tu i teraz napisał(a):a sa tu myszki???
nie ma - ale jest Filemonek!
no jak to mówią... kota nie ma, myszy tańczą, aż się kurzy...
renata, jesteś jedną z nielicznych osób, które zdecydowały się akurat w tym wątku nawiązać do sugerowanego przeze mnie tematu - bardzo się cieszę! bo w ten sposób oprócz naszych zwykłych tutejszych zabaw i pogawędek wywiązała się też poważna rozmowa na istotny temat bliski nie tylko Tobie, ale i niejednej osobie tutaj... pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam...
całe balowanie tu odeszło po egzotycznych krajach z ładnymi widokami i fokule... a ja biedna, uciemiężona męczennica... siedzem dniamy i nocyma przy chorej macosze...
i tyłka ruszyć nie mogem nawet co by chociaż do podmiejskiego lasku się ruszyć i na jakiś spacer polatać!
no dobra, dobra... tak tylko zrzędzę - chociaż do parku, po mieście, na mój ukochany bazar, po bibliotekach i na ciuchy udaje mi się czasem wyrwać!
to w końcu też coś, co nie?
módlcie siem za mnie, żebym miał wreszcie jakiś wolny cały dzionek i wsiadł do pociągu byle jakiego... bo chcę się wybrać tymże pociągiem na grób mojej babci, w jakiś słoneczny dzień i postawić jej jakieś światełko i kwiatek...
bo myślę o Niej ostatnio a nie byłem już tam u Niej chyba ponad pół roku...
buziaki i uściski dla wszystkich! bo nawet nie najgorszy humor mam dzisiaj...
popracowałem trochę w domu przy moich ulubionych porządkach... (napisałem o tym więcej w wątku o tym jak się czujemy...) a tutaj napiszem tylko, żem zmęczony, ale w miarę zadowolony z rezultatów moich dzisiejszych porządków...
ewka, widzem stanęła na wysokości zadania i jako siostra (
niejednokrotnie... ) przełożona wyrychtowała miły pokoik dla tu i teraz - chociaż mroczny troszkę, jak na mój gust... a to dziwne, bo to przecież... święta kobieta, ta ewka, i jasność powinna siem fokuł Niej roztaczać promieniście... ) żartujem tak tylko sobie, żaratuję... żeby się trochę podroczyć - jak to filemon, rzecz jasna...