krytyka faceta

Problemy z partnerami.

Postprzez doduś » 25 maja 2011, o 15:37

złość, foch i obraza to najgorsze co mozesz w takiej sytuacji okazać

a co masz mu do zarzucenia w innych sprawach ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kasianiek » 25 maja 2011, o 15:52

czasem mam wrazenie ze ma byc tak jak on chce. Najbardziej boli mnie fakt ze wlasnie czepia sie mojego ubioru. Sa sytuacje ze mam wrazenie ze jemu wolno wszystko a mnie nie NIE.
kasianiek
 
Posty: 85
Dołączył(a): 23 maja 2011, o 22:32

Postprzez Sansevieria » 25 maja 2011, o 15:58

A jak jest w kwestiach towarzyskich? Twoi znajomi stali się Waszymi czy raczej spotykacie się z jego znajomymi, a Twoi sprzed związku są w odstawce? Lubi Twoje przyjaciółki, kolezanki ?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez ophrys » 25 maja 2011, o 16:13

Mnie osobiście postępowanie Twojego pana się nie podoba. Byłam w związku przemocowym i właśnie takie podstępowanie mężczyzny przeżyłam. Miałam robić tak jak on chciał, wtedy czułam się akceptowana i kochana. Jeśli nie robiłam tak jak on sobie życzył, to byłam odtrącana.

Kasianiek, ufaj sobie i swojej intuicji. I działaj zgodnie z własnymi przekonaniami i potrzebami. Jak podporządkujesz się temu mężczyźnie i zaczniesz działać wyłącznie tak jak on sobie tego życzy - czy rzeczywiście będziesz czuła się szczęśliwa?
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez biscuit » 25 maja 2011, o 16:20

kasianiek napisał(a):Czesc KObitki :)

a doduś :?:

jego też przywitaj :!:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 25 maja 2011, o 16:31

biscuit napisał(a):
kasianiek napisał(a):Czesc KObitki :)

a doduś :?:

jego też przywitaj :!:


hmm... czasem czuję się Kobietą ;)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 25 maja 2011, o 16:31

Dzinsy czy inne spodnie tez sa ok , ale nie wlasnie bojowki, w ktorych trace swoja kobiecosc.


zauwaz, ze to tylko jego opinia. Przedstawiona jako pewnik obiektywny, ale to tylko jego opinia.

Moj obecny facet uwielbia, kiedy nosze bojowki (sukienki i obcasy tez) ..ale on kocha mnie a nie to, czy sie moze mna pochwalic przed kims, czy nie :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez biscuit » 25 maja 2011, o 16:42

---------- 16:39 25.05.2011 ----------

doduś napisał(a):złość, foch i obraza to najgorsze co mozesz w takiej sytuacji okazać

a wg mnie zdecydowanie nie
o wiele gorsze jest zareagowanie uległością

podporządkowanie się JEGO preferencjom
nie dlatego, że kasianiek tak chce
tylko, że on tak chce

już nie wspominając o celu
jakim jest popisywanie się kobitą w określony sposób odzianą, przed kumplami z roboty
:?
a co będzie, jeśli zechce, żebyś chodziła z półgołym cycem na wierzchu
żeby jak piszesz, "nie tracić swojej kobiecości"
:?:

---------- 16:42 ----------

doduś napisał(a): czasem czuję się Kobietą ;)

to w takim razie pamiętaj doduś
żeby odziewać się w taki sposób
żeby nie tracić nic ze swojej kobiecości

a już na pewno żadnych bojówek!
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ludolfina » 25 maja 2011, o 17:56

Cytat:
w takiej sytuacji zastanawiac sie co by czula gdyby nie mogla zaakceptowac ubioru faceta to jest szkodliwy kierunek
ponieważ moze to skutkować
Cytat:
stlumieniem reakcji na to naruszenie
(granic objawiające się odczuwaniem przykrości i brakiem zgody na przebieranie się "pod "faceta.ad. moje)
Czy dobrze zrozumiałem ?


za pilnosc piatka :)
dodusiu, niby cytujesz moje slowa ale nie rozpoznaje tu po-rozumienia. hm...
ja nie formuluje problemu jako "brak zgody na przebieranie sie pod faceta" , ale "brak prawa ubierania sie po swojemu". dlatego moje rozwazania ida w strone zrozumienia siebie i swoich odczuc, a nie odczuc osoby ktora mi jakies prawa odbiera.

