Bianka, ale w tym co podałaś, jest napisane, zę
słodzone- czyli wszystkie przetworzone produkty słodzone białym cukrem ( sacharozą), jeśli wymieszasz jogurt, czy twarożek z owocami- to nie będzie tak źle.
W dodatku ananas ma jakiś enzym, który pomaga w trawieniu tłuszczy ( zapomniałam, jak się nazywa)- możesz to naocznie zobaczyć, kiedy dodasz świeżego ananasa do żelatyny- za Chiny żelatyna nie stężeje- to włanie działanie tego enzymu. Świeży ananas, a nie z puszki.
No i wracamy do tego, czemu ja wypowiedziałam święta wojnę
))- czyli przetworzonemu w laboratorium żarciu!!!
Lubisz jogurt? - jedz! Zrób go sobie! Kontroluj ilośc cukru, którą dodajesz, a może jak dodasz jakieś inne przyprawy ( cynamon, kardamon, ekstrakt wanilii, syropek z pomarańczy i wanilii- no, jakieś inne) to się okaże, ze słodycz owocu jest wystarczająca dla Ciebie, i nie ma potrzeby dodawać ani pół łyżeczki miodu?)
A mozę zasmakuje Ci z rzodkiewką? Z ogórkiem? z pomidorem? Z selerem ( mleczarnia w sanoku miała takie warzywne jogurty, kiedyś. Taki z selerem i marchewką- pycha. Ale możesz zrobić sobie z selerem i rodzynkami - uśmiechnęłam się lubieznie
, albo z selerem i malinami- do lubieznego uśmiechu dołączam jeszcze oblizywanie
Jeju, coś musisz jeść.
Trzeba coś wybrać, bo jedno szkodzi na cerę, inne na figurę, inne na samopoczucie :/
Nie zadręczaj się, bo aż przykro czytać.
Dowiedz się ( od lekarza!!!!!) co Ci wolno, wybierz z tego to co lubisz, kombinuj z dozwolonymi produktami.
Jeju... Ja to bym zdechła, jak bym przy każdym kęsie miała się zastanawiać, na co mi zaszkodzi.