a bo to nie wiadomo jakie są dzieci...
Kiedys zajmowałam się taką dziewczynką. Tu stuknęła, tam puknęła i nóżki posiniaczone. ledwo puknęła np. o kant piaskownicy i siniol na pół nogi.
Pytam sie jej skad te siniaki, a ona "tatuś mnie bije ;("
No to sie zdenerwowałam...
Na drugi dzień, matka dziecka bierze mnie na rozmowę, a ja idę z zamiarem poinformowania jej o tym przykrym fakcie z tatusiem...
ona do mnie:
- przykra i niezręczna sytuacja, ale K... mówi ze ją bijesz....
potem dopiero zauważyłyśmy taką przypadłość że te siniaki robią się tak łatwo z byle puknięcia, a jak dziecko "żywe" to juz w ogóle...
postaraj sie tych komentarzy nie brać do siebie