mahika napisał(a):Fakt, że On robi wiele, nieomal wszystko, a ona nie robi niczego poza rzeczami, które dostarczają jej przyjemności.
Nie wierze, nie wierze i jeszcze raz nie wierze.
Ale sebcio powiedział Amen, to chyba koniec tematu mi sie zdaje?? Albo cos źle zrozumiałam...
To trochę nie tak. M czuje obowiązki które wypelnia super czyli dzieci opieka nad nimi opiekuje się też domem nie można mówić że nic nie robi bo tak nie jest.
Żecz w tym że M nie widzi w tym wszystkim mnie i mojego poświęcenia.
Tak w skrócie.
A amen powiedziałem bo wczoraj prowadziliśmy poważną szczerą i spokojną rozmowę, po której uslyszałem "miałam nadzieje że to wszystko wyjdzie u terapełty a wyszło w trakcie naszej rozmowy".
To dowód na to że chyba jeszcze się znamy
i wiemy o sobie wszystko.
To nie zmienia faktu że stoje w kolejce do terapełty. Nie poddam sie bo dzisiaj M obdażyła mnie UŚMIECHEM !!!!!!!!!!!!!