miałem dosyć dziwne i mieszane odczucia czytając ten wątek...
O CO WŁAŚCIWIE CHODZI?
O CZYJE DOBRO?
KTO I CZEGO POTRZEBUJE??
czy potrzebuje czegoś tamten chłopak, od Ciebie, kajunia...? - czy tak sądzisz, że możesz Mu się do czegoś dobrego przydać w Jego obecnym ciężkim położeniu...?
czy raczej to... Ty czegoś potrzebujesz i chcesz tę potrzebę zaspokoić poprzez kontakt z Nim?
nawet jeśli w grę wchodzi jednak... ta druga opcja (nawiasem mówiąc, stawiałoby to wówczas być może pewne znaki zapytania przy kwestii Twojego obecnego związku...), to całkiem możliwe, że człowiek w takim położeniu jak ten mężczyzna obecnie mógłby skorzystać z Twojego pojawienia się przy nim, bo bywa, że sił i chęci do życia w tego typu tragicznym położeniu możemy nabrać i zaczerpnąć właśnie od kogoś, kto miał dla nas kiedyś (i może ma ciągle jeszcze...?) bardzo duże znaczenie i z kim wiążą się nasze silne (i może nie wygasłe jeszcze do końca...?) emocje i uczucia...
inna sprawa, jak to się może potoczyć potem dalej - dla Niego i dla Ciebie... ale na ten moment, przy Twojej świadomości tego co mogłoby być dla Niego dobre i UMIEJĘTNOŚCI ORAZ MOŻLIWOŚCI (??) zaoferowania Mu tego, niewykluczone, że mogłabyś wnieść w Jego położenie coś ważnego i pożytecznego dla tego człowieka...
ale sytuacja i różne aspekty emocjonalne - tak jak je przedstawiłem - wydają mi się dosyć powikłane i sam nie wiem na ile to wytwór moich przypuszczeń i fantazji jedynie a na ile realna intuicja w kwestiach, w których Ty sama być może nie masz pełnej wewnętrznej jasności...
p.s.
a może to tylko... jakaś moja schiza, czyli tak zwana paranoja...?