krytyka faceta

Problemy z partnerami.

Postprzez blanka77 » 31 maja 2011, o 20:18

Moim zdaniem to Ty powinnaś być zdecydowana w tym związku i podjąć konkretne decyzje, a nie wyczekiwać czy on się odezwie czy nie. Chyba, że się wahasz jeszcze, bo tak odbieram Twoją ostatnią wypowiedź. Wyczekujesz na jego telefon i wtedy zobaczysz co się będzie działo, a tak właściwie to nie wiem na co możesz jeszcze dobrego liczyć z jego strony.

To takie moje dywagacje, ale rozumiem, że ciężko Ci podjąć jakąś radykalną decyzję.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez limonka » 31 maja 2011, o 22:04

ja tez tak mysle :roll:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez kasianiek » 31 maja 2011, o 22:24

wiecie co?? czuje sie wychuj..... przez niego, brzydko mowiac :(
kasianiek
 
Posty: 85
Dołączył(a): 23 maja 2011, o 22:32

Postprzez limonka » 31 maja 2011, o 22:53

kasianiek napisał(a):wiecie co?? czuje sie wychuj..... przez niego, brzydko mowiac :(
kaisanku moze brutalnie to brzmi, ale lepiej ze cie wyhujal teraz niz za nastepne dwa lata:) mozesz mu tylko "podziekowac", ze sie nie odzywa....to da ci szanse na lepsze jutro...pocierpisz i sie podniesziesz bez tej pijawki u boku :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez palmtree » 31 maja 2011, o 23:24

Witam, przyłączę się do dyskusji, ponieważ sama byłam z krytykantem...

Otóż w wielkim skrócie:
byłam krytykowana za wszystko: obiad (często nawet nie spróbował), wystrój domu, wychowanie psa oraz m.in. wygląd.
Za to ostatnie obrywało mi się najbardziej. Byłam za niska, za gruba, za szeroka. Za taka, za mało owaka. Aaaa, ja z kolei za mało zarabiałam, AŻ o 300 zł mniej od niego. :) Dodam, że za moje oszczędności (on nie umiał odkładać) pojechaliśmy na wczasy do Grecji. I wisi mi do dzisiaj 1000zł. :]
Sięgnęłam po pomoc tutaj. I kopnęłam dupka w ........cztery litery.
Zastanawiałam się nad tym wiele razy - czy dobrze zrobiłam.

To była jedna z najlepszych decyzji mojego życia.

Jestem sama. Jestem szczęśliwa i wolna.

I Tobie - bohaterko wątku - życzę tego samego.
Avatar użytkownika
palmtree
 
Posty: 42
Dołączył(a): 21 paź 2007, o 00:20

Postprzez blanka77 » 31 maja 2011, o 23:35

Palmtree cieszę się, że jesteś szczęśliwa :)

Ja wychodzę z założenia, że czasami lepiej jest być samemu i może nie być do końca szczęśliwym, niż męczyć się z kimś kto nas poniża i nie szanuje. Bo niby jakie to szczęście, że jest się z kimś dla samego bycia?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez palmtree » 31 maja 2011, o 23:46

Wiecie co...
Myślałam, że tylko bycie z kimś oznacza szczęśliwą.

Nieprawda....

Jestem otoczona parami, ba, małżeństwami. Wszyscy mają już po jednym dziecku. Niektórzy więcej. Moja przyjaciółka ze studiów, pierwsza singielka i imprezowiczka, jest zaręczona i spodziewa się dziecka.
I kiedyś myślałam, że to jest wyznacznik szczęścia. Że muszę mieć kogoś. Męża. Dziecko. Faceta.

Wcale nie jestem "nie do końca szczęśliwa", Zrozumiałam, że trzeba być szczęśliwą samą ze sobą. A ta druga osoba jest po to, by dzielić to szczęście, a nie być jego warunkiem. :)

Trochę zrobiłam off.
Ale ... nie ma co się męczyć z emocjonalnym popaprańcem. Lepiej ten czas zainwestować w siebie i w swój rozwój...żeby nie stać się podobnym popaprańcem...:)
Avatar użytkownika
palmtree
 
Posty: 42
Dołączył(a): 21 paź 2007, o 00:20

Postprzez blanka77 » 31 maja 2011, o 23:52

Palmtree przede wszystkim wygrałaś siebie i swoje szczęście, gratuluję :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 1 cze 2011, o 00:02

Wcale nie jestem "nie do końca szczęśliwa", Zrozumiałam, że trzeba być szczęśliwą samą ze sobą.


jak dla mnie to podstawa do budowania zdrowego zwiazku
gratulacje palmtree!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez smerfetka0 » 1 cze 2011, o 00:36

palmtree pamietam twoja historie i gratuluje :D
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 1 cze 2011, o 01:20

Ja tez:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 1 cze 2011, o 07:16

palmtree napisał(a):Wcale nie jestem "nie do końca szczęśliwa", Zrozumiałam, że trzeba być szczęśliwą samą ze sobą. A ta druga osoba jest po to, by dzielić to szczęście, a nie być jego warunkiem. :)

Piękna myśl! Gratuluję Palmtree i wielkie brawa :oklaski:

kasianiek napisał(a):wiecie co?? czuje sie wychuj..... przez niego, brzydko mowiac :(

Czuj się wygrana... że przejrzałaś na oczy.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kasianiek » 1 cze 2011, o 11:08

dziekuje Kobietki za te slowa otuchy i madre slowa:)

Ja uslyszlam od swojego ze nie powinnam chodzic zbyt czesto na basen bo za szeroka w barach bede. ze moze powinnam pomyslec nad aerobikiem albo czyms takim podobnym.
kasianiek
 
Posty: 85
Dołączył(a): 23 maja 2011, o 22:32

Postprzez ewka » 1 cze 2011, o 11:59

Dasz radę Kaśka :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kasianiek » 1 cze 2011, o 12:06

a mam inne wyjscie ?? chyba nie ....... :D
kasianiek
 
Posty: 85
Dołączył(a): 23 maja 2011, o 22:32

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości