On nie chce mieć dzieci

Problemy z partnerami.

Postprzez Renatawrocław » 28 kwi 2011, o 10:13

Pamiętam też jak jego kolega zapytał się go czy chce się ze mną ożenić. On odpowiedział, że chce, ale w odpowiednim momencie. A jak tamten się spytał kiedy będzie odpowiedni moment, to on powiedział "kiedy będę w stanie zapewnić jej byt i kiedy będę pewny, że chcę dać jej dzieci tak jak ona chce".

Jak dla mnie to tylko pogratulować takiej postawy, na wszystko przychodzi czas, on nie czuje tego że to ten czas i ja to w pełni rozumiem.
Jak juz pisałam on jest świadomy tego że rodzina to nie zabawa na jeden weekend, to poswiecenie na całe życie !!

Ale juz sie więcej nie wtrącam bo czytajac ten watek chyba sie gotuje w sobie :(
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Maui » 28 kwi 2011, o 10:34

Ale ja nie mam do niego pretensji, że on nie czuje się na to gotowy - rozumiem go. Boję się tylko tego, że TEN czas w jego mniemaniu nigdy nie nadejdzie... I tylko o to mi chodzi.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Postprzez limonka » 28 kwi 2011, o 12:56

Maui napisał(a):Ale ja nie mam do niego pretensji, że on nie czuje się na to gotowy - rozumiem go. Boję się tylko tego, że TEN czas w jego mniemaniu nigdy nie nadejdzie... I tylko o to mi chodzi.
roumiem o co ci chodzi:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Księżycowa » 28 kwi 2011, o 15:32

Ewciu ja też w sumie nie zgodzę się :wink:

Mój Ł ma 22 lata a bardziej chce dzieci niż ja. Nawet powiedział, że gdyby było nas stać już teraz, to jest gotów...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Renatawrocław » 28 kwi 2011, o 16:03

Maui napisał(a):Boję się tylko tego, że TEN czas w jego mniemaniu nigdy nie nadejdzie... I tylko o to mi chodzi.


No a jesli nie nadejdzie to go zostawisz, a jak nastepny tez nie będzie gotowy :roll:

Może od razu na starcie powinno się pytac, ej bedziesz chciał miec dzieci, tak na 1 randce :roll:

A tak poważnie co jesli naprawdę nie chce mieć dzieci ??
Zostawisz go ?? :roll:
Dziwne to wszystko dla mnie, jestes taka młodziudka, a chcesz juz sie uwiazac przy dziecku... :roll:

W sumie mogłabys sie go zapytac jak ktos tu wczesniej juz pisał, a co by było jakbys wpadła.

Tylko takie pytanie może miec swoje konsekfencje (z reszta jak wszystko w zyciu) .
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Sinusoida » 28 kwi 2011, o 16:11

---------- 16:07 28.04.2011 ----------

Maui napisał(a):Niestety on ma takie podejście, że "nie można się tłumaczyć chorobą/lękiem/zaburzeniem tylko po prostu wziąć do roboty, a nie użalać nad sobą". Nawet jak miał depresję to do żadnego lekarza z nią nie poszedł mimo, że przez nią zawalił rok na studiach, bo "on jest leniwy, a nie ma żadnej depresji, nie można niczym tłumaczyć swoich wad". Poza tym jest perfekcjonistą. Nie pójdzie na egzamin wcale jeśli nie jest pewien, że zda na 5.


Pamiętam też jak jego kolega zapytał się go czy chce się ze mną ożenić. On odpowiedział, że chce, ale w odpowiednim momencie. A jak tamten się spytał kiedy będzie odpowiedni moment, to on powiedział "kiedy będę w stanie zapewnić jej byt i kiedy będę pewny, że chcę dać jej dzieci tak jak ona chce". To wszystko są takie głupie momenty, które w całej mojej naiwności dają mi nadzieję.


