Tracę siły...

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 29 kwi 2011, o 23:33

A terapia ON-LINE? Ktoś o tym pisał kiedyś.

Dobrze, że masz - macie wsparcie z małą. Nie wszystko bedzie na twojej głowie :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Jaga82 » 29 kwi 2011, o 23:40

Kiedyś próbowałam on-line ale terapeutka miała jakies problemy techniczne, co chwilę przerywało nam kontakt no i musiałabym zaczynać opowiadać o sobie wszystko od początku a nie wiem czy mi się chce :/
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Honest » 29 kwi 2011, o 23:48

A ta Twoja nie prowadzi takiej terapii on line??? A może poprosiłabys ją???
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Jaga82 » 29 kwi 2011, o 23:56

Wiesz-nigdy o to nie pytałam. Może faktycznie zapytam?
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Honest » 30 kwi 2011, o 00:08

Jaga82 napisał(a):Wiesz-nigdy o to nie pytałam. Może faktycznie zapytam?


Trzymam kciuki!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Jaga82 » 5 maja 2011, o 17:15

Pochwaliłam się już na dyskusyjnych ale tutaj też nie omieszkam :) A co :) Jest czym.
W sobotę od rana miałam skurcze ale na tyle słabe, że mogłam sobie chodzić. Poszłam do szpitala na kontrolne ktg, które wykazało, że skurcze są regularnie co 5 minut. Dostałam jakieś granulki na zwiększenie rozwarcia. Poszłam sobie do domu i tam czekałam na rozwój akcji. O 16.30 pojechałam do szpitala, bo skurcze przybrały na sile i pojawiały się częściej. A o 19.40 Mała Księżniczka już była na świecie. Poszło szybko ale niezbyt łatwo a przyjemności nie było w tym żadnej :) Przed porodem twierdziałam, że będzie szybko, łatwo i przyjemnie :)
Malutka jest przesłodka, kochana, drobniutka i śliczna no i zdrowa. Ma żółtaczkę ale to normalne u noworodków. Dziś wróciłyśmy do domku :)
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez pozytywnieinna » 5 maja 2011, o 17:31

pierwsza gratuluje
hurra! nowy psychoteksciak!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez smerfetka0 » 5 maja 2011, o 18:03

pozytywna w drugi mwatku byl las gratulacji :) :P

ale gratuluje i ja tutaj :)

i jak pierwsze dni z mala?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez pozytywnieinna » 5 maja 2011, o 18:27

ale ja tu pierwsza :D
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez ewka » 5 maja 2011, o 18:39

:oklaski: :ok: :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 5 maja 2011, o 21:20

ale fajnie, bardzo się cieszę i życzę wszystkiego dobrego, na nowej drodze, można tak powiedziec :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 5 maja 2011, o 21:23

Gratulacje :serce: :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Justa » 5 maja 2011, o 21:45

:kwiatek2: :slonko: :ok:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez pozytywnieinna » 6 maja 2011, o 20:13

ja wiem jaga, ze Cie wciagnelo zycie rodzinne, ale my (znaczy ja przede wszystkim) umieramy z ciekawosci jak sobie radzisz! tak myslalam sobie dzis o tobie i stwierdzilam, ze dzielna z Ciebie kobita, wiec prosze napisz jak leci!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Jaga82 » 9 maja 2011, o 13:57

pozytywnieinna napisał(a):ja wiem jaga, ze Cie wciagnelo zycie rodzinne, ale my (znaczy ja przede wszystkim) umieramy z ciekawosci jak sobie radzisz! tak myslalam sobie dzis o tobie i stwierdzilam, ze dzielna z Ciebie kobita, wiec prosze napisz jak leci!



Jak sobie radzę? Jak kazda mloda mama-ucze sie :)
Podczas porodu byla ze mna mama i ojciec malej, ktory pokochal ja gdy tylko ja zobaczyl. Oboje z mama bardzo sie wzruszyli gdy malutka sie pojawila na swiecie. Ojciec malej jest mocno zaangazowany, przejety kazdym pisnieciem malutkiej, rwie sie do przewijania, mycia, noszenia, tulenia :) Gdyby mogl karmic piersia pewnie i w tym by mnie wyreczal :) Pamietacie, ze starsznie sie balam czy zaakceptuje malutka na podstawie tego, co mowil gdy bylam w ciazy ale teraz widze, ze niepotrzebnie. I nie zaluje, ze nie ograniczylam mu kontaktow z mala. Kocha ja i to widac na pierwszy rzut oka. Zreszta mala jest tak slodka, ze po prostu nie mozna jej nie kochac :) Jego syn z poprzedniego zwiazku nie moze sie doczekac kiedy zobaczy i dotknie siostrzyczke. Tez sie balam, ze moze bedzie zazdrosny-dzieci czasem tak reaguja. Teraz widze, że wiekszosc moich obaw byla niepotrzebna. Ale tak juz mam, ze wole sie przygotowac na najgorszy scenariusz :/
Malutka coraz czesciej sie usmiecha, podobno jeszcze nieswiadomie ale to cudowny widok :) Polecam kazdemu takiego kochanego brzdaca. I czasem gdy na nia patrze, zastanawiam sie, jakim trzeba byc czlowiekiem, jakie trzeba miec problemy w zyciu by zdecydowac o tym, by wyrzucic takiego okruszka zaraz po urodzeniu do smietnika. Nie miesci mi sie to w glowie.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości