Kolejne rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 27 kwi 2011, o 13:06

Sansevieria napisał(a):..... ja w związku z mężczyzną nie komunikującym wprost jestem od lat....

.....lepiej, żebyś wiedziała, że jest to droga przez mękę i bez gwarancji.


Sansevieria, to ja występuję o... beatyfikację dla Ciebie - toż to męczennica istna! ;) :D :P

a ja sobie tak myślę, że po prostu o ile człowiekiem w takich sytuacjach nie kieruje wyrachowanie, to... miłość może nim kieruje... i wówczas wiele się daje wzajemnie sobie wybaczyć i dopasować empatycznie, pod warunkiem że jedno drugiego nie niszczy świadomie i z rozmysłem...

ewka napisał(a):
"chcial spedzac ze mna kazda minute, ciagle przy mnie byc, przytulac sie"
"nie chce sie rozwijac, ze ciagle stoi w miejscu, nie spelnia swoich marzen, duzo gada a mało robi"

Takie cechy u mężczyzny mi się też nie podobają.


aha, czyli u kobiety to Ci się takie cechy podobają... ale u mężczyzny, to już nie... :lol:

no to myślę, że właśnie dlatego czasem Ci się w tej kwestii dobieramy do skóry tu na forum, bo najwyraźniej coś jest na rzeczy, ewka... :P ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Sansevieria » 27 kwi 2011, o 13:19

Filemonie drogi, podobno każdy ma szansę na świętość, to ja też :)
A w kwestiach psychologicznych to niestety gros złej roboty wykonują w takich sprawach rzeczy podświadome oraz nieuświadomione. Jeśli świadomie nie krzywdzi to nie znaczy że nie krzywdzi.
Tak z nieco pobocznej działki znaczna część sprawców wykorzystania seksualnego dzieci to są osoby najgłębiej i najszczerzej przekonane, że nie krzywdzą ani trochę i kochają swoje ofiary. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez ewka » 27 kwi 2011, o 13:31

---------- 13:29 27.04.2011 ----------

Mam podobnie, Sans - bardziej jest do odgadywania niż wysłuchania. Taka uroda. Moje "lata ćwiczeń" mówią mi, że da się z tym żyć. Męka jest dla mnie troszkę dyskusyjna, bo zwykle jest jakaś tam... a ta jest właśnie taka. I już :) A gwarancja? No cóż, przy świetnie komunikacyjącym się też takowej nie będzie. Życie to jedno wieeelkie ryzyko... że tak se powiem :)

---------- 13:31 ----------

Filemon napisał(a):aha, czyli u kobiety to Ci się takie cechy podobają... ale u mężczyzny, to już nie...

Mowa była o mężczyznach akurat, a nie o nielubianych cechach płci obojga.
Czepiasz się Fil :haha: , czy może mi się tylko tak wydaje?
:haha:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sansevieria » 27 kwi 2011, o 13:44

Ano jest ryzykiem, Ewka, święte słowa. :D
Problemy będą zawsze, jakieś tam. Jedno nad czym się ewentualnie warto zastanowić to nad tym, czy wiedząc jakie na pewno będą wchodzić w nie czy też odpuścić. Czyli w miarę możliwości podejmować ryzyko świadome. Albo też nie podejmować. Też świadomie. Męka jest dyskusyjna, ale należy wziąć pod uwagę podejmując ryzyko również wariant najtrudniejszy. Akurat trudność w komunikowaniu wprost niestety zwykle ma korzenie głęboko :(
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez ewka » 27 kwi 2011, o 13:48

Sansevieria napisał(a):Jedno nad czym się ewentualnie warto zastanowić to nad tym, czy wiedząc jakie na pewno będą wchodzić w nie czy też odpuścić.

Ano... wolność i możliwość wyboru. Świetna rzecz!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sansevieria » 27 kwi 2011, o 13:51

Zasadniczo to miałam na celu pisząc co uprzednio napisałam - pokazanie Gerdzie tego, co wielce prawdopodobnie napotka kontynuując ten związek.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sinusoida » 27 kwi 2011, o 16:29

Gerdo, Sans mądrze pisze...
Mnie też się wydaje, że reprezentujecie dwa różne światy. Macie inne priorytety, wartości, ambicje. Wyobraź sobie siebie z nim za dajmy na to 10 lat. Co widzisz? Bo mnie jawi się taki obrazek: Ty z racji swojej pracowitości i ambicji realizujesz się zawodowo. On - spoczął na laurach. Jeśli planujesz się dalej uczyć i rozwijać, będziecie się coraz bardziej oddalać od siebie, z czasem nie będziesz miała o czym z nim rozmawiać. To ważne moim zdaniem by mieć pasje, taki swój świat, to wiele wnosi do związku, ożywia go. No chyba że dwie osoby się zatrzymują w pewnym punckie, wtedy do siebie pasują. Ale jeśli jedna, istnieje ryzyko, że rozdźwięk się pogłębi. Tak to widzę. Nie wiem jak Ci z taką wizją, być może nie przeszkadza Ci mało ambitny facet.
Wiesz, byłam w bardzo podobnej sytuacji z facetem. Też nam się świetnie układało, dobrze się rozumieliśmy, nawet znajomi uważali nas za świetną parę... Z czasem okazało się, że to za mało, ze jednak różnimy się bardzo w podejściu do życia, w oczekiwaniach. On też nie mówił wprost... Minęło niemal pół roku odkąd zrozumiałam, że to nie ma przyszłości a nadal za nim tęsknię. Mimo to rozumiem, że nie możemy być razem, że nie bylibyśmy razem szczęśliwi. Głównie dlatego, że on jeszcze nie widzi konieczności pracy nad sobą, wierzę że kiedyś zobaczy i wtedy zrozumie... Tak więc rozumiem Cię doskonale. Twierdzenie, że miłość zwycięża wszystko jest wyidealizowane moim zdaniem. Nie zawsze tak jest, zdarza się że miłość to nie wszystko...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez gerda » 27 kwi 2011, o 19:56