Może się mylę lub zbyt pochopnie wyciągam wnioski ale wygląda mi to na całkowite wyparcie i zaprzeczanie problemom i emocjom... I nawet depresja wydaje mi się teraz niejako zrozumiała, jawi mi się jako skutek wypierania negatywnych emocji (opisany w literaturze). Surowy krytyk siebie samego siedzi w Twoim chłopaku... Współczuje mu, nie łatwo jest tak żyć. Jeśli w ten sam sposób podchodzi do wychowywania dzieci (w sposób zero-jedynkowy, na zasadzie czarne - białe) to nic dziwnego, że nie chce ich mieć bo nie da się idealnie wychować dzieci, wszyscy rodzice popełniają błędy wychowawcze. On woli nie iść na egzamin jeśli miałby nie dostać 5... Nic dziwnego, że woli nie mieć dzieci niż zaakceptować fakt, że nie ma idealnych rodziców. Oczywiście facet ma do tego prawo, teraz po prostu zaczynam to rozumieć. Problem polega na tym, że on nie widzi w swoim podejściu do życia problemu. I w sumie ten aspekt - niechęć do posiadania dzieci - jawi mi się teraz znaczenie szerzej.
Cóż mogę Ci poradzić. Myślę, że sama będziesz wiedziała najlepiej ile możesz dać mu czasu, będziesz obserwowała jak się sytuacja rozwija, w którą stronę to wszystko idzie. Jestem przekonana, że poczujesz w sobie, że Twoja cierpliwość się wyczerpała (albo też zanim to się stanie, on zmieni zdanie).
Zgadzam się ze smerfetką. Z moich doświadczeń także wynika, że jeśli facet nie chce dziecka w danym momencie to twierdzi, że kiedyś na pewno, no chyba że nie chce dziecka wcale. Tak więc moim zdaniem to są dwie różne sytuacje.

---------- 16:11 ----------

Renatawrocław napisał(a):
No a jesli nie nadejdzie to go zostawisz, a jak nastepny tez nie będzie gotowy :roll:

Może od razu na starcie powinno się pytac, ej bedziesz chciał miec dzieci, tak na 1 randce :roll:

A tak poważnie co jesli naprawdę nie chce mieć dzieci ??
Zostawisz go ?? :roll:



Renato, nie jestem gotowy to nie to samo co: nie chcę mieć dzieci i nie wiem czy kiedykolwiek/kiedy zmienię zdanie...
Tak, rozbieżność oczekiwań w tak podstawowym względzie jest moim zdaniem wystarczającym powodem do zerwania. Chyba że druga strona potrafi to zaakceptować. I nie chodzi oto, by pytać na pierwszej randce o takie rzeczy. Ale jak się planuje razem przyszłość to takie tematy powinny być poruszone.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 17:33

Renatawrocław napisał(a):Dziwne to wszystko dla mnie, jestes taka młodziudka, a chcesz juz sie uwiazac przy dziecku... :roll:


Renata nie pierwszy raz mam wrazenie ze Ty do konca nie rozumiesz co kto pisze i o co ludziom chodzi a wysnuwasz wnioski i bardzo subiektywnie od razu wszystko oceniasz.

Dziewczyna nie chce sie wiazac teraz przy dziecku. Ja jestem od niej mlodsza i tez moim marzeniem jest dziecko, jest to spelnienie mojego zycia. oczywiscie przyjdzie na to czas ale wiem ze go pragne i chce.

to jest tak wazna sprawa ze normalne ze ja mierzi to ze jej partner jest negatywnie do tego nastawiony, ona planuje z nim zycie, chce razem z nim zamieszkac, jest bardzo zakochana, i czuje jego milosc co utrudni ewentualne rozstanie, wiec jest w rozterce co robic dalej, NORMALNE.

ja sama nie wiem co bym zrobila w takiej sytuacji. nie chodzi tu wcale o uwiazanie sie do dziecka. ale o to ze sa to kluczowe sprawy w ktorych moim zdaniem partnerzy MUSZA sie zgadzac i juz.

