hej!
mam wrazenie ,ze poruszyles dwa problemy (problem rodzinny Twojej Ani ) i problem z relacja dziadek- wnuczka
mysle ,ze na ten pierwszy to niewiele mozesz zrobic, bo wtracanie sie w sprawy wychowania moga sie zle skonczyc ale moze jesli kiedys bedziecie mieli okazje porozmawiac na temat tych problemow DDA to wyjdzie w praniu ich nadopiekunczosc (faktycznie lekka przesada z tym pogotowiem)
Oliwia napisala "czas" tez sie zgodze ,ze chyba ta relacja potrzebuje czasu,poznania sie i moze mniejszego napinania sie (bo czasem ja mam tak ze im bardziej sie staram i chce tym gorzej to wychodzi)
ja bym dodala
-byc soba
-pozwalac na to na co nadopiekunczy rodzice nie pozwalaja czyli pokazac jej ,ze wierzysz w jej mozliwosci (ja to cenie u babci mojej corki ,ze nigdy nie slysze tekstow "nie biegaj bo sie spocisz"
-i zgadzam sie ,ze warto mowic dobre rzeczy (ja pozwalam dziadkom nawet na przesadne chwalenie
maja ja dwarazy do roku wiec niech sie zachwycaja )
-moja corka ma pradziadka i lubi sluchac strasznych historii hehe wiec pradziadek jej wymysla (koniecznie z pajakiem w roli glownej
)
w ogle jak dla mnie dziadkowie maja ogromna wiedze ,ktorej ja nie posiadam i bardziej doceniam to ,ze wezma moje dziecko np na lake i powiedza jej, co tam rosnie niz kupia jakiegos plastykowego bubla.
wiec wierze ,ze jesli bedziesz otwarty na kontakt z wnuczka sam wyczujesz po co ona do Ciebie przylazi
mam nadzieje ,ze troszke pomoglam
trzymam kciuki!
p.s. moze mamy tu jakiegos dziadka lub babcie ???
i jeszcze sobie mysle..moze latwiej by Wam bylo gdybys mial mozliwosc pobyc z wnuczka sam na sam ..chociaz pol godziny na poczatek