w moim rozumieniu kasianiek nie zamierza rezygnowac z przebierania sie POD faceta, ale po prostu CZASEM ubierac sie po swojemu.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez ewka » 25 maja 2011, o 18:12

ludolfina napisał(a):jesli ona teraz w sobie stlumi wlasne odczucia, czuajc sie winna, ze "krzywdzi" go domagajac sie ubierania po swojemu, (bo on biedny tego nie moze zniesc) to juz dla mnie jest sytuacja szkodliwa.

Winna? Krzywdzi? Ja w zupełnie innym kontekście... wystarczy zamienić się miejscami i zastanowić, co zrobiłabym ja na miejscu jego. To pomaga zrozumieć drugą stronę i się do problemu ułożyć. Ot, tyle tylko. I nie znaczy, że z automatu rezygnujemy z powalczenia... ale zastanówmy się może, o co walczymy. Czy te bojówki są wyrazem ograniczania, czy może ma facet alergię na babkę w bojówkach. Czy to "zawłaszczanie" rozłazi się inne obszary, czy nie. Jeśli rozłazi - trza ostrzyć miecze. Jeśli nie - czy warto? I o co?

kasianiek napisał(a):Dzinsy czy inne spodnie tez sa ok , ale nie wlasnie bojowki, w ktorych trace swoja kobiecosc.

Może ma alergię na bojówki? No ale dziewczyny w bojówkach nie porównuje się do ciotki i starej baby. No już nic nie rozumiem :bezradny:
Kasia, ale to się ma nijak do tego, co napisałaś w pierwszym poście... bo zeszliśmy na bojówki, a tam pisałaś "nie taka spodnica, nie takie spodnie, nie taka torba...frzyzurke fajna powinnac miec, itd itp.". Czyli on jakby całościowo ma jakieś uwagi. Już pytałam wcześniej, ale nie odpowiedziałaś - może jakieś zmiany byłyby wskazane? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że czepia się dla samego czepiania i żeby Cię udupiać. No bez sensu by to było. Może Cię moje pytanie też wkurzać i się najeżysz zaraz tak, jak najeżasz się na niego... no to jak już odrzucisz emocje, to zastanów się nad tym. Może coś w tym jest... a może nie jest, nie upieram się :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 25 maja 2011, o 18:18

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że czepia się dla samego czepiania i żeby Cię udupiać. No bez sensu by to było.


ja rozumiem, ze nie masz takich ludzi w otoczeniu, czyli ciezko Ci jest sobie wyobrazic, ze sa tacy co sie dla samego czepiania czepiaja, albo po prostu, zeby sie lepiej poczuc, bo kogos zjechali

ale, kurcze, nie od dzis jestes na tym forum....ile takich osob sie przewinelo w opowiesciach dziewczyn?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ludolfina » 25 maja 2011, o 18:36

To pomaga zrozumieć drugą stronę i się do problemu ułożyć.

ja mam wrazenie ze to ow pan nie rozumie i nie probuje zrozumiec drugiej strony.

no ale wlasnie, jak zrozumiec cierpienia faceta co nie lubi bojowek (no i jego kumple tez)
jak sie w to wczuc?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez ewka » 25 maja 2011, o 18:51

Abssinth napisał(a):
ja rozumiem, ze nie masz takich ludzi w otoczeniu, czyli ciezko Ci jest sobie wyobrazic, ze sa tacy co sie dla samego czepiania czepiaja, albo po prostu, zeby sie lepiej poczuc, bo kogos zjechali ?

Czyli co? Już wiemy - przemocowiec i uciekać?

:bezradny:

ludolfina napisał(a):ja mam wrazenie ze to ow pan nie rozumie i nie probuje zrozumiec drugiej strony.