Maui nigdzie nie napisala ze teraz chce i ze on nie chce i ze przez to cierpi, wiec mlody wiek nie ma nic do tego tym bardziej nie wiem skad wniosek ze chce sie wiazac z dzieckiem juz.

:shock:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Renatawrocław » 28 kwi 2011, o 17:44

---------- 17:42 28.04.2011 ----------

Doskonale rozumiem o co chodzi, ale nie rozumiem jej nacisku :roll:
I to Tyle :shock:

---------- 17:44 ----------

Jak mozna zmusic kogoś albo nalegąć aby w tej chwili podja decyzje tak wazną, o dzieciach najczęściej się chyba rozmawia po ślubie kiedy ma sie juz wszystko ustatkowane :roll:
Może jestem staroswiecka :roll:
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 17:54

---------- 17:52 28.04.2011 ----------

ok. a po slubie dowiadujesz ze twoj maz nei chce miec dzieci, czekasz kilka lat...on dalej nie chce... tobie lata leca, staz zwiazku tez robi swoje i jak sie uklada co raz ciezej odejsc, mija 10 lat. ON DALEJ NIE CHCE MIEC DZIECI!

i co robisz? ciagasz sie po sadach i czekasz na rozwod nie wiedzac czy znajdziesz jeszcze wartosciowego czlowieka ktoremu chce urodzic dziecko, czy do konca zycia zyjesz sobie z mezusiem bez najwazniejszej dla ciebei sprawy i spelnienia jakim jest dziecko ???


ciekawa jestem jaka jest twoja odpowiedz renata


a dziewczyna wcale nie naciska go na dziecko, chcialaby po prostu wiedziec i miec pewnosc czy on liczy ze ten stan zmieni sie po kilku latach w odpowiednim dla niego momencie, czy on jest pewny na amen ze sie nei zdecyduje na dziecko. boi sie uwiazac z nim bardziej bo mysle ze wie, i my tu tez to podkreslalysmy ze pozniej ciezko z takiego powodu odejsc, jak w zwiazku jest dobrze i razem sie meiszka, sytuacja wtedy sie bardziej komplikuje.

---------- 17:54 ----------

ps. po slubie i majac ustatkowane zycie podejmuje sie decyzje ze TERAZ staramy sie o dziecko. ale wczesniej przydaloby sie wiedziec ze chcemy to dziecko zeby razem ukladac przylosc i 'ustatkowywac sie'.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 28 kwi 2011, o 18:00

Na taki temat zdecydowanie powinno się rozmawiać przed ślubem Renato... Na ten, jak i na wiele innych tematów...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez limonka » 28 kwi 2011, o 18:21

Sin , smerfetko Zgadzam sie :) takie rzeczy powinny byc wczesniej dyskutowane
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Sansevieria » 28 kwi 2011, o 18:39

Maui, ja Cię rozumiem...bo w końcu być czy nie być rodzicem to jest taka raczej podstawowa sprawa i decyzja w życiu. Moim zdaniem jest oczywistym prawem każdego dzieci nie mieć i nie chcieć ich mieć. Ale ludzie z takim podejściem powinni się wiązać z podobnymi sobie w tej kwestii. Doginanie się czy przymuszanie w tak ważnej sprawie jest po prostu nie rokujące dla związku. I zgadzam się z Sinusoidą, takie sprawy nalezy wyjaśniać przed ślubem, a nawet jak tu ktoś napisał przed wspólnym zamieszkaniem. Pozwolę sobie posunąć się dalej, każde współżycie może prowadzić do poczęcia. Zawsze można należeć do tej grupy 0,00000001% (ułamek umowny :) ) gdy antykoncepcja nie zadziała... Po slubie to już jest zdecydowanie za późno na rozmawianie o tym "czy" (jesli jeden z małżonków zdecydowanie nie chce, a drugi chce to może to być powód do rozwodu, a w przypadku związku sakramentalnego w Krk w ogóle powoduje nieważność). Po slubie to się ewentualnie decyduje "kiedy" na tyle, na ile się to daje decydować.
I słusznie moim zdaniem pisze Smerfetka - kobietom zegar biologiczny cyka nieubłaganie.
I nigdy się nie czułam "uwiązana" przy dziecku :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Renatawrocław » 28 kwi 2011, o 18:50

