krytyka faceta

Problemy z partnerami.

Postprzez caterpillar » 24 maja 2011, o 22:21

---------- 22:18 24.05.2011 ----------

Blanka ale to oczym pisze Kasia to nie jest zwracanie uwagi na brzydki wyglad no hello!

kurcze jestem z facetem prawie 10 lat i NIGDY nie uslyszalam slowa krytykanctwa (bo rozumiem jesli facet powie "bardzo lubie jak chodzisz w sukienkach bo wygladasz w nich sexi itd" a "nieprzyjezdzaj na rowerze w spodniach ,bo chce sie pochwalic toba kumplami" :shock:

zreszta Kasia pisala o ciaglej krytyce jej ubioru.

Jestem ciekawa czy pan idealny rowniez tak dba aby nie narobic kasi siary swoim wygladem :?

mam wrazenie ,ze facet kasi ma sam kompleksy i proboje za pomoca jej pomoca (Twoja) sobie to wynagrodzic.

Ja osobiscie znam taka pare i dziewczyna wcale nie jest szczesliwa w zwiazku a jes bardzo atrakcyjna i dziwie sie ,ze godzi sie na takie jazdy
:?

---------- 22:19 ----------

Blanka ale to oczym pisze Kasia to nie jest zwracanie uwagi na brzydki wyglad no hello!

kurcze jestem z facetem prawie 10 lat i NIGDY nie uslyszalam slowa krytykanctwa (bo rozumiem jesli facet powie "bardzo lubie jak chodzisz w sukienkach bo wygladasz w nich sexi itd" a "nieprzyjezdzaj na rowerze w spodniach ,bo chce sie pochwalic toba kumplami" :shock:

zreszta Kasia pisala o ciaglej krytyce jej ubioru.

Jestem ciekawa czy pan idealny rowniez tak dba aby nie narobic kasi siary swoim wygladem :?

mam wrazenie ,ze facet kasi ma sam kompleksy i proboje za pomoca jej pomoca (Twoja) sobie to wynagrodzic.

Ja osobiscie znam taka pare i dziewczyna wcale nie jest szczesliwa w zwiazku a jes bardzo atrakcyjna i dziwie sie ,ze godzi sie na takie jazdy
:?

---------- 22:19 ----------

:oops: :oops: :oops: o zdublowalo mi sie :oops: :oops: :oops:

---------- 22:21 ----------

Moim zdaniem powinien uzasadnić dlaczego nie podobasz mu się w konkretnych ciuchac


no wyobrazam sobie ,ze musi miec mocne argumenty .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sansevieria » 24 maja 2011, o 22:28

Julkaa, nie poszalałyśmy, Niestety tak jest, że w związkach z przemocą psychiczną pierwszym sygnałem alarmowym jest bardzo często właśnie to, że przemocowy partner najpierw sugeruje, potem oczekuje a potem żąda od kobiety określonego sposobu ubierania się i czesania. To jest pierwszy obszar obejmowania kontrolą. Nie wiem z czego to wynika, ale jest w literaturze przedmiotu opisane i licznymi przykładami z życia potwierdzone. Oczywiście w Twojej Szyszko sytuacji twierdzenie iż zadałaś się z przemocowcem to by była zapewne nadinterpretacja i to znaczna, ale z drugiej strony czujesz się jednak niefajnie, prawda? jakby ktoś przekraczał twoje granice.
Ja sądzę, że 30 letnia kobieta już zwykle wie doskonale w czym się dobrze czuje, ma swój gust, nawyki - ubiór jest sprawą bardzo osobistą. A tu trochę z tego co Szyszko piszesz robi się tak, że "masz się podobać mnie, sobie już nie musisz i wygodnie Ci też być nie musi".
Są sprawy, w których można iść na kompromis. Ale są też takie, w których ten kompromis wcale nie jest dobry. Dla mnie akurat to, jak się ubieram nigdy nie wchodziło w pakiet "kompromisy". Bo ja wniosłam w małżeństwo jakąś tam siebie, czego wyrazem jest to jak wyglądam na codzień. A wyglądam jak wyglądam bo jest mi z tym dobrze. Czyli, dalej idąc, mam dobre samopoczucie, czuję się atrakcyjna, jest mi wygodnie. Wbijam się w kostium - wyglądam doskonale, ale w środku jestem wściekła. Miała bym sobie taką krzywdę czynić żeby się facetowi podobać? Za nic, bo by się na nim ta moja irytacja odbiła w jakimś innym miejscu. Jestem jaka jestem czyli kochasz mnie kochasz też to, że uznaję 3 kolory odzieży ( tu już ja, konkretna Sansevieria), podyskutować możemy co najwyżej o proporcjach. :)
Piszesz Blanko "włożyć dla niego szpilki" - ja to sorki, ale za nic. Jeśli sama źle się czuję w szpilkach to nie ma takiej możliwości. Bo mi od razu humor siądzie i tyle z tego będzie pożytku. Mogę się przemóc jeśli sytuacja wymaga, ale na codzień takich naprawdę sztywnych sytuacji nie jest wiele.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Honest » 24 maja 2011, o 23:24

