Toksyczny zwiazek prosze o rade

Problemy z partnerami.

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 14:49

---------- 14:44 28.05.2011 ----------

Wita!
Jestem tu pierszy raz ale szukam pomocy nie mam komu o tym bardzo powiedziec hmm nie wiem mmoze mi glupio.
Jestem po slubie 2,5 roku nie mamy dzieci. Maz ma rodzenstwo ja jestem jedynaczka. ale od poczatku.
nie wiem jak sobie dac juz rade i czy ten zwiazek ma sens.
Maz pracuje zawodowo ja mam dzialalnosc. Wiekszosc naszych kłotki wywolane sa ttym ze np. nie powiedzialam mu o czyms co dzieje sie w firmie dodam ze potrafi dzwonic czasem co 10 minut i wypytywac o wszystko. a gdy ja nie dobieram dzwoni do pracowic.najgorsze jest to ze gdy go oczyms nie poinformuje jest sprzeczka maz nie krzyczy mowi tylko z tonem wladcy i ,,Pana,, a przy tym czarpie za wlosy.Mieszkamy z moimi rodzicami i jeszcze pol roku temu nie klocilismy sie w domu przwaznie w drodze z pracy do domu w samochodzie lub on wydzwania i robil to przez telefon. ze zle zaplanowalam , ze powino mi zejsc krocej u klienta, ze gdyby on to zamwaial to juz by dawno dotarlo top. czyli dgyby to on robil wszystko by funkcjonoalo lepiej. przez ostatnie pol roku kazdy powrot z pracy do domu byl polaczony z klotnia krzykamiz a gdy pojaily sie problemy maz moil ze to moje klopoty radz sobie sama lub mowil jak cos jest ni etak powiedz nie bede krzyczal i nic ci nie zrobie a gdy bylo cos nie tak ja mu mowilam to znowu bylo szarpane za wlosy i juz krzyki.przez pol roku tak bylo ja plakalam i krzyczalam on szarpal i twierzil ze to moja wina i ze sie wyprowadza a ja plakalam zeby tego nie robil zamykalam drzi i mowilam zeby zostal. Tak bylo przez ostatnie pol roku. doszlo do tego ze nie wychodzilismy ze znajomymi nigdzie chyba ze ktos do nas przyjechal minie wolno chodzic do kolezanek bo mam obowiazki w domu i w pracy. maz wypijal co wieczor cwiartke bo byl zmeczony. ale jakies 1,5 temu dgy znowu ja mialam duzo pracy i nie bylo czasu nanic powstala klotnia bo firma spozniala sie z dostawa okres przed swiateczny spory ruch to jest mozliwe. byla klotnia chcemat ten sam ja mowie ze sluchaj taknina bedzie w srode mam opoznienie na to on ze no jak to ze jak by on to robil to by to bylo ze ja nioc nie umie zalatwic itp. wiec powiedzialm ze dam sobie rade sama ze nie chce jego pomocy ze sobie poradze a ma na to ze mi nikt ni epomoze ze nie mam na kogo liczyc tylko na niego i na jego rodzine a mnie jak by ktos pierdzielnol po twarzyi sie zawzielam w sobie a on nie mogl przezy ze jak to ze nic nie chce ze dalam sobie rade wiec wydzwanial co sie dzieje nie odbieralam dzwonil o pracownic. dodam ze powiedzial ze sie wyprowadzi a ja na to ze jak jestem taka zla to niech to zrobi ze ja juz tak nie chce ze to nenkanie ze dogryzanie i uszczypilowsc jest gorsza od bicia. Zostal nie wyprowadzi sie. ale ostatnio gdy byl przestuj w firmie a mi bylo cos potrzebne w sasiednim miescie pojechalam do niego,,w godzinach pracy,, dodam ze w tym miescie mam przyjacolke ktora pracuje do 15 a firma do ktorej ja jechalam jest czynna do 20. wiec postanowilam polaczyc wypad z pracy ze spotkaniem zeby pogadac wie pojechal po ,,Ole,, i mialysmy razem jechac do firmy podrodze pogadac a potem na kawe mialm chce wyzalic sie jak to bylo przed swietami a tu nagle tel od meza gdzie jestem tzn dlaczego najpierw pojechalm do ,,Oli,, a nie do tej firmy ze zel zrobilam ze on bedzie za 30mintu i mam byuc pod jej firma ze mam byc gotowa itp(mamy jeden samochod i wiekszoaci jak cos zalatwiam jade z mezem) ze poco pojechalam do Oli ze jak tio poco ja angazuje On nie rozumial ze potrzebuje sie spotkac i rozmaiac Maz nie ma kolegow z ktorymi idzie na piwo. Gdy rocilismy do domu byla klotnia krzyki placz. i znowu ze on ni ekrzyczy on mowi podniesionym tonem. po tej sprezczce poprosilam zebysmy napisali nakartce co kazde z nas robii dobrze a co zle i co moja dotyczyla naszych stosunkow i pracy a meza dotyczyla tylko tego co ja robie w pracy zalamalam sie. ale w ostatni czwartekb juz nie dalam rady gdy okazalo sie ze jest problem z przelewme od klijenta spoznia sie z zaplata maz nadarl sie na mnie jak zawsze ale tym razem kopnol i wyszarpal.nie ma juz sily. co do zycia seksualnego to go nie mam nie pamietam kiedy tak parwade sie kochalimy maz rano mowi chodz wejde na ciebie i to jest sex potem lezymy 5 minut i tyle to jest sex wg niego.