---------- 18:46 28.04.2011 ----------

ok. a po slubie dowiadujesz ze twoj maz nei chce miec dzieci, czekasz kilka lat...on dalej nie chce... tobie lata leca, staz zwiazku tez robi swoje i jak sie uklada co raz ciezej odejsc, mija 10 lat. ON DALEJ NIE CHCE MIEC DZIECI!

i co robisz? ciagasz sie po sadach i czekasz na rozwod nie wiedzac czy znajdziesz jeszcze wartosciowego czlowieka ktoremu chce urodzic dziecko, czy do konca zycia zyjesz sobie z mezusiem bez najwazniejszej dla ciebei sprawy i spelnienia jakim jest dziecko ???


Oki może masz racje ale jesli np: on w końcu powie pod naciskiem ze chce miec dziecko przed ślubem, a pózniej po ślubie bedzie to wzlekał :shock:

Chodzi mi tylko o jedno nie wiemy co siedzi w jego głowie i jak widze jego dziewczyna tez do końca nie wie, więc czemu to jest rozczygane tu gdzie jego nie ma :roll:

Ja pisze już poraz kolejny że rozmowa pary jest nieunikniona, taka szczera az do bólu :shock:

A może on tez nie chce rozmawiac o dziecku bo nie czuje się pewien że ona zostanie z niem "az do śmierci" :shock:

Nie znamy przyczyny tego "nie chcę" i ona tez tego nie pozna jesli z nim nie porozmawia :roll:

Takie klikanie gdyby nic nie daje :cry:

a co do przed ślubem , to w ogóle powinno sie miec dzieci przed bo po może się okazac że nic z tego nie będzie bo ktos nie moze :shock:

Kiedys było po slubie :roll:

Moze patrze na to inaczej niz większość :roll:
życie samotnej matki nie jest łatwe i dlatego moze dla mnie to po slubie jest wazne :roll:

W sumie ludzie chyba pobieraja się z milości a nie dla dziecka :roll: ,
dziecko to tylko owoc miłości , może znów to staroświeckie :shock:

---------- 18:50 ----------

może pisze to nie składnie co chce wyrazić :cry:
Nie za bardzo mi wychodzi pisanie to co czuję i myślę :cry:
dobra już milczę bo znów wyjdzie że nie rozumiem o czym jest mowa :roll:
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wera » 28 kwi 2011, o 18:51

Renatawrocław napisał(a):Dziwne to wszystko dla mnie, jestes taka młodziudka, a chcesz juz sie uwiazac przy dziecku...


Wczesne macierzyństwo ma swoje plusy. Moi rodzice mają 43 (mama) i 48(tata) lat, mają oboje dorosłych już dzieci. Niektórzy ich znajomi mają dzieci w wieku 8-10lat, i zazdroszczą moim rodzicom. Może oni nie mieli nie wiadomo jakiej młodości, ale teraz realizują się zawodowo, mają czas dla siebie. Nie mają jeszcz wnuków, więc tak naprawdę mogą robić co chcą.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Renatawrocław » 28 kwi 2011, o 18:53

Niektórzy ich znajomi mają dzieci w wieku 8-10lat, i zazdroszczą moim rodzicom

Ja mam właśnie odwrotnie bo mam dorosłe dzieci i marzy mi sie maluszek, z zazdroscia wielka patrzę na moje kolezanki, które maja dzieci 2,3 latki :cry:
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 315 gości