Nie wiem. Nie doczytałam, aby Kasia próbowała to z nim jakoś omówić i powiedzieć, jak się z tym czuje. Jeśli nie próbowała - trudno oczekiwać zrozumienia. Na razie jest tutaj Kasia, nie on.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 25 maja 2011, o 18:53

nie musi byc przemocowiec, jesli az tak reagujesz na to slowo.

byle kto - wystarczy.

szanujacej sie kobiecie niepotrzebny krytykant w otoczeniu.

zreszta - kazdemu szanujacemu sie czlowiekowi tacy sa niepotrzebni.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 25 maja 2011, o 18:56

[quote="ewka Jakoś nie chce mi się wierzyć, że czepia się dla samego czepiania i żeby Cię udupiać. No bez sensu by to było. Może Cię moje pytanie też wkurzać i się najeżysz zaraz tak, jak najeżasz się na niego... no to jak już odrzucisz emocje, to zastanów się nad tym. [/color][/quote]
Ewko, nie chce się wierzyć w rzeczy niefajne, że istnieją sprawcy przemocy, osoby psychopatyczne, sprawcy wykorzystania seksualnego, stalkerzy i wielu innych paskudnych osobników - ale owe indywidua istnieją, jak najbardziej realnie. Owszem, z punktu widzenia ludzi normalnych ich zachowania są bez sensu. Ale nie z ich punktu widzenia. I bardzo często właśnie emocje informują ofiarę czy potencjalną ofiarę o tym, że "coś jest nie tak".
Jak już napisałam przedwczesne byłoby "diagnozowanie" że opisany związek jest przemocowy na podstawie tego co Autorka napisała. Ale jednocześnie, bez emocji, wyłącznie na podstawie wiedzy - pierwsze co bierze we władanie/pod kontrolę mężczyzna sprawca przemocy w związku to właśnie wygląd, sposób ubierania kobiety - ofiary. Która to kobieta, ponieważ pozornie sprawa jest niewielkiego kalibru, dostosowuje się, żeby sprawca był zadowolony. No bo co to za problem zmienic fryzurę, żeby się ukochanemu podobała? I owszem, po zmianie zgodnie z jego życzeniem on jest zadowolony czyli przestaje krytykować wygląd. Ofiara natychmiast odczuwa poprawę w relacji i w ten oto sposób niedostrzegalnie jest uczona posłuszeństwa. Nastepne co statystyczny sprawca "bierze na warsztat" to zwykle znajomi sprzed związku oraz indywidualne pasje /zainteresowania, których on nie akceptuje. Czasem również pracę zawodową, często na zasadzie "Kochanie po co masz się męczyć, przecież wystarczająco zarabiam na nas oboje". W tym samym schemacie - krytyka i "złe słowa" aż do uzyskania posłuszeństwa. No bo co to za problem nie widywać się z koleżanką X skoro ukochany jej nie cierpi? Co za problem zrezygnować z na przykład ćwiczeń na siłowni jeśli ukochany uważa, że basen lepszy? Czy rzeczywiście uwiązanie "na etacie" tak bardzo jest wspaniałe? Pozornie żaden problem, to wszystko można wszak zracjonalizować jako zwykłe kompromisy. Te schematy są wprawdzie znane i opisane, ale bardzo łatwo ich nie zauważyć w początkowej fazie rozwoju, bo zwyczajnie ...nie chce się wierzyć, że to może być coś innego niż zwykłe kompromisy.
I zgodzę się z Bisciut - w sytuacji opisanego rodzaju krytyki czy przedstawiania opisanych wymagań (na razie w formie oczekiwań i ocen oraz dosyć jeszcze subtelnej krytyki) najbardziej bezsensowna jest pokorna uległość i tlumienie własnych uczuć. Spokojne ich wyrażenie, w formie rzeczowej rozmowy wydaje mi sie na tym etapie najsensowniejsze. Istnieje możliwość, że facet z pewnych rzeczy nie zdaje sobie sprawy. Ale taka rozmowa to jedna - bo jesli sytuacje będą się powtarzały , to zgodnie z wiedzą oraz bez emocji - będzie to oznaczało, że są powody do niepokoju. Jesli ma uraz do bojówejk punktowo, to sprawa się wyjasni. Ale z tego co Autorka pisze, Jej wygląd jest krytykowany wieloaspektowo i ze sporą częstotliwością. No i wiele mówiące jak dla mnie jest to ogólne zdanko, że "wszystko ma być tak, jak on chce". Krótkie, ale bardzo niepokojące.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 282 gości