aokigahara - las samobójców

Rozmowy ogólne.

aokigahara - las samobójców

Postprzez prince » 4 maja 2011, o 23:46

Dużo artykułów i fotografii można znaleźć na ten temat.Np. takich:
http://www.zastraszacze.boo.pl/articles ... cle_id=126
Przygnębiające...dające do myślenia...
Nie polecam wszystkim wrażliwym 'na pokaz'.
prince
 

Postprzez ewka » 5 maja 2011, o 11:14

Okrutny ten las.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Koteczek » 5 maja 2011, o 12:13

Przygnębiające...
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Orm Embar » 5 maja 2011, o 20:17

Witam,

Smutne jest popełnianie samobójstwa. Rozumiem czasami problem eutanazji - myślę, że można tak bardzo cierpieć, że aż prosi się o prawo do samodzielnej decyzji czy cierpienie się przerywa śmiercią czy też nie przerywa się - ale tak czy owak samobójstwa jest smutne.

A teraz trochę obrazoburczych uwag. :-)

Po pierwsze ciąży nam ciągle judeochrześcijańskie przekonanie, że to Bóg daje i odbiera jedno życie, a w dodatku że ciało zmarłego jest czymś świętym - jest to wynik teologicznego poglądu, że kiedyś te ciała zmartwychwstaną i zbawieni będą cieszyć się życiem wiecznym w raju (jeśli coś napisałem nieściśle, proszę o poprawkę).

Po drugie w Japonii samobójstwo nie jest obciążone takim odium jak w Europie. Dla samuraja samobójstwo nie było ucieczką, ale aktem odwagi. Po drugie - i to już moja działka ;-) - buddyzm zakłada reinkarnację, jedna śmierć nie jest śmiercią ostateczną.

Widok tych kości mnie nie przeraża. Naprawdę! Po prostu kości po ludziach, którym współczuję - bo postanowili zakończyć swoje życie. Samo ciało to tylko ciało. W Tybecie istniał ciekawy zwyczaj - ciała zmarłych ćwiartowano i wykładano na wolnym powietrzu, żeby sępy i inne zwierzęta mogły się najeść. Wiecie dlaczego? Nieeee, nie dlatego, że buddyzm tybetański był przesiąknięty kanibalizmem (chociaż kto go tam wie... te bębenki z ludzkich czaszek, hehehehe). Po prostu ciało zmarłego człowieka nie jest tam sacrum, i dokonano bardzo racjonalnej decyzji - skoro jest to już tylko ciało, kilkadziesiąt kilogramów mięsa, to niech chociaż dzikie ptaki mają z tego jakiś pożytek, skoro nie jest to już żywa istota ludzka... ;-)

Proszę mnie nie ćwiartować jeśli umrę, ale rozumiem ten punkt widzenia. :-) I przewrotnie go tutaj sygnalizuję. :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Sansevieria » 5 maja 2011, o 20:50

Orm Embar napisał(a):
Po pierwsze ciąży nam ciągle judeochrześcijańskie przekonanie, że to Bóg daje i odbiera jedno życie, a w dodatku że ciało zmarłego jest czymś świętym - jest to wynik teologicznego poglądu, że kiedyś te ciała zmartwychwstaną i zbawieni będą cieszyć się życiem wiecznym w raju (jeśli coś napisałem nieściśle, proszę o poprawkę).


Zgodnie z sugestią śpieszę powiadomić, iż w katolicyźmie ciało jako takie żadnym sacrum nie jest. I zresztą nie było chyba nigdy. Istnieje pojęcie integralności ciała i duszy oraz kwestia "własnosci" tychże dwóch składowych, co zakazuje nam niegodnego ciałem dysponowania na przykład samobójstwa własnie. Godnie dysponować jak najbardziej możemy oraz powinniśmy vide przeszczepy. A co do zmartwychwstania ciał w które wierzymy to akurat stan zwłok niespecjalnie jest istotny :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Cacanka » 5 maja 2011, o 21:14

Orm Embar napisał(a):Po drugie w Japonii samobójstwo nie jest obciążone takim odium jak w Europie. Dla samuraja samobójstwo nie było ucieczką, ale aktem odwagi.


Odnoszę takie wrażenie, że dla ludzi, którzy idą do Aokigahary popełnić samobójstwo, nie jest to akt odwagi, ale akt totalnej bezsilności, bezsensownosci i bezcelowości życia. Podejrzewam, że są ogromnie samotni i przerazeni.

