Witam wszystkich. Przejdę od razu do rzeczy . nie wiem czy to, co się ze mn± dzieje .. To jest depresja, czy dystymia. Nie wiem. Wiem tylko to, że codziennie, gdy się budzę, jest mi Ľle. My¶lę o wielu rzeczach. Zdarza mi się też my¶leć o moim koledze, można by powiedzieć , że się przyjaĽnimy, ale to jest taka przyjaĽń przez internet. Dowiedziałam się, że choruje on na depresję, jak ja. Oboje jeste¶my w tym samym stanie. Oboje mamy za sob± bardzo podobn± przeszło¶ć. Rówie¶nicy - traktowali nas w szkole jako obiekty żartów, lubili się z nas wy¶miewać, ci±gali¶my jak te cholerne ofermy wszystkie torby, byli¶my.. Ostatni na li¶cie.. Na każdej li¶cie, na której przebojowe i powszechnie lubiane osobym były pierwsze. Ja- przełamałam to wszystko. Stałam się mniej potulna- gdy kto¶ podnosił na mnie rękę, nie kuliłam się, jak tchórz, ale ale atakowałam, albo si.ę broniłam. Moge uznać, że " zmężniałam", inni s±dz±, że wydoro¶lałam, bo przestałam być oferm± losu . Zaczęłam być lubiana. nawet bardzo. Wiecie, parę razy na miesi±c słyszałam komentarze typu : "Ale ryj!" , "ale krzywa morda, idĽ do domu, krowy doić" i inne, ale tych nie będę cytowała, bo s± bardzo wulgarne. Ludzie czepiali się mnie za mój wygl±d. Okej, tolerowałam siebie , na pewien czas znów wróciła do mnie ta'' oferma''. Znów się podniosłam . Oddaliłam się od ludzi, w wyniku czego zaczęli o mnie zabiegac. Wiecie, byłam im po prostu potrzebna, sama nie wiem, do czego. Ale .. Ostatnio znów upadłam. Upadłam tak, jak Mike, o którym wczesniej wspominałam. Próbowali¶my się zabić. Najpierw ja, potem on. Wiecie, przez internet, mniej wstydu, wyżalali¶my się, poznali¶my się. Heh, na wakacje mamy się spotkać, fajnie. Ale... Jest jedno DUŻE ''Ale". On wyci±gn±ł z depresji mnie, potem ja jego. Potrafili¶my tak szczerze i tak pięknie ze sob± rozmwaiać, jak z nikim innym. Tak, jakbysmy byli doro¶li psychicznie, czuli¶my się szczę¶liwi, że mimo kilometrów, kto¶ w końcu nas zrozumiał. Ale to niedawno minęło. Oboje wpadli¶my w głębok±, prawdziw± depresję. Mi zalezy tylko na nim, a nieraz na niczym, nie wiem już sama. Nie widzę sensu w swym życiu. Nikt z otoczenia nie potrafi ze mn± gadac tak, jak on. Dołuje mnie to, ale jako¶ próbuję stan±ć na nogi. Jak to mu mówiła, "Mimo wszystko, bo warto. Zawsze jestem z Tob±, tak, jak zawsze jest nami Bóg." ale teraz już tak nie mogę. Sypi± się nasze oceny, oboje słabniemy psychicznie i fizycznie. Mike był już u lekarza, ale nie chce o tym rozmawiać. Ja też nie. Zreszt±, może i chcę, nie wiem. Wiem, że jest mi strasznie Ľle. Mam mieszane ucczucia, nie wiem , jak podj±ć niektóre proste decyzje. Wiecie, przestałam wierzyć we wszystko oprócz Boga i miło¶ci. nie wiem, co jest ze mn±,jest mi Ľle, raz chce żyć, raz nie, mam ci±gle 'doła'.
Przestałam czuć. Widzę tylko pustkę. to mnie ¶mieszy, ironicznie. Czuję, że poostał ze mnie tylko wrak. Martwi mnie, i utrzymuje zarazem przy życiu fakt, że on tez jest w depresji. To martwi, ale i zagrzewa do walki, że może uda mi się go pocieszyć, choć sama nie mam sił. Rodzina? Super, szkoła , oceny trochę gorsze, ale ¶rednia nie jest tragiczna, około 4.5 . Tylko taka ... Melancholia, zmęczenie , smutek i niechęć do zyia. Eh. Co robić?