Kolejne rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez gerda » 28 kwi 2011, o 12:02

Pewnie to egoistyczne, ale nie mam zamiaru rezygnować ze swoich planów. Nie po tym wszystkim.

Pisal do mojej jednej koleżanki, że jej dziekuje, że jest ze mna. Dzwonił do drugiej, pytajac sie jak ja się czuje i czy by się z nim nie spotkała na rozmowe. widza sie dzis wieczorem. Czuje sie jakby w mojej glowie była trąba powietrzna.
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez pszyklejony » 28 kwi 2011, o 13:59

Bardzo zdrowy egoizm.
Zaczyna się współuzależnienie, on, taki kochający, biega, szuka, cierpi. Ja taka zła. Zniszczył by Cię w 3 sekundy z tej "miłości" nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Może wydaje Ci się to dziwne, skąd to wiem, nie znając Was. Po prostu czuję, po tym, co pisałas wcześniej. Znam temat od środka.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 28 kwi 2011, o 21:03

nie zgadzam się z pszyklejonym - nic zdrowego w tego typu egoizmie nie widzę...

uważam, że jeśli chce się być i żyć z drugim człowiekiem, to nie ma czegoś takiego jak wyłącznie moje plany, tylko plany stają się wspólne i powinny uwzględniać potrzeby obu stron...

mam wrażenie, że niezłe neurotyczne tango jeszcze przed Wami do odtańczenia... wydaje mi się, że kiedy poczułaś, że Go utraciłaś, to gotowa byłaś niemal na wszystko, żeby Go odzyskać... a teraz kiedy zaczęłaś się orientować, że i Jemu prawdopodobnie chodzi po głowie odnowienie kontaktu z Tobą i że być może trudno mu się od Ciebie oddzielić, to już powtórnie zaczynasz przybierać pozycję osoby bardzo niezależnej i liczącej się przede wszystkim z własnymi potrzebami...

nawet jeśli On świadomie lub na wpół świadomie użył określonej taktyki, żeby Cię w jakiś sposób skonfrontować i postawić w obliczu dramatycznego wyboru, przyprzeć do muru, to jest to problem do omówienia i wspólnego rozwiązania a reagowanie na to aktami własnej totalnej niezależności będzie moim zdaniem prowadzić do eskalacji konfliktu i rozdźwięku i w ogóle nie ma sensu o ile zależy Ci jeszcze na jakimkolwiek bliższym (nawet przyjacielskim tylko) kontakcie z tym człowiekiem, bo EMPATIA, czyli między innymi WZAJEMNE UWZGLĘDNIENIE SWOICH POTRZEB I LICZENIE SIĘ Z TYM CO CZUJE DRUGI CZŁOWIEK (bez brania za to odpowiedzialności na siebie...), to niezbędne według mnie atrybuty każdej dobrej i zdrowej właśnie relacji między dwiema osobami...

mnie tak rozumianej empatii brakuje w tym co piszesz o Waszej relacji... a sądzę, że bez tego się nie obędzie... bez tego, to możecie tylko jeszcze bardziej się poranić i z wielkim hukiem od siebie odskoczyć lub przeciwnie - uwikłać się w wyniszczającą grę sił... dwa kroki do przodu, trzy do tyłu, i tak dalej plus różne przedziwne i gwałtowne "figury"... coś takiego nazywam właśnie "neurotycznym tangiem"... "potańczyć", zawsze można - ale ja Ci takiego tańca nie życzę... bo na końcu, po czymś takim, to się ledwo powłóczy nogami... :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez gerda » 28 kwi 2011, o 22:24

Mhm. Dowiedziałam się od koleżanki, że w sumie to on nie zerwal ze mna dlatego, że jade na praktyke, tylko dlatego, że to oznacza, że nie bedziemy mogli jechać na wakacje, a on się już tak na to napalił i przez to sie tak zdenerwowal, że stwierdzil, że ze mna zerwie. Teraz sobie przemyślał i doszedł do wniosku, że troche głupio zrobil, że ze mna o tym nie porozmawiał i że chciałby spróbować naprawić ten związek.

