przez Orm Embar » 21 maja 2011, o 21:21
Cześć Dorku, sympatyczna koleżanko,
Rzadko tu ostatnio bywałem, i dopiero teraz doczytałem co się u Ciebie dzieje.
Może się wkurzysz, ale co tam, napiszę Ci...
Wiesz co, umieranie bliskich to strasznie trudny czas, ale z drugiej strony ma fajną cechę (wiem, brzmi okropnie, ale tak mi się wydaje). Mam wrażenie, że jak człowiek umiera, to opadają wszystkie tzw. "maski" (myślę raczej o rolach społecznych a nie o czymś na kształt ukrywania swojego prawdziwego "ja"). Można z kimś takim bardzo blisko, serdeczne i otwarcie być - jak nigdy... Kiedyś odchodził taki gość, który nie był mi bliski, ale z którym pracowałem kilka lat w jednym pokoju. Konał już w szpitalu, trzeba go było karmić sondą. Tak naprawdę trochę nie lubiłem faceta. Straszny z niego był choleryk. No i nie przypuszczałem nigdy, że będę w stanie włożyć tyle delikatności w powolne podawanie mu papki z warzyw strzykawą przez rurkę w nosie do żołądka. Jakaś taka czułość... Był taki czas, że zaczął się trochę rzucać, denerwował się. Był nieprzytomny - i niesamowite jest to, że wystarczyło to nieprzytomne ciało potrzymać za rękę, żeby przeszło.
Nie byłem jak umierał - potem tego żałowałem. Trzeba było towarzyszyć mu do końca. Myślę, że byłoby to bardzo trudne, ale i jakoś tak bardzo otwierające...
Dorku, teraz kwestia Twojego "twardzielstwa". Stawiam tezę, że nie tyle nie masz przy kim się rozkleić, ile trochę nie chcesz, a świat naturalnie lubi jak jesteś zaradna i stąpasz twardo po ziemi, ale przede wszystkim lubisz to tak naprawdę Ty... Może mnie zrugasz, ale takie mam wrażenie.
Jeszcze o śmierci... Wiesz co, moja mama miała w październiku diagnozę "raz piersi w trzecim stadium rozwoju". Przez moment było bardzo niefajnie. Okazało się na szczęście, że raczej zmiany do uważnego obserwowania, ale zanim dostaliśmy tę lepszą diagnozę, myślałem już, że czas przyjdzie się żegnać.
Jakoś od tego czasu staram się lepiej, mądrzej i w bardziej otwarty sposób z moją matką być. Oczywiście przyjdzie dzień, że umrze, ale do tego czasu postaram się o jak najlepszy kontakt. Naturalnie, pewnie coś skopię, ale zrobię co się da...
Nie masz już takiej palety możliwości ze swoją Ciocią, ale myślę, że wciąż możesz zachować fantastyczne wspomnienia z tego ostatniego czasu...
wszystkiego najcieplejszego i najbardziej czułego pod słońcem, Dorku!
Maks