To wszystko co teraz czuję i do tego mam mętlik w głowie. Przyjechał do mnie w piątek, rozmawiał, pytał czy go kocham. Zachowywał się tak jak tego dnia kiedy zdecydowaliśmy się być razem. Byłam gotowa wybaczyć mu i być z nim, ale postanowiliśmy jeszcze poczekać, później do mnie dzwonił i powiedział, że ma na nadzieję, że będziemy razem, mówił, że kocha, że mu zależy.
Mój przyjaciel miał dziewczynę i jakiś czas temu podał jej mój numer, bo ona była o mnie zazdrosna. Zaczęłyśmy pisać ( mniej więcej piszemy od 3 tygodni), on z nią zerwał a my dalej pisałyśmy, ona mówiła, że chciałby się ze mną zaprzyjaźnić. Cały czas dogadywałyśmy się. Ona wiedziała, że mam chłopaka i jak między nami jest, ale nie wiedziała kim on jest. . Mój chłopak z nią pisał, ale nie wiedziałam, że się spotkał z nią i był z nią i ze mną jednocześnie przez ok 2 tygodnie. Jak się z nią spotykał to powiedział jej, żeby mi nic nie mówiła. W piątek zadzwoniłam do niej i powiedziałam jej kim jest mój chłopak i dopiero wtedy mi o tym wszystkim opowiedziała. Zaraz potem zadzwoniłam do niego, on się wyparł tego ... i teraz pytanie: kto mówi prawde ? on czy ona ? Mój przyjaciel twierdzi, że ta dziewczyna jest fałszywa ... a mój chłopak już nie raz mnie oszukał. Kiedy powiedziałam przyjaciółce o tym co zrobił to powiedziała, że można się było po nim tego spodziewać ...
stracił już chyba tą szansę, wiem, że nawet wrogowi nie powinno się źle życzyć, ale mam nadzieję, że kiedyś ktoś go zrani tak jak on mnie Próbuję być silna, za każdym razem kiedy chce mi się płakać myślę sobie "nie bądź głupia, on cie zdradził, nie jest wart twoich łez" i to pomaga tylko ciekawe na jak długo
Jak ja teraz mam komuś zaufać