Kasianku, a ja nie rozumiem jednego. Najpierw piszesz, że chłopak Cie częstwo krytykuje, a potem, że to właściwie sprowadza się do 2 sytuacji.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Abssinth » 24 maja 2011, o 23:36

heyyy...

jesli to sie zdarza caly czas, to ciezko wszystko opisac, wszystkie dogryzki, przycinki, dogadywanie co chwile

ja pamietam, jak bylo ze mna i moim bylym :/

-nie chce wychodzic na nieproszonego adwokata, ale wiem, jakie to jest wazne, zeby ktos rozumial jak to jest, jesli tak wlasnie caly czas sie dzieje...-
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: krytyka faceta

Postprzez ewka » 25 maja 2011, o 08:54

kasianiek napisał(a): Jest mi z tym dobrze, a on twierdzi ze ubieram sie jak ciotka, jak stara baba...

Kaśka, to niemiłe i ja to rozumiem... i rozumiem, że najwygodniej Ci w tym, w czym Ci jest najwygodniej - czy opcja taka, że może rzeczywiście wyglądasz "jak ciotka czy stara baba" - odpada? Może coś w tym jest?

Jak byłoby w sytuacji, gdyby Tobie nie podobał się jego styl ubierania się? Co zrobiłabyś, gdyby polubić ten styl byłoby Ci trudno?

Podpinanie tego wszystkiego pod przemoc, zakompleksienie i Bóg wie co jeszcze - wydaje mi się gruuubą przesadą.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ludolfina » 25 maja 2011, o 09:31

a mnie sie wydaje ze w sytuacji roznicy zdan (konfliktu) kasianiek jest tu o tyle poszkodowana, ze po pierwsze nie ujawnia niezadowolenia (w kazdym razie nic o tym nie pisze, nie KLOCA sie o to, nie zloszcza sie o to, tylko ona pokornie wklada inny stroj albo w sobie tlumi bol)

i w takiej sytuacji zastanawiac sie co by czula gdyby nie mogla zaakceptowac ubioru faceta to jest szkodliwy kierunek

na moj odbior wlasnie lekka przemocowa sytuacja tu jest, bowiem przemoc jest wszedzie tam, gdzie druga strona nie ma swojego zdania, nie ma tu partnerstwa i rownosci, ale przewaga jednego nad drugim.

i kazdy kto przezyl taka relacje to czuje

wg mnie kasianiek po pierwsze moze po prostu ujawnic swoje niezadowolenie z krytyk, chec ubierania sie inaczej, i zobaczyc co z tego bedzie. moze wlasnie ta druga strona WIEDZAC ze kasianiek czuje sie zle wciaz ubierajac rzeczy jakie jej facet sugeruje, moze wiedzac to po prostu bedzie mogl cos z tym zrobic.
np zaakceptowac to ze chce czasem sie ubrac "jak ciotka"

dla mnie kuriozalne jest ze facet decyduje o wygladzie partnerki. zazwyczaj w naszej kulturze jest akurat odwrotnie, to panie kupuja mezom ubiory i maja prawo oznajmiania, ze "w czyms takim nie wyjdziesz na ulice!" pozwalajac litosciwie nosic im paskudna koszule i portki do warsztatu gdzie sobie majstruja jakies "zrob to sam"
Ostatnio edytowano 25 maja 2011, o 09:41 przez ludolfina, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez Abssinth » 25 maja 2011, o 09:33

no, ale on sie musi kolegom pochwalic... :P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 25 maja 2011, o 09:46

ludolfina napisał(a):i w takiej sytuacji zastanawiac sie co by czula gdyby nie mogla zaakceptowac ubioru faceta to jest szkodliwy kierunek


dlaczego ?
ludolfina napisał(a):wg mnie kasianiek po pierwsze moze po prostu ujawnic swoje niezadowolenie z krytyk, chec ubierania sie inaczej, i zobaczyc co z tego bedzie. moze wlasnie ta druga strona WIEDZAC ze kasianiek czuje sie zle wciaz ubierajac rzeczy jakie jej facet sugeruje, moze wiedzac to po prostu bedzie mogl cos z tym zrobic.
np zaakceptowac to ze chce czasem sie ubrac "jak ciotka"


może, ale nie umie, nie potrafi, ma wyuczone mechanizmy, które to uniemożliwiają. To czego jest świadoma to to, że czuje się źle z krytyką. I tak można przeżyć całe życie

ludolfina napisał(a):dla mnie kuriozalne jest ze facet decyduje o wygladzie partnerki. zazwyczaj w naszej kulturze jest akurat odwrotnie, to panie kupuja mezom ubiory i maja prawo oznajmiania, ze "w czyms takim nie wyjdziesz na ulice!" pozwalajac litosciwie nosic im paskudna koszule i portki do warsztatu gdzie sobie majstruja jakies "zrob to sam"


raczej panie uzurpują sobie prawo do ubierania "swoich" mężczyzn. jet to równie kuriozalne co decydowanie faceta o stroju kobiety
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 25 maja 2011, o 09:49

ludolfina napisał(a):i w takiej sytuacji zastanawiac sie co by czula gdyby nie mogla zaakceptowac ubioru faceta to jest szkodliwy kierunek

