Wiesz... niektórzy ludzie po prostu chcą pokazać swoją wyższość nad innymi i w ten sposób się dowartościować.
Poza tym zawsze można popracować nad swoimi wadami... powoli krok po kroku i się uda
" Gdzie Ci mężczyźni... prawdziwi tacy...???"
Posty: 39
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
przez oliwia » 19 maja 2011, o 21:31
Kochanie i taki jest Twój urok
Wiesz... niektórzy ludzie po prostu chcą pokazać swoją wyższość nad innymi i w ten sposób się dowartościować.
Poza tym zawsze można popracować nad swoimi wadami... powoli krok po kroku i się uda
Wiesz... niektórzy ludzie po prostu chcą pokazać swoją wyższość nad innymi i w ten sposób się dowartościować.
Poza tym zawsze można popracować nad swoimi wadami... powoli krok po kroku i się uda
-
oliwia - Posty: 3388
- Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
- Lokalizacja: Oliwkowo
przez marie89 » 19 maja 2011, o 21:36
Ehh toż to nie pierwszy taki "narzucający powinnośc zmiany.." Mimo ubogiego doświadczenia...
Jeden tylko zmieniać mnie nie chciał (procz tego, że wciąz powtarzał- Nie bądź tak samokrytyczna.. Jesteś jaka jesteś..)
Ale taki przeciętny Kowalski rzut oka.. i już cały zyciorys by Ci niepochlebnie napisał... Takie odnoszę wrażenie... albo po prostu ja na takich dziadów napotykam...
Jeden tylko zmieniać mnie nie chciał (procz tego, że wciąz powtarzał- Nie bądź tak samokrytyczna.. Jesteś jaka jesteś..)
Ale taki przeciętny Kowalski rzut oka.. i już cały zyciorys by Ci niepochlebnie napisał... Takie odnoszę wrażenie... albo po prostu ja na takich dziadów napotykam...
- marie89
przez Abssinth » 19 maja 2011, o 21:51
takie dziady szukaja sobie partnerek z niskim poczuciem wartosci.
od razu wywachaja, ze moga sobie pozwolic na rzadzenie i nakazywanie , jaka masz byc wedlug nich :/
kto skonczyl ta randke?
bo tak naprawde najlepszym wyjsciem byloby Twoje dumne powiedzenie ze on nie ma prawa Ci rozkazywac i pojscie do domu.
naprawde, zalosny dupek :/
od razu wywachaja, ze moga sobie pozwolic na rzadzenie i nakazywanie , jaka masz byc wedlug nich :/
kto skonczyl ta randke?
bo tak naprawde najlepszym wyjsciem byloby Twoje dumne powiedzenie ze on nie ma prawa Ci rozkazywac i pojscie do domu.
naprawde, zalosny dupek :/
-
Abssinth - Posty: 4410
- Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
- Lokalizacja: Londyn
przez Dorku » 19 maja 2011, o 23:00
Od dawna twierdzę, że jak się trafia fajny facet, to jest zajęty, z rodziny, albo gej....
Marie, nie jesteś sama...
Jak mój ślubny dostał nominację na bycie eks i dzieci, głównie córki zaczęły nagabywać, że mam prawo do szczęścia, żebym dała komuś szansę i takie tam... pozwoliłam sobie uzewnętrznić odwieczne pragnienie bycia kochaną.
Próbowałam z młodzieńczą miłością, nawet początkowo było fajnie, odeszłam, szkoda rozmieniania się na drobne, same słowa to za mało, próbowałam pozwolić temu i owemu, ale beznadzieja kompletna, facet który opowiada na pierwszym spotkaniu jaka to jego była jest be i go w balona robiła... no sory, a co to ja ściana płaczu?
Trafił się nie powiem "milion dolarów", ta sama fala, Zbyszkiem z Bogdańca miał dla mnie być,myślę, kurczaczki rzeczywiście teoria o dwóch połówkach jest prawdziwa ale.... po kilku spotkaniach słyszę: prawie się w tobie zakochałem, ale się boję się , że mnie przerastasz .... Zbyszko z Bogdańca się w grobie pewnie przekoziołkował
No to zalogowałam się na portalu dla szukających kogoś, takim niebadziewnym dla wymagających.... Okazywało się , że albo mam za duże wykształcenie, albo za daleko mieszkam, albo , albo, albo.... w końcu bach, pan doktor, naukowiec,wykładowca, wspólne zainteresowania, z tym, że ja praktyk, on teoretyk... mnóstwo maili, jeden dłuższy od drugiego i takie fajne powolne poznawanie siebie, myślę sobie bingo, trochę stresa nawet miałam, bo odezwało się dawne poczucie niskiej wartości. Po miesiącu ok, spotykamy się i.... po kilkunastu minutach byłam nim tak zmęczona, jakbym cały dzień wagony rozładowywała. Rozedrgane to jakieś, neurotyczne, chaotyczne... mizerna kopia Piotrusia Pana... Od tamtej pory postanowiłam sobie, że albo będę z Kimś, albo dożywocię sama, ot co!
Marie, nie jesteś sama...
Jak mój ślubny dostał nominację na bycie eks i dzieci, głównie córki zaczęły nagabywać, że mam prawo do szczęścia, żebym dała komuś szansę i takie tam... pozwoliłam sobie uzewnętrznić odwieczne pragnienie bycia kochaną.
Próbowałam z młodzieńczą miłością, nawet początkowo było fajnie, odeszłam, szkoda rozmieniania się na drobne, same słowa to za mało, próbowałam pozwolić temu i owemu, ale beznadzieja kompletna, facet który opowiada na pierwszym spotkaniu jaka to jego była jest be i go w balona robiła... no sory, a co to ja ściana płaczu?
Trafił się nie powiem "milion dolarów", ta sama fala, Zbyszkiem z Bogdańca miał dla mnie być,myślę, kurczaczki rzeczywiście teoria o dwóch połówkach jest prawdziwa ale.... po kilku spotkaniach słyszę: prawie się w tobie zakochałem, ale się boję się , że mnie przerastasz .... Zbyszko z Bogdańca się w grobie pewnie przekoziołkował
No to zalogowałam się na portalu dla szukających kogoś, takim niebadziewnym dla wymagających.... Okazywało się , że albo mam za duże wykształcenie, albo za daleko mieszkam, albo , albo, albo.... w końcu bach, pan doktor, naukowiec,wykładowca, wspólne zainteresowania, z tym, że ja praktyk, on teoretyk... mnóstwo maili, jeden dłuższy od drugiego i takie fajne powolne poznawanie siebie, myślę sobie bingo, trochę stresa nawet miałam, bo odezwało się dawne poczucie niskiej wartości. Po miesiącu ok, spotykamy się i.... po kilkunastu minutach byłam nim tak zmęczona, jakbym cały dzień wagony rozładowywała. Rozedrgane to jakieś, neurotyczne, chaotyczne... mizerna kopia Piotrusia Pana... Od tamtej pory postanowiłam sobie, że albo będę z Kimś, albo dożywocię sama, ot co!
- Dorku
- Posty: 343
- Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
- Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....
Posty: 39
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 473 gości