---------- 14:49 ----------

dodam ze kiedys bylo inaczej wychodzilismhy ze znajomymi sex byl w pozadzku ale maz inaczej mnie traktowal aj po koltni nie umialam sie obrazac wracalam do normalnosci. i to byl blad wiec teraz mam chyba tego plon bo teraz po takich klotniach jakie sa nie moge sie pozbierac nie umie wziac sie do pracy nie mam sily na nic a on twierdzi ze klocilismy sie we wtorek to w srode poiwnnam sie usmiechac i zapier... bo on juz zu sie uspokoil a ja mu na to ze nie jestem nim nie jestem facetem ze jest mi sle ze nia mam sily pomocy
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez ludolfina » 28 maja 2011, o 15:09

toksyczny to malo powiedziane

wg mnie jest to przemoc i kwalifikuje sie do rozwodu
jedynym rozwiazaniem jest wlasciwie rozwod

gdybys sie na rozwod zdecydowala, czy masz wsparcie w kims ?(kolezanka, rodzice?)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 15:20

---------- 15:13 28.05.2011 ----------

tak mam przyjacolke. dodam ze do pewnego czasu wszyscy znajomi mysleli ze on jest taki dobry mis a aj zawsze wygadana to i rozdarta ale ostatnio jak mialam jakies siniaki i sie nie krylam do zmienili znadanie i nawet ostatnio znajomy powiedzial do niego ze on taki mis a dochoda go sluchy ze za drzwiami to mi kolki ciosa na glowie i co z tego ciezko podjac taka decyzje....

---------- 15:20 ----------

to ze tu dzis pisze spowodowane jest tym ze dzis byla klotni amaz mnie udezyl i to moja wina bo go zdenerwowalam. mam dosci maz zawsze po klotki bierze kluczyki i mowi ze jedzie do rodzicow czy tez gdies sie przejechac a ty siedz z rodzicami. ja dzis sie postawilam powiedzialam ze nic z tego jak klocic sie w domu mozesz to polkotni tez zostaniesz. bo tak ja zostawalm i plakalam on jechal i sie odstresowywal wracal zadowolony a ja nadal zalamana i zla. i dzis zdotal w domu powiedzialm ze jak chce jechac to ma wziac swoje rzeczy. zostal a ja musze to z siebie wyrzucic bo nie wytrzymama
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez ludolfina » 28 maja 2011, o 15:26

a co bys chciala zmienic?
uwazasz ze daloby sie jakos cos zmienic i byc z nim?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 15:33

nie wiem szukam dlatego pomocy powiedzialam zeby napisal co chce zebym poprawila w swoim zachowaniu czy ja bede zajmowala sie w firmie a czym on i jakie zachowania nie beda sie pojawialy sie z jego strony a ja mam przygotowac taka samam kartke nie wiem to na poczatek
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez agik » 28 maja 2011, o 15:38

Będzie coraz gorzej...

