ostatnia deska ratunku

Problemy związane z depresją.

Postprzez Eli_ » 10 maja 2011, o 07:17

---------- 10:39 02.05.2011 ----------

Taaa... Ten właśnie grosz3q to tak zwany mój chłopak właśnie. a więc Mateuszu (aa! podałam Twoje imie ;P) wiem że się przyglądasz. A chłopak enegriczno-leniwy, zależy jak mu się chce. Porozmaiwać... My rozmawiamy często ale niz z tych rozmów nie wynika niestety. Może być chciał podziałaś ale na razie na chęciach się Twoich kończy. Ty wiesz dobrze, że Twoje inicjatywy są ważne i bardzo mi potrzebne... Ta... uczyła się odpowiednio podchodzić do problemów... Tylko jak? Nie chodzi o to, że chcę je od tak rozwiązać, ale nie wiem nawet jak zacząć to robić! W święta się najadłam i jeszcze raz najadłam i popiłam to krupnikiem ;) No Ciebie w Lany Poniedziałek nie oblano ale oblano ścianę przy łazience! ;p

Ale cóż znowu szara rzeczywistość... :(

---------- 07:17 10.05.2011 ----------

To wszystko jest do dupy... Nie mam nikogo kogo by tak na prawde tak na prawde interesowalo co sie ze mna dzieje. Wy nie piszecie... Bez urazy ale tak trudno poswiecic 5 minut swego czasu i napisac pare zdan? Nie mam na nic sily i tylko to forum mnie jakos podtrzymuje bo ciagle wierze ze ktos napisze a przed Mateuszem juz dawno nikt nic nie pisal... Z reszta. Czego ja sie spodziewalam? Ze bede rozchwytywana i kazdy bedzie chcial mi pomoc? Jak zwykle sie przeliczylam.
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez mariusz25 » 10 maja 2011, o 09:59

chcesz byc gwiazda wieczoru, czy jak?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Abssinth » 10 maja 2011, o 10:51

moze sprobuj pomoc komus rowniez?

x
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Eli_ » 10 maja 2011, o 15:05

Nie chce być żadną gwiazdą wieczoru! Chce tylko, żeby ktoś pisał, bo od tego jest to forum! Ostatnia wypowiedż była 5 kwietnia! Mateusz (grosz3q) się nie liczy, bo to mój chłopak z którym gadam codziennie i tak już płakałam, że nikt nie pisze, że założył konto i napisał. Zniżyłam się i tak do poziomu, żeby tu napisać. Jesteście obcymi ludźmi i muszę pisać obcym, bo kurwa mać nikogo innego nie mam już!! I nie chodzi o 500 wypowiedzi tylko żeby czasem ktokolwiek napisał chociaż dwa zdania! A co do pomocy innym... To jak tylko tu jestem to piszę do kogoś jeśli wiem co mogę napisać i jak doradzić danej osobie...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez smerfetka0 » 10 maja 2011, o 16:58

Eli_ napisał(a): A co do pomocy innym... To jak tylko tu jestem to piszę do kogoś jeśli wiem co mogę napisać i jak doradzić danej osobie...


to dziala w dwie strony i moze komus ciezko cos i tobie doradzic badz nie czuja sie na silach

ale juz nie denerwuj sie :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:


opowiadaj co tak meczy cie w srodku
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Eli_ » 10 maja 2011, o 18:11

Poprostu jest mi przykro... I też mi ciężko pisać innym, bo czuję, że to co napiszę się nie przyda albo zostanie wyśmiane, ale próbuje pisać cokolwiek, bo może to cokolwiek da inne cokolwiek i powstanie z tego coś. Skomplikowane, ale do zozumienia (chyba)
Wiem, że to nie działa w dwie strony i staram się to zrozumieć, że nie każdy może coś napisać, ale zawsze jakieś słowo coś da... Może niewiele, ale da... :( a po drugie nie lubię kiedy ktoś ocenia nie wiedząc jak sprawa wygląda i pisze cokolwiek, bo to niemiłe... :((