Bardzo mi smutno, gdy o tym pomyślę.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez mahika » 5 maja 2011, o 21:32

No niezłe, robi wrażenie...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Orm Embar » 5 maja 2011, o 22:28

---------- 22:16 05.05.2011 ----------

Siema Sans,

Sansevieria napisał(a):Zgodnie z sugestią śpieszę powiadomić, iż w katolicyźmie ciało jako takie żadnym sacrum nie jest. I zresztą nie było chyba nigdy. Istnieje pojęcie integralności ciała i duszy oraz kwestia "własnosci" tychże dwóch składowych, co zakazuje nam niegodnego ciałem dysponowania na przykład samobójstwa własnie. Godnie dysponować jak najbardziej możemy oraz powinniśmy vide przeszczepy. A co do zmartwychwstania ciał w które wierzymy to akurat stan zwłok niespecjalnie jest istotny :)


Wspaniała moja dyskutantko - a co z poglądem na ciało w judaizmie, "starszym bracie chrześcijaństwa? Czy nie z powodu ciał zmartwychwstania są ogromne kłopoty z ekshumacją Żydów zamordowanych przez Niemców? Analizowałaś też może dlaczego wszelkie badanie ciał - np. poprzez sekcje zwłok - było taki tabu w Europie aż do bodaj Renesansu?

Pytania moje nie są ukierunkowane na intensywną polemikę ;-) po prostu sporo wiesz Sans, a mnie to strasznie ciekawi...

uściski!

Maks

---------- 22:28 ----------

Cacanka napisał(a):Odnoszę takie wrażenie, że dla ludzi, którzy idą do Aokigahary popełnić samobójstwo, nie jest to akt odwagi, ale akt totalnej bezsilności, bezsensownosci i bezcelowości życia. Podejrzewam, że są ogromnie samotni i przerazeni.
Bardzo mi smutno, gdy o tym pomyślę.


Święte słowa - to niełatwe umrzeć bez strachu i cierpienia, a już na pewno umrzeć bez przerażenia poprzez samobójstwo. Na pewno są samotni i opuszczeni, i niewielu z nich patrzy na to jak na (skądinąd też głupi...) gest samuraja. To jest smutne, w pełni się z Tobą zgadzam.

Wciąż jednak te kości i wiszący ludzie mnie nie przerażają - podobnie jak nie przeraża mnie fakt, że popełnili samobójstwa - a raczej budzi poczucie, jak smutnym faktem jest cierpienie każdej czującej istoty na ziemi. Ciało jest dla mnie tylko ciałem. Spać będę nadal zdrowo i smacznie.

Zastanawiałem się tylko, czy samobójstwo w Japonii jest w społecznym odbiorze (w tym u samych samobójców) tym samym co samobójstwo w Europie.

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Sansevieria » 5 maja 2011, o 22:47

:)
Ormie miły - ja się na judaiźmie nie znam, a w każdym razie nie na tyle, żeby z marszu wiedzieć. :)
Co do kwestii stosunku do zwłok w Europie to jest to sprawa kulturowa też. I przypuszczam że tabu sekcji ma korzenie zarówno religijne jak i kulturowe właśnie.W sumie bardzo skomplikowana i w dziejach różnie to wyglądało w różnych czasach. Owszem, był też pomysł że "do nieba z taką wersją ciała, jaka w chwili zgonu", ale nie był specjalnie popularny. Parę innych pomysłów też było. Specjalnie tego nie drążono do czasu rozwoju medycyny współczesnej. Potem była koncepcja integralności ( jako nauka obowiązujaca) bodaj od 1930 r, a od Jana Pawła II mamy naukę uwzględniającą danie narządu do przeszczepu jako daru miłosierdzia. Samobójstwo też wprawdzie jest zakazane, ale nie oznacza jak dawniej "wiecznego potępienia w sposób automatyczny", co dawniej i owszem, uważano za pewnik.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Orm Embar » 5 maja 2011, o 23:04

Muszę kiedyś pogrzebać i to sprawdzić, Sans ("to" czyli martwe ciało w judaizmie). Bardzo mnie to interesuje.

Jeżeli będę umierał samotny (tzn. moja rodzina umrze przede mną) niewykluczone, że oddam swoje ciało do ćwiczeń na akademiach medycznych, a zarobioną za to kaskę (taaaa, coś tam dają) oddam na jakiś szczytny cel.

I co - czy to jest przerażające?????

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Sansevieria » 6 maja 2011, o 23:01

---------- 23:27 05.05.2011 ----------

Jak dla mnie ani trochę przerażajace nie jest :)

---------- 23:01 06.05.2011 ----------

Orm Embar napisał(a):Zastanawiałem się tylko, czy samobójstwo w Japonii jest w społecznym odbiorze (w tym u samych samobójców) tym samym co samobójstwo w Europie.

W Chinach ewidentnie nie jest, sądzę że w Japonii też nie. Bo w obu tych kręgach kulturowych nie istnieje na przykład pojęcie grzechu i samobójstwa w tym aspekcie nie daje się rozpartywać. W Chinach okresowo była w kodeksie karnym kara samobójstwa (można było być na to skazanym, acz nigdy się nie dogrzebałam, jak egzekwowano), można też było popełniając samobójstwo zemścić się na wrogu bądź krzywdzicielu. Nie każdy i nie zawsze oraz nie w każdej sytuacji, ale i taka opcja ostniała, zatem odbiór społeczny inny być musi, bo nie sądzę, żeby im się na chrześcijańskie postrzeganie nagle odmieniło.
Jest w judaiźmie odłam twierdzący, iż zachowanie ciała nie naruszonego po śmierci jest niezbędne do zmartwychwstania tegoż w czasie stosownym.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57


Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 277 gości

cron