...
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 22:25

i jak oceniasz takie jego zachowanie?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 28 kwi 2011, o 22:26

gerda napisał(a):Mhm. Dowiedziałam się od koleżanki, że w sumie to on nie zerwal ze mna dlatego, że jade na praktyke, tylko dlatego, że to oznacza, że nie bedziemy mogli jechać na wakacje, a on się już tak na to napalił i przez to sie tak zdenerwowal, że stwierdzil, że ze mna zerwie. Teraz sobie przemyślał i doszedł do wniosku, że troche głupio zrobil, że ze mna o tym nie porozmawiał i że chciałby spróbować naprawić ten związek.

...


No i co Ty na to? Jak Ci z tą wiadomością?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez gerda » 28 kwi 2011, o 22:31

Jestem zła. Jest mi przykro. Szczególnie, ze dowiedzialam sie jeszcze ze wlasciwie wszyscy jego znajomi ucieszyli się jak mnie zostawił. Czuje się oszukana, ale najbardziej zła, że to przecież mogło wyglądać inaczej. Że nie powinnam się dowiadywać od jego kolegów co jemu nie pasowało tylko od niego.

Myślę, że teraz, spotkania, rozmowy, rozmyślania i zobaczymy do czego dojdziemy.
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez Sinusoida » 28 kwi 2011, o 22:40

gerda napisał(a):Jestem zła. Jest mi przykro. Szczególnie, ze dowiedzialam sie jeszcze ze wlasciwie wszyscy jego znajomi ucieszyli się jak mnie zostawił.


Tym to bym się za bardzo nie sugerowała. Jeśli to jego znajomi się ucieszyli to istnieje możliwość, że chcieli być mili, utwierdzić go w jego decyzji, poprawić mu nastrój... Po prostu stanęli jakby po jego stronie. Tak jak Twoi znajomi stanęliby po Twojej. Tak więc może być z tym różnie.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 22:45

ten dzieciaczek bedzie jeszcze sporo czasu potrzebowal by dorosnac i dojrzec nie uwazasz?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Filemon » 28 kwi 2011, o 22:52

ja bym tam wolał bazować na osobistej rozmowie i kontakcie z osobą o którą chodzi w takich sprawach, które są dla mnie istotne (o ile faktycznie są istotne) a nie na tym co kto z drugiej albo trzeciej ręki powiedział i zrelacjonował...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 22:56

samo to ze on chodzi sie spotykac z jej kolezankami zeby o tym pogadac (tak zrozumialam, poprawcie jesli cos przeoczylam) jest juz dosc smieszne i dziwne.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Filemon » 28 kwi 2011, o 22:58

gerda napisał(a):Myślę, że teraz, spotkania, rozmowy, rozmyślania i zobaczymy do czego dojdziemy.


do niczego sensownego, jeżeli nie będziecie wzajemnie uwzględniać swoich potrzeb, wyrażać ich i obustronnie czuć, że są dla Was ważne... jeśli nie obudzi się w Was gotowość do kompromisów i liczenia się nie tylko z własnymi uczuciami... oprócz gotowości potrzebna jeszcze umiejętność realizowania tego w praktyce - jeśli tego w sobie nie odnajdziecie i nie zastosujecie w życiu, w Waszej relacji, to moim zdaniem On wówczas będzie dalej robił to co robi i stosował swoje podejście a Ty też - swoje... i do czego to wówczas prowadzi, to już się przekonaliśmy dopiero co... prawda? ;) :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez gerda » 28 kwi 2011, o 23:01

Prawda. Ale myślałam, że to się rozumie sam przez się.
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez Filemon » 28 kwi 2011, o 23:04

jeśli to, co powyżej słowa "prawda" też się rozumie samo przez się... (dla obu stron) no to sprawy na dobrej drodze... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 29 kwi 2011, o 08:42

gerda napisał(a):Myślę, że teraz, spotkania, rozmowy, rozmyślania...

Też tak sądzę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 186 gości