A w ogóle...
Mieszka ktoś gdzieś w Łodzi? Lub zna dobego psychologa tam?
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez smerfetka0 » 10 maja 2011, o 19:52

ludzie sa rozni i tutaj spotkasz sie z 'pomocna reka' ktora cie moze czasem zabolec, kazdy pomaga tak jak uwaza za sluszne a nie kazdemu to pasuje, musisz sie z tym liczyc ze niestety cos ktos niemilego i tu powie ale (prawie zawsze) nie jest to zrobione ze zlych zamariow mysle takze nie boj sie i opowiadaj


nie bierz do siebie tak ze nikt nie odpisywal...to forum, niestety taka juz uroda kazdego forum ze czasami watki umieraja zanim sie rozwina i nie da sie tego wyjasnic:( nie bylo to na pewno wymierzone w ciebie w zadny sposob.


wiec zacznijmy od poczatku


czesc Eli :) co cie dreczy? co trapi? widze ze jestes gotowa na psychologa a to znaczy ze zdajesz sobie sprawe z problemow i ze szukasz konkretnej pomocy a to juz duzy krok do sukcesu
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Eli_ » 11 maja 2011, o 16:25

Ja wiem, że pomocna ręka może zaboleć, ale może wtedy kiedy zaboli to coś się zmieni ;) Tylko, że nikt nie pisze nawet tych bolesnych rad...

Dlatego właśnie, to przykre, bo nie mam pomysłu co zrobić. U mnie w mieście nie mogę iść do specjalisty, w Łodzi albo płatne albo usłyszałam, że mam mieć skierowanie a innych poradni nie znam... Wiem też, że nie było to we mnie wymierzone i nie chodziło o złośliwość

Od nowa...
Więc cześć. Trapi mnie moje życie i męczy mnie mówiąc wprost, że wiem, że muszę coś zmienić ale tak naprawdę tego nie chce... Lubię się nad sobą użalać i w tym problem. A po drugie nie panuje nad emocjami i nikogo to nie interesuje, że już nie daje rady i jak się zdenerwuje to przestaje się kontrolować. Wiem, że tylko psycholog coś zdziała, bo na własną rękę nie dam rady...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez smerfetka0 » 11 maja 2011, o 17:02

a czy sa jakies konkretne powody tych utrapien? czy raczej wyolbrzymiasz sobie wlasne problemy zeby jak sama mowisz 'pouzalac sie' ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Eli_ » 11 maja 2011, o 21:33

I tak i nie. Jest wiele trapicych problemów których nie powinnam ola ale s te| niestety bd|my szczerzy takie które tworze |eby u|ala si nad moim losem... To ci|kie tak mówi o samej sobie...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez smerfetka0 » 11 maja 2011, o 21:39

nie bardzo jednak rozumiem jednej rzeczy, skoro wiesz ze sama stwarzasz sobie problemy zeby sie uzalac to czemu to robisz? czemu tak lubisz ze uzalanie sie nad soba? co probowalas z tym zrobic?

troche mi ciezko to pojac taka postawe i jakie problemy, jakiego typu sama sobie stwarzasz? a co jest to realne w twoim swiecie?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Eli_ » 14 maja 2011, o 10:10

Nie wiem... Nie wiem nawet jak na to odpowiedzieć. Próbuje z tym walczyć.

Może nie tworzę, ale wyolbrzymiam każdy problem...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez mariusz25 » 15 maja 2011, o 23:26

sprobuj sie po prostu usmiechnac
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez blanka77 » 15 maja 2011, o 23:34

A może nie byłas i nie jesteś doceniana więc poprzez użalanie się nad sobą próbujesz zwrócić na siebie uwagę?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Eli_ » 17 maja 2011, o 16:43

To nie jest tak, że się nie uśmiecham, bo naprawdę potrafię się wygłupiać, ale czuje, że nie umiem odłożyć problemu na bok i powiedzieć dziś śmiech nie ma że chłopak, mama, tata, brat, szkoła itd. w tym problem. I sama wiem, że moje postępowanie jest złe i nie umiem żyć bez problemów :(

blanka77 rozgryzłaś mnie... Zawsze liczyłam, że ktoś mnie przygarnie, bo jestem biedna. Teraz nie opowiadam byle komu o problemach a jednak nadal nikt mnie nie chce i smuci mnie, że nikt nie chce zaakceptować mojej osoby. Elizy zakompleksionej która nie chce udawać, że wszystko jest ok i robić dobregj miny do złej gry...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości