie jak w m jak miłoś!!! :wink:

Odpowiadam jak w pytaniu : tak. W naszycvh związkach są dni lepsze ale i gorsze, zwłaszcza jak wkrada sie rutyna. A nadskakiwanie i wymyślanie niespodzianek też staje sie rutyna. Odpowiednie dawki, żeby kotka nie zagłaskać, choć ja to bym tak chciała żeby ktoś mnie zagłaskał....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez czmiggler » 30 lis 2007, o 20:51

Ale kurcze - widzisz - głaskanie, sranie... wszystko tylko jednostronne - ja chciałbym być chociaż poklepany...
ale nie chodzi tu o słowa - bo słowa są, słów dostaje wystarczająco -tylko,że to słowa - bez poparcia w czynach...
co mi po tym kiedy jednego dnia czuję ,ze jest fajnie...jak pisałem, ale drugiego dnia jestem największym wrogiem...(a to mi się nie wydaje-tak jest). przecież wtedy nie ma wspierania - taka huśtawka z dnia na dzień.
Niestety jestem z tych którzy muszą być sami dla siebie sterem,żeglarzem, okrętem... cholera tak chciałbym czuć wsparcie - a tego brak, ani w rodzinie, ani w dziewczynie ani nigdzie...chyba mam dołek

Nie lubię - kiedy jednego dnia dostaję smsy o tym jakim to wspaniałym człowiekiem jestem a już po kilkunastu godzinach jest rozmowa - która "powinna się skończyć, bo męczy, nie ma sensu i w ogóle ja jestem bez sensu...":(
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 30 lis 2007, o 21:41

---------- 20:34 30.11.2007 ----------

uuhhh, szało dosteje dzisiaj z tym internetem :evil:

Witaj Czmiggler :) :) :)
Zmeczenie pourazowe....
Tyle walczyłeś, dałeś z siebie wszystko, nic dziwnego, że teraz chciałbyś nagrody na miarę Twojego wysiłku.
Rozebrałeś wtedy swój związek na czynniki pierwsze, wszystko, co wcześniej nie było ważne, nagle nabrało znaczenia.

no, ok :)
To wiemy, co Ci jest.
Co z tym zrobić? Nie wiem :oops:
Rozmawiać? Da to coś?
ALbo czekać, aż Twoja laska dojrzeje i doskoczy do Ciebie?
Masz cheć?
Ochłodzić trochę relacje? ( haha, w pierwszym wpisie miałeś taki pomysł, żeby pozwolić jej zeby "załapała fazę"...) moze teraz jest dobry moment na to?

Buźka. I fajnie, że znowu jesteś :)

---------- 20:41 ----------

uuhhh, szało dosteje dzisiaj z tym internetem :evil:

Witaj Czmiggler :) :) :)
Zmeczenie pourazowe....
Tyle walczyłeś, dałeś z siebie wszystko, nic dziwnego, że teraz chciałbyś nagrody na miarę Twojego wysiłku.
Rozebrałeś wtedy swój związek na czynniki pierwsze, wszystko, co wcześniej nie było ważne, nagle nabrało znaczenia.

no, ok :)
To wiemy, co Ci jest.
Co z tym zrobić? Nie wiem :oops:
Rozmawiać? Da to coś?
ALbo czekać, aż Twoja laska dojrzeje i doskoczy do Ciebie?
Masz cheć?
Ochłodzić trochę relacje? ( haha, w pierwszym wpisie miałeś taki pomysł, żeby pozwolić jej zeby "załapała fazę"...) moze teraz jest dobry moment na to?

Buźka. I fajnie, że znowu jesteś :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 30 lis 2007, o 22:25

Czeeeeść;)

Tak to działa... najpierw parcie na to, by wróciło to, co było. Potem zmęczenie, zniechęcenie i pewnie gdzieś tam głęboko pytanie - czy warto mi było?

Nic nie musisz Czmigglerku, wiesz o tym, prawda? NIE MUSISZ się męczyć... masz wybór.

Pozdróweczka;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 30 lis 2007, o 22:37

---------- 21:34 30.11.2007 ----------

Hej Agik.

Wolałbym nie być - tzn. nie być w moim poście - ale cóż...

Wiesz tylko zastanawia mnie to, czy jest sens zachowania takiego - "żeby załapała fazę" - cholera jasna czy nie moge mieć normalnego życia? NIe chcę kombinować, trudzić się - dość.
Ja chciałbym usłyszeć czasem kilka ciepłych słów, które bedą poparte czynami, chciałbym czuć, że tej drugiej osobie na mnie zależy - a nie podejście "zobaczymy jak się ułoży - jak bedzie ok to fajnie a jak nie to nie" - moze trochę koloryzuję - ale czasem tak właśnie jest - tak właśnie się czuje.
Kurde ja chciałbym ,żeby ona sama zauważyła i pocieszyła, chciałbym czuć wsparcie, czuć obecność nie tylko wtedy gdy jest dobrze -
Chciałbym bardzo prostej rzeczy - wiedzieć,że jest ktoś-dla kogo jestem tak bardzo bardzo ważny i że ten ktoś jest w stanie zrobić wiele by ze mną być.
Ja wreszczie chciałbym coś dostać - a nie tylko dawać dawać dawać i czuć , że te piękne chwile śą nagrodą za to "dawanie"...

