Odpowiedzialność w pracy.

Rozmowy ogólne.

Odpowiedzialność w pracy.

Postprzez mikidajlo » 10 maja 2011, o 00:48

Czy macie stres związany z odpowiedzialnością za to co robicie?

Założyłem ten post bo potrzebuję się wygadać. To jest chyba główna przyczyna a wiem że tutaj mogę.

Odpowiedzialność jest wszędzie. Jaką kolwiek pracę byśmy nie wykonywali to jesteśmy za nią odpowiedzialni. Często wykonując jakies zadania nawet o tym nie myślimy.
a teraz trochę z mojego podwórka.
Na początku jak powinno być?
Powinno być tak że pracodawca współpracuke z pracownikiem. Jeżeli w danym zawodzie istnieją jakieś normy prawne, instrukcjie dotyczące wykonywanej pracy to powinno to być przestrzegane przez pracowników a pracodawca powinien służyć pomocą i sprzętem do należytego wykonywania danej pracy.
Ja tak uważam i dlatego nie mam jeszcze własnej firmy. Cienki bolek jestem.
W praktyce musimy uważać na każdym kroku. W firmach budowlanych jest główna zasada a co się nie da, jeszcze nikomu nic się nie stało, a jak się coś stanie to szybciutko trzeba zaopatrzyć poszkodowanego w kask, ubrać go i tak dalej. roboty wysokościowe bez zabezpieczeń i tym podobne. Póki się nic nie dzieje jest ok a ludzie się godzą. Wyjścia nie mają.

W transporcie jest wieczna manipulacjia pomiędzy ITD, policjią, Strażą graniczną, pożarną i innymi służbami, przepisami a pracodawcom. Ostro to idzie. I tak naprawdę nie wiadomo co robić. buntować się równa się z kuroniem(jestem) pracować i łamać wszystkie normy z więzieniem. No może troszkę przesadzam nie odrazu. Pijanego kierowcy też nie łapią za pierwszym razem. Ale chodzi mi o to że przemęczonuy kierowca co wykonuje załadunki rozładunki na magnesie w czasie w którym powinien odpoczywać, spać stanowi realne zagrożenie na drodze. Firma usiłuje go gnębić żeby jak najwięcej kilometrów zrobił bo za to ma płacone a reszta to pikuś, samo się robi. Jest dobrze do momętu pierwszej wpadki. W razie wypadku dojdą do sposobów "legalnych i normalnych " fałszowania tacho a pracodawca się wypnie. On nie może pilnować kierowcy i on nie wie co kierowca robi 1000 km od niego. Czy naprawdę trzeba wszystko nagrywać, Tworzyć dokumentacjie potrzebną do dochodzenia swoich praw w sądzie?
Druga sprawa stan techniczny pojazdu. Podejmując pracę podpisuje się papier o odpowiedzialności majątkowej za samochód tyowar od momętu pobrania do momętu zdania. Kary umowne za opóźnienia czy nie wykonanie polecenia służbowego. Przejmowanie auta to często fikcjia jest. O północy po ciemku w stylu masz i radz sobie sam chłopie koledzy w drodze ci pomogą. Auta są często eksplaatowane do momętu jak coś się nie urwie. Dosłownie. Ostatnio miałem wystrzał po stronie kierowcy. Nic się nie stało tylko auto się unieruchomiło. Szef nie miał na wymianę opony zgłaszanej wcześniej. Koszty. Naprawa polegała na zamianie kół z pozostałymi kołami to znaczy z bliźniaka kółko poszło na przód. Nieważne jakoś trzeba sobie radzić. I żeby to w jednej firmie tak było ale nie. A ty bądź mądry i pisz wiersze. radź sobie.

Nie mogę o wszystkim pisać narazie więc przemilczę ale się zastanawiam czy to ja takiego pecha mam czy trzeba przełknąć i szukać dalej. W środę jadę do trzebnicy zobaczyć umówić się i w drogę na 4 tygodnie na przygodę życia. Pozdrawiam Was. Trzymajcie się. Bojący dudek jestem
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez KATKA » 10 maja 2011, o 01:00

ja jestem doradcą finansowym...poprzednio pracowałam w banku....zawsze nade mna wisiała odpowiedzialność za cudze pieniadze...przyszłość, czesto mnie to przeraża...no i w dużym stopniu spala w środku...bo powoduje ciągły stres...
moze to trochę nie na temat...ale też musiałam napisac....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mikidajlo » 10 maja 2011, o 01:55

dzięki katka.
Ja piszę o tym co znam głównie o czubku własnego nosa.
Także wcale nie jest nie na temat.
Głupie jest to że boję się obracać pieniędzmi, kartami bo gdzieś wisi ta świadomość że nie będę mógł tego oddać.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 maja 2011, o 09:19

Hej ! Hej !

Daaawnooo mnie nie było, ale w końcu mam przerwę od pracy (i to 2 dni !) :):):).

Jako tour guide często jeżdżę autokarami więc wiem o czym piszesz mikidajło. Wielu pokrętnych historii już się nasłuchałam... Największe machlojki bywają przy tak zwanych 'wahadłach' - zawozi się jedną grupę na miejsce docelowe, a stamtąd odbiera następną. Nie zawsze bacząc na ustawowy czas pracy kierowcy. Bo taki dostaliśmy harmonogram od organizatora i trzeba go zrealizować. O stanie technicznym pojazdów nie wspominając.
Dlatego staram się współpracować jeno z solennymi biurami.

Ps:
Ad pojęcia odpowiedzialności w tej profesji, to pełen max. Począwszy od opieki nad turystami, dopilnowaniem, aby dopiąć na ost. guzik każdy punkt programu, stres, by nie zagubić PRZECENNEJ dokumentacji oraz funduszy (a czasem to dość spore sumy np. w Euro, bo nie wszystko idzie przelewami). No i pełny profesjonalizm, znajomość mapowej topografii nawet w miejscach, gdzie jest się po raz pierwszy...
ZAWÓD DLA LUDZI O STALOWYCH NERWACH.
Ale poza tym... samiutkie blaski ;););).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Honest » 10 maja 2011, o 17:23

mikidajło, w Bydgoszczy zginęła 2,5 letnia dziewczyna. Kierowca nie miał przeglądu auta. Poza kierowca, zarzuty mają byc postawione także właścicielom firmy. Wiadomo było o niesprawnych hamulcach.

To nagrany wypadek -efekt ludzkiej ignorancji.

http://www.youtube.com/watch?v=daOjm7n3s7s
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez mikidajlo » 10 maja 2011, o 21:18

Honest
Widzisz w Polskich firmach niest nie fajnie. Odmówisz pracy wypadasz. To nie jego auto. Swoją drogą mógł przysnąć bo na tym filmie wogóle nie chamował, nie próbował zminy pasa i wogóle ale nie mnie oceniać gościa . Mam nadzieję że nigdy nie będę na jego miejscu.

Naprawdę nie wiem co mam napisać.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez caterpillar » 10 maja 2011, o 21:35

masakra ja zdecydowanie wole latac niz jezdzic..bo wlasnie boje sie innych kierowcow oraz ich trefnych aut.

to co piszesz Miki to jakis koszmar niestety rzeczywisty najgorsze w tym wszystkim jest to ,zo w razie (odpukac) to TY gryziesz sie z wyrzutami sumienia do konca zycia. z jednej strony kazdy chce zarobic na chleb z drugiej... :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Szafirowa » 10 maja 2011, o 21:42

Miki, do Matłoka w Trzebnicy idziesz może ?
Nie idź tam Kolego, ostrzegam Cię.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro


Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 266 gości

cron