Tak naprawde to teraz nic sobie nie wyobrażam. Tyle jest sprzeczności w mojej głowie, że sama przestałam wiedzieć czego chce. Mądrze piszecie, jednak potrzebuje troche czasu żeby to przetrawić. On teraz mi robi mętlik w głowie, pisze jak cierpi, jak bardzo mu źle, jaka jestem dla niego ważna i ze nie wyobraza sobie nikogo innego na moje miejsce, z drugiej strony boje sie ze w kolejnej wiadomości znowu napisze ze juz nigdy nie bedziemy razem...

Potrzebuje chyba wakacji od tego rozmyślania.
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez Sansevieria » 27 kwi 2011, o 19:59

:pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez blanka77 » 27 kwi 2011, o 20:55

gerda napisał(a):On teraz mi robi mętlik w głowie, pisze jak cierpi, jak bardzo mu źle, jaka jestem dla niego ważna i ze nie wyobraza sobie nikogo innego na moje miejsce, z drugiej strony boje sie ze w kolejnej wiadomości znowu napisze ze juz nigdy nie bedziemy razem...

Potrzebuje chyba wakacji od tego rozmyślania.


Pomijając wszystko, podjął taką decyzję i teraz co? usiądziecie na huśtawce i będziecie się bujać?
To rozstanie dało Ci wiele do myślenia i rzeczywiście potrzebujesz wakacji żeby to wszystko przemyśleć, przeanalizować, bo będąc w związku może nie dostrzegałaś lub zwyczajnie nie miałaś czasu na to żeby zwracać uwagę na tak wiele rzeczy, na które zwracasz teraz po "rozmowie" z nami lub na skutek własnych doświadczeń.

A on nie zachowuje się teraz jak facet tylko jak gówniarz. Najpierw działa, a potem myśli. Bez rozmowy z Tobą, która Ci się należała, postawił Cię przed faktem dokonanym.

Po takim obrocie sprawy, dałabym sobie i jemu na wstrzymanie. W tym momencie jego działanie jest nieodpowiedzialne.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Sinusoida » 27 kwi 2011, o 22:48

Nie kumam jego zachowania. Tak jakby chciał Ciebie nakłonić do jakiegoś działania?? Nie wiem... Ściskam Gerdo :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez pszyklejony » 28 kwi 2011, o 00:28

"pisze jak cierpi, jak bardzo mu źle, jaka jestem dla niego ważna i ze nie wyobraza sobie nikogo innego na moje miejsce"

Manipulacja i to dziecinna, to po prostu facet z zaburzeniami emocji.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ewka » 28 kwi 2011, o 08:54

gerda napisał(a):On teraz mi robi mętlik w głowie, pisze jak cierpi, jak bardzo mu źle, jaka jestem dla niego ważna i ze nie wyobraza sobie nikogo innego na moje miejsce, z drugiej strony boje sie ze w kolejnej wiadomości znowu napisze ze juz nigdy nie bedziemy razem...

A czy Wam się udało od tego "zerwania" jakoś w miarę spokojnie usiąść i porozmawiać? Tak twarzą w twarz? Czy Ty na dzisiaj wiesz, Gerdo, czy chcesz z nim być, czy nie? Jeśli tak - to na warunkach, jakie sobie obmyśliłaś? Może on też ma jakieś? Próbujecie (jak mi się wydaje) rozwikłać to wszystko w wiadomościach mailowych czy gg... a to jakoś nie wydaje mi się dobrym pomysłem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gerda » 28 kwi 2011, o 09:19

Rozmawialiśmy o tym wszystkim jedynie dzień po zerwaniu. Potem zerwaliśmy kontakt i kilka dni temu zaczęliśmy mailować. Starałam zaczynac się od neutralnych wiadomości typu, co słychać, jak sie czujesz, ja robie to i to. Nie sądziłam, że on się tak "uzewnętrzni". W ostatniej wiadomości pisze, że chciałby się ze mna zobaczyć, że nie jest jeszcze w stanie oddać mi moich rzeczy, bo tylko to mu po mnie pozostało i że nie jest w stanie "zamknąc drzwi pt. My", że nie chce i nie ma zamiaru o mnie zapominać.

Nie wiem co myśleć, mam wrażenie, że on w tym wszystkim czeka na jakąś moją reakcję. Nie rozumiem tego. Czy nie zerwał po to, żeby czuć się lepiej beze mnie?

Chyba bez szczerej rozmowy o wzajemnych oczekiwaniach się tutaj nie obejdzie.
gerda
 
Posty: 16
Dołączył(a): 25 kwi 2011, o 20:19

Postprzez Abssinth » 28 kwi 2011, o 11:34

hmm
a mi to pachnie manipulacja.

zebys nie jechala nigdzie, i zrezygnowala dla niego ze swoich planow.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ixovuguwiwiq i 214 gości