Dlaczego?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ludolfina » 25 maja 2011, o 11:31

mnie sie zdaje ze dlatego, iz ona WIE ze ubieranie sie wbrew sobie sprawia jej przykrosc, natomiast jej facet tego nie wie. on nie wie, ze ona czuje przykrosc. i dlatego ich konflikt nie jest wogole dla niego istotny. co wiecej - wogole nie ma konfliktu, wogole nie ma JEJ przykrosci.

jesli ona teraz w sobie stlumi wlasne odczucia, czuajc sie winna, ze "krzywdzi" go domagajac sie ubierania po swojemu, (bo on biedny tego nie moze zniesc) to juz dla mnie jest sytuacja szkodliwa.


ponadto wogole nie wiemy czy istotnie ten facet NIE MOZE zyc z nia ubrana "jak ciotka"
byc moze, on wogole nie zdajac sobie sprawy ze jej to sprawia przykrosc, to wieczne ubieranie sie dla niego, moze on uwaza ze jest taki fajny i ja podbudowuje ..
w co sie wczuwac? skoro przeslanka nie jest wogole zweryfikowana?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez doduś » 25 maja 2011, o 11:44

odpowiedź na pytanie czy jest się w co "wczuwać" czy nie to jedno .Stwierdzenie, że jakiś kierunek przygladania się swoim emocjom jest szkodliwy to drugie. Stąd pytanie dlaczego "szkodliwe" W czym mogłoby to przynieść szkody ?
Wytłumaczenie jakichś zachowań nie jest jednoznaczne z ich usprawiedliwieniem.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ludolfina » 25 maja 2011, o 11:58

hm, moze moj tok myslenia przyda sie komus:

szkodliwe wg mnie jest to dlatego, bo odczuwana przykrosc to (w moijej interpretacji) naruszanie granic dziewczyny i nie skutkuje obrona granic, ale stlumieniem reakcji na to naruszenie.
konflikt wchodzi glebiej zamiast byc rozwiazany, a moze spowodowac nawyk
niesluchania" wlasnych uczuc i negowania ich, w misji "dbania o zwiazek i nie ranienie faceta".
nawyk taki pwooduje coraz szersze i skuteczniejsze wypatrywanie symptomow niezadowolenia FACETA w nadziei ze zaspokojenie jego uczuc stworzy lepszy zwiazek. uwaznosc na to "co on o ty pomysli" i zawczasu, a priori , przedsiewziecie przeciwdzialan (tlumienie odczuc wlasnych bo wazniejsze sa jego)

nie twierdze ze "mam racje", prezentuje swoje na ten temat rozwazania.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez biscuit » 25 maja 2011, o 14:36

dla wyjaśnienia:

przykładu z kobietą bitą kijem od szczotki
użyłam dla zobrazowania sposobu formułowania myśli
a nie w celu zdiagnozowania przemocy u autorki wątku

być może sama strzeliłam sobie w stopę
czyli niefortunnie sformułowałam swoje myśli
:D
Ostatnio edytowano 25 maja 2011, o 14:52 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: krytyka faceta

Postprzez doduś » 25 maja 2011, o 14:40

zatem reasumując
w takiej sytuacji zastanawiac sie co by czula gdyby nie mogla zaakceptowac ubioru faceta to jest szkodliwy kierunek
ponieważ moze to skutkować
stlumieniem reakcji na to naruszenie
(granic objawiające się odczuwaniem przykrości i brakiem zgody na przebieranie się "pod "faceta.ad. moje)
Czy dobrze zrozumiałem ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kasianiek » 25 maja 2011, o 15:33

Czesc KObitki :)

Widze ze rozmowa i wymiana zdan wrze :) ale to dobrze .
Moze troszke wam jeszcze przyblize sytuacje. Otoz ja nie czuje sie dobrze z tym ze on krytykuje moj ubior czy styl i okazuje mu zlosc, focha, obraze. Tak jak mialo miejsce ostatnie zdarznie ktore mnie bardzo dotknelo. Owszem on rowniez prawi mi komplementy i uwaza ze skoro ladnie, kobieco i seksownie wygladam w sukienkach czy spodnicach to powinnam w nich chodzic. Dzinsy czy inne spodnie tez sa ok , ale nie wlasnie bojowki, w ktorych trace swoja kobiecosc. Ja nie krytykjuje jego ubioru a chyba powinnam zaczac sie czegos doszukiwac ( swego czasu nie podobalo mi sie jak zakladal biale skarpety do dzinsow) ale nie zwrocilam mu na to uwagi, bo skoro tak chce i tak mu pasuje to niech je sobie nosi, dla mnie to nie jest jakims znaczacym powodem by mial przestac takowe, skarpety zakladac. Ogolnie moj facet jest zadbanym chlopakiem, wysportowanym w sumie nie ma mu nic do zarzucenia w sprawie wygladu rzecz jasna :shock:
kasianiek
 
Posty: 85
Dołączył(a): 23 maja 2011, o 22:32

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 280 gości