Słusznie Ci świecą lampki alarmowe w głowie.

Kochasz go?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 15:50

---------- 15:48 28.05.2011 ----------

tak naprawde nie wiem juz czasem mysle ze ni ewiem poco jestesmy razem
ja placze i krzyce maz mnie pociaga za wlosy i docina ze bez niego nie dam sobie rady ostatnio uzyll sformuowania ze powinna poprawic swoja poje zachowania pracownicze a ja na to ze to moze zalozymy spolke zoo a nie malzenstwo to powiedzial ze o co mi chodzi
mowie mu ze n ie rozmaiwa ze ,mna ze nie zadzwoni od tak jak tam ci dzien mija nie napisze esa w domu tez jak rozmawia ze mna to tylko o pracy jak dzwoni mam zajete to z kim rozmawiasz a o czy m a poco, jak pisze esy jest tak samo jak teraz pisze to juz pytal co tak pisze a poco taki pisze....

---------- 15:50 ----------

mam tyle zalu w sobie czsem jest mi tak bardzo zel ze chce mi sie tylko plakac mam przyjacolke ale wole jechac pogadac o glupotach by o tym zapomniec niz jechac i plakac lubie swoja prace i ona daje mi czasem zapomnienie ale gdy np. poklocimy sie strasznie rano ja nie jestem w satanie pracowac nie mam poprostu sily i ochoty malowac sie i usmiechac......
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez agik » 28 maja 2011, o 16:05

jeju :cmok:

Będzie coraz gorzej... będzie Ciebie coraz mniej, Was już nie ma, bo chyba nie było???

Nic nie zrobisz, nie zmusisz go do szacunku, bo juz nie jesteś nawet człowiekiem dla niego... Jesteś jego rzeczą.

Tyle razy już to tutaj czytałam...
Tyle wyrzyganych słów, tyel wyrzyganych bólów, szarpań, czekania na dobry gest, na jego ciepłe słowo, wciągania w taką trującą wojnę, w której są sami przegrani, masa ciosów, zmęczenie wojną, któej celem jest tylko sama walka...

Aż mi sie płakac chce, że to zawsze tak jest... że to taki banał, że nie ma dobrych słów na to, by wlać nadzieję, że będzie dobrze, ze można coś zrobić...

Można.
Ale dla siebie, związku nic nie uratuje. Bo go zwyczajnie nie ma i nie było...

:cmok:
Nie daj się.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ludolfina » 28 maja 2011, o 16:16

powiedzialam zeby napisal co chce zebym poprawila w swoim zachowaniu czy ja bede zajmowala sie w firmie a czym on i jakie zachowania nie beda sie pojawialy sie z jego strony a ja mam przygotowac taka samam kartke

ja nie pojmuje
a to wasza wspolna firma? nie ma jakichs obowiazkow ustalonych?
w jakiej firmie mozna pracownika ciagnac za wlosy?
wam sie w firmie nie uklada?
nie wiem czemu wogole on sie w twoja firme wtraca, a jesli jest jej wlascicielem, to tak czy owak, chyba jest kodeks pracy i na kartce mozna po prostu spisac z kodeksu pracy jakie sa prawa pracownika i wlasciciela. na pewno nie bedzie tam prawa do bicia
a moze lepiej nie pracowac pod nadzorem meza? takiego "szefa" to zaden czlowiek nie chcialby miec. wg mnie spray zawodowe to jedno.
ale z opisu waszego zwiazku nie wynika zeby mozna sie bylo czegos chwycic i rozdmuchac to cos pozytywnego.

a moze jest cos takiego?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 16:33

---------- 16:24 28.05.2011 ----------

nie wiem moze wypisanaie tego pomoze moz postaramy sie nad tym popracowac nie wiem mozezle robie ale chyba dojzalam ta wojna mnie zmienila nie zapomnie gdy powiedzialm mu ostatio praz pierwszy ze jak chce niech sie wyprowadzi ze ja nie mam sily ze sie zmienilam ze nie pozole sobie byll w szoku

