z mieszkaniem nic nie wiem, ale normalnie piora z dumy mi wyrosly!!
musialam podjac decyzje odnosnie, ktora praca itd. tutaj dzial jest niepotrzebny, nowa praca gorzej platna (niewiele), no ale pewniejsza.
nie wiedzialam co mam zrobic, no i w koncu rozwiazanie przyszlo samo, firma dostala spazmow, ze chce odejsc, caly dzien szukano rozwiazania, zaproponowano mi jeszcze miesiac taki jaki jest, niestety nie moglam sie zgodzic, ze wzgledu na stabilizacje.
postawilam na szczerosc, ze mam inna prace, ale chetnie bede nadal z nimi wspolpracowala 3-4 godziny tygodniowo z domu, wiec da mi to brakujacy dochod. uslyszalam tyle dobrego na swoj temat, ze mi normalnie purpura na pysk wystapila, ze oni musza ze mna pracowac, ze jestem oszalamiajaca i jedna mam pewnosc, jak tam sie nie uda, a tu zwolni sie miejsce to mam powrot
pani dyrektor powiedziala, ze kamien jej z serca spadl, ze nadal bede dla nich pracowac, bo ona juz chciala cokolwiek szukac, zeby mnie w firmie zatrzymac
WIDZICIE TE PAWIE PIORA NA MOIM ZADZIE??