Oj coś źle ze mną dzisiaj... chyba pora spać :(
Jejku skąd ten dół - sam nie wiem przyplątał sie taki jeden - tak bardzo chciałbym łobuza pogonić

---------- 21:37 ----------

Ale droga Ewko.
Ja teraz rozgraniczam dwie sprawy - tamta sytuacja dla mnie nie istnieje - nie miała miejsca - jest wymazana kompletnie, całkowicie, w zupełności...AMEN

A może to ja jestem jakiś nienormalny - musże iśc spać - przemyśleć sobie (czy jestem czy nie;-) )
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 30 lis 2007, o 22:54

To dobrze, że udaje Ci się rozgraniczać, że potrafisz to zamknąć.

Wiesz Czmigglerku... może ją trochę rozkaprysiłeś? Może nawet nie trochę, a bardziej? I na tyle bardziej, że ona Cię "nie widzi" i nie "czuje"? Jeśli tak - trzeba zacząć to trochę odwracać... Ty też masz prawo być zmęczony, zniechęcony, znudzony, troszkę pyskaty. I dobrze, jeśli ona będzie to widziała... chyba, że boisz się, że jeśli to odwrócisz - stracisz ją, a to byłaby już całkiem inna bajka.

Co Ty na to?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 30 lis 2007, o 23:43

Wiesz masz rację.
i nie, absolutnie nie boję się...bo co ma się stać i tak się stanie prędzej czy później bez względu na okoliczności.
Rozmawiać - jak mówiła Agik - cholera rozmów to już chyba dość - choć mówię jej co mi przeszkadza - ale nie robię z tego jakiejś "poważnej rozmowy".

A co do tego, żebym był zmęczony zniechęcony... kurde - ja chyba po prostu taki nie jestem - nie potrafię strzelać "fochów" wobec bliskiej mi osoby - a jeszcze gdyby miałyby to być takie trochę "na siłę" - to po prostu źle bym się z tym czuł.

Ale kurcze ze mną jest chyba coś nie w porządku... kiedy wychodzę z kolegami do pubu czy tak po prostu na miasto - czuję się jakoś tak dziwnie, jakbym ją...sam nie wiem - moze to za duże słowo "zdradzał" - że ona w tym czasie jest w domu. Ehh..dziwny ze mnie ludek...

Ale podsumowując: wiem, że muszę: zachowywać się normalnie jak na samca przystało:) - czyli zlewać, chodzić na panienki, uważać,że mecz jest ciekawszy niż spotkanie z nią, stawiać kumpli na piedestale, obmacywać wzrokiem każdą laskę - to bedzie dobrze :-) :-) :-)
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez NOBLEA » 30 lis 2007, o 23:57

Wydaje mi się że każdy potrzebuje nie tylko słów, ale też i czynów.
Chce poprostu czuć że jest dla kogoś ważny, że ten ktoś kocha go najbardziej na świecie.
Wiedzieć że jest ktoś wyjątkowy z kim można razem płakać, śmiać się, i cieszyć się sobą nawzajem.
To jest moim zdaniem bardzo potrzebne do tego aby móc uśmiechnąć się samemu do siebie :)
Mi też tego brakuje w moim związku ale staram się małymi kroczkami ( jak zwykle) uświadamiać mojego faceta.
I wydaje mi się że zaczeło to działać.

Pozdrawiam Cię cieplutko
Trzymaj się :slonko: :slonko: :slonko:
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez agik » 1 gru 2007, o 02:19

No, Czimggler? a właściwie to dlaczego nie jesteś z Marsa?
Dlaczego nie robisz scen zazdrości? Dlaczego nie chowasz się do jaskini?
Dlaczego jesteś zawsze na tak?
To taki zart, sorki, mam nadzieję, że się n ie obraziełeś.... :oops:
A tak poważnie to widze 2 mozliwosci- albo Twoja dziewczyna się pogubiła w Tobie i próbuje wyczyścic lustro; albo jesteś, bo tak wygodnie- czyli, fajnie jak ktoś adroruje, wspiera, ale w tak w ogole to ma to wszystko gdzieś.
No i jeszcze jedna mozliwość- czystej krwi pierdolona ksiezniczka- nalezy jej się i juz.
Może powiedz cos o niej, bo nie chciałabym robic jej nieprzyjemnych uwag na wyrost. Na razie nie lubię jej :oops: , ale żeby byc sprawiedliwym- nic, ale to kompletnie nic o niej nie wiem. Nie podoba mi się, to co robi...
A Ty ja lubisz? Pytam poważnie- nie o miłośc, tylko o sympatie...?
Czmiggler! Nie musisz...

Buźka
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości