Wątek o krytyce, konstruktywnej oraz nie

Problemy z partnerami.

Postprzez blanka77 » 6 kwi 2011, o 14:18

---------- 14:16 06.04.2011 ----------

limonka napisał(a):Bo czasem pewne schematy myslenia I reakcje obronne sa zakorzenione BARDZO gleboko.


No właśnie, ale jeśli ktoś sobie z tego nie zdaje sprawy lub nie chce sobie zdawać, to każda walka będzie przegrana. I tak się właśnie czuję. Nie będę robiła nic na siłę, ani sama nie jestem w stanie stwierdzić czym jest ta przyczyna.



limonka napisał(a):---------- 14:15 06.04.2011 ----------

blanka77 napisał(a):albo Księżyc...
a Jak dziala metoda z ksiezycem? :lol:

[quote]

no i ku..a kolejny problem jak to zrobić :twisted:
Ostatnio edytowano 6 kwi 2011, o 14:19 przez blanka77, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez ophrys » 6 kwi 2011, o 14:20

limonka napisał(a):---------- 14:15 06.04.2011 ----------

blanka77 napisał(a):albo Księżyc...
a Jak dziala metoda z ksiezycem? :lol:

---------- 14:15 ----------

Może na Barona Munchausena, do armaty i wiuuuuuuu...! :lol:

---------- 14:20 ----------

ludolfina napisał(a):heh, prawde mowiac nie wiem czy ja sama sie dobrze rozumiem :)
ale odczulam po Twoim ophrys wpisie "no, nie tylko ja tak mam z tym pomaganiem"


:ok:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez blanka77 » 6 kwi 2011, o 14:20

ophrys napisał(a):
Może na Barona Munchausena, do armaty i wiuuuuuuu...! :lol:


Do Afganistanu, tam mają taki sprzęt na chodzi obecnie... :) albo do Libii
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez ophrys » 6 kwi 2011, o 14:25

limonka napisał(a):Ophrys, tez mam podobne doswiadczenia...czasem Ta chec pomocy za duzo walkowana przeksztalca Sie poniekad samoistnie w oczach ludzi w krytyke


No właśnie, pomagać ale wtedy gdy ktoś jest na pomoc gotowy. A jak potrzebuje w danym momencie tylko głasków i wsparcia? Ja się po prostu w to nie włączam i nie ekscytuję sytuacją. W każdej grupie są osoby, które z radością i obopólną korzyścią w tę rolę wejdą :wink:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez Sansevieria » 6 kwi 2011, o 15:04

caterpillar napisał(a):powiedzmy ,ze mam chora matke ktora bron boze nie przyjmie ZADNEJ krytyki, uwagi na swoj temat bo WSZYSTKO przyjmuje jako atak i ciagle zaslania sie choroba , nie mozna nawet powiedziec co sie czuje w zwiazku z jej zachowaniem gdyz konczy sie to chisteria i oskarzaniem ,ze chce sie ja wykonczyc :?

i wyobrazcie sobie ,ze przychodzi taka matka na forum i mowi jak to ma ciezko w zyciu.

Prosze teraz wyjasnic mi jak GRUPA ma wspolpracowac z taka osoba zeby nie umacniac w niej postawy ofiary a w sobie bezsensownego glaskacza????.


1. Nie zaprzeczać jej cierpieniu i nie minimalizować, ale się nad nim nie rozwodzić. Uwaga na odloty w kierunku "pogadajmy o chorobach". Czuje się ofiarą zatem z pewnego punktu widