no dobra, przyznaję się bez bicia, że u mnie cena seksu jest... rekordowo i niedoścignienie niska - ze mną seks jest... ZA DARMO!
ewka, ja myślę, że poruszenie i pewnego rodzaju lekki zamęt w tym wątku wywołała niezamierzona przez Ciebie (jak mi się zdaje...?) sugestia, że seks się w ogóle jakoś wycenia w relacji i nie należy sprawiać by stawał się on zbyt tani...
to nasuwa skojarzenie (mnie, przynajmniej...) że należy się cenić i... sprzedawać seks drogo (abstrahując od prostytucji!)... wydźwięk czegoś takiego, w zestawieniu z podstawowymi wartościami stanowiącymi o autentycznym związku partnerskim między ludźmi, jest według mnie oczywisty...
coś takiego chyba pobrzmiewało tutaj w odbiorze paru osobom i sądzę, że stąd się zrodziła pewnego rodzaju opozycja czy też kontrowersja...
zastanawiam się tylko, czy to była z Twojej strony WYŁĄCZNIE CZYSTA I NIEWINNA niezręczność... czy też może... ??? hmmm...
czasami sami siebie nie znamy do końca i bywa że siebie samych zaskakujemy jakimś aspektem naszej natury...
proszę, nie odbierz tego jako nieprzyjemny atak, bo nie z taką intencją to napisałem...
p.s.
całkiem możliwe, że wyłącznie lapsus językowy... ale efekt jakiś wyszedł uderzający dla niektórych, jak widać - między innymi dla mnie...