---------- 16:29 ----------

bo niem ja jestem wlascicielem ale maz cghce wszystko kontrolowac a gdy czegos nie wiem nie moze wytrzymac i dosc czesto powtarza ze bez niego nie dam sobie rady . na kartce by byly jakies reguly zebym moga powiedzec ze obiecal ze tak niebedzie juz robil
moje pracownice sa po 40 i czasem sie smieja ze szefowa co tak maz dzis nie dzwoni fajne babki czasem jak widza ze cos jest nie tak to wspieraja naprawde czasem mysle ze bez pracy i bez nich to nie dala bym rady

---------- 16:33 ----------

najgorsze ze maz moze rozmawiac tylko o pracyostatnio gdy wracalismy razem oklo 4 godzin z torunia odedzwal sie dwa razy i oba pytania dotyczyly poracy. on nie jezdzi do kologi na piwo tylko woli jechac do matki lub zajzedz do dzidkow ja tego nie pytepiam ale prze to nie rozumie ze np. raz na jakis czasm potrzebuje sie spotkac na babskie pltki ze jak sie pracuje to czasem trzeba odpoczac jedni odpoczywaja w domu z piwem a inni inaczeja le ja mam odpocywac jak on siedzac w domu np. lub prasujac to jest relaks od pracy.jak ostatnio zostawilam pracownice a ja z inna pojecghaal ko klienta i wrocilam na 18 to stwierzdi ze przeciez nie bylo mnie w firmie i mialm wolne no bo przeciez 3 dodziny spedzilm w saochodzi i bylam na 18 tto prawie jak dzien wolny
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez ludolfina » 28 maja 2011, o 16:41

wg mnie wogole nie powinien sie wtracac do twojej pracy ani cie kontrolowac.
nie jest to normalne

bywa ze ludzie potrzebuja rady albo wsparcia ale to co robi twoj maz jest bardzo szkodliwe, ogranicza cie i nie pozwala osiagnac samodzielnosci.

czy myslisz ze bylo by ci lepiej bez jego kontroli?

a moze potrzebujesz jego telefonow i tego sprawdzania?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez Justa » 28 maja 2011, o 16:47

No właśnie jak się zapatrywałaś na jego kontrolę firmy na samym początku? Podobała Ci się? Jeżeli tak, to kiedy przestała Ci się podobać? Jeżeli nie, to z jakich powodów od początku nie oponowałaś?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 17:04

---------- 16:51 28.05.2011 ----------

ja nie znam sie na ksiegowsi i na poczatku bylo tak maz pilnowal papierow a ja reszty ale potem sie zmienilo chcail kontrolowac wszystko dzwoni i pyta czy dany klijet byl a czy juz dzwonilam a czy to a czy tamto na poczatku bylo tego mniej ale tearz jest nie dozniesienia a najgorszez e dzwoni pyta o cos a za dwie godiny jak np. sie widzimy pyta pononiei wieczorem jeszcze raz ostatnio postanowilam nagrywac jak dzwoni i rozmawia ze mna bu odbieram an glosno mowiacy mam pewnosc ze nie bedzei sie czepilam i darl ze da mi szybko spojoj jest to meczoce i czesto przeszkadza w pracy rozprasza co prawda przez ostatnie dwa tygodnie ograniczyl takie zachowania ale w czwartek ponownie przegiol powidzialam ze niech on pracuje z firmami tylko ze jak bezie wszystkich opierd.. i bedzie taki upierdliwy to nikt nie zrobi nic dla niego na cito. ale on nierozumie ale to nie tylko ja mu tlumacze ale tez znajomi ale on uwaza ze tak nie mialm kiedys kolopt z firma ale nie qrwi...lam i nie wydzwanialam po szefow tylko wyjasnilamz chlopakami na spdycji od tamtej pory zawsze jak mi cos potrzebne na cito niebylo problemu. a na przeprosiny przyslali wino iczekoladki a nawet czasem nie place kostow paczki ale on by wolal narobic poruty u menadzerow i w tedy zapewno jego paczki przychodzily by na cito on tak mysli i nie dociera ze w dzialnosci jestes od kogos zalezny

---------- 17:01 ----------

przepraszam za literowki
przestala mi sie podobac pol rou temu ale nie mialam sily zeby sie postawic tak jak pisam on dzwonil ja plakalam zalamywalam sie potem szrapal ja zalamywalam sie bardziej ale mam przyjaciolke ktora mnie opierdzielal ze jak tak moge sie dawac ze nie jestem ta sama dziewczyna sprzed roku ze jak to mozliwe ze ja zawsze wesola usmiechnieta umalowana nagle przygaslam a na pytanie przez telefon jak tam uwas mi zalamywal sie glos i mowilam ze nic wiesz tak jakos leci ale na dzien kobiet wysrubowala mi takiego esa ze poplakalam sie mimo ze sie bardzo nie zwierzalam to ona wiedzial wszystko i to chyab bardzo mnie otzrzwilo wzielam wino i sie wyplakalam jej i to byl przelom poczulam ze jak cos mam na kogo liczyc i mimoze ze ja nadal jak sie spotkamy nie opowiadam czegolow bo wole zapomniec o wszystkim to i tak czasem placze bo ciezko powiedziec tak ze wiesz maz mnie kopnol albo zlapal tak za szyje ze nie mialam tchu i poweidzial ze to mja wina i ze on nie widzi nic zlego bo to przezemnie ... jak o tym powiedziec.....

---------- 17:04 ----------

przepraszam za literowki
przestala mi sie podobac pol rou temu ale nie mialam sily zeby sie postawic tak jak pisam on dzwonil ja plakalam zalamywalam sie potem szrapal ja zalamywalam sie bardziej ale mam przyjaciolke ktora mnie opierdzielal ze jak tak moge sie dawac ze nie jestem ta sama dziewczyna sprzed roku ze jak to mozliwe ze ja zawsze wesola usmiechnieta umalowana nagle przygaslam a na pytanie przez telefon jak tam uwas mi zalamywal sie glos i mowilam ze nic wiesz tak jakos leci ale na dzien kobiet wysrubowala mi takiego esa ze poplakalam sie mimo ze sie bardzo nie zwierzalam to ona wiedzial wszystko i to chyab bardzo mnie otzrzwilo wzielam wino i sie wyplakalam jej i to byl przelom poczulam ze jak cos mam na kogo liczyc i mimoze ze ja nadal jak sie spotkamy nie opowiadam czegolow bo wole zapomniec o wszystkim to i tak czasem placze bo ciezko powiedziec tak ze wiesz maz mnie kopnol albo zlapal tak za szyje ze nie mialam tchu i poweidzial ze to mja wina i ze on nie widzi nic zlego bo to przezemnie ... jak o tym powiedziec.....
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Postprzez ludolfina » 28 maja 2011, o 17:05

z tego wynika ze nie jest ci potrzebna za bardzo jego "pomoc" (pisze w cudzyslowiu, bo wyglada na to ze on nawet przeszkadza wrecz a nie pomaga)

po prostu nie mozesz prowadzic spokojnie po swojemu firmy

co z ksiegowoscia? juz sie na niej znasz?

co ty na to,a zeby zupelnie go odciac od spraw Twoich zawodowych?
dla ciebie bylo by to korzystne

problemem jak mysle jest tylko jego chec kontrolowania ciebie, bedzie ci bardzo trudno teraz go usunac z firmy , skoro czuje sie tam jak pan.
jednak w twoim interesie jest postawic mu granice i byc twarda.

czy masz jakies obawy co by sie stalo gdybys powiedziala "nie wtracj sie do firmy, chce ja prowadzic sama?"

co by sie wtedy stalo?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez wanilka1261 » 28 maja 2011, o 17:15

powiedzial by ze on sie wyprowadza do matki tylko zawsze wychodzi w wraca na trzy godziny ale tak jak pisalam od miesiac jest inaczej od kiedy sie postawilam i powedzialm ze jak che t niech sie wyprowadzi to zaczol jakies rzeczy opanowywac ale to i tak zamalo dala mu czas do koncza czerwca a potem albo w prawo albo w lewo
wanilka1261
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 maja 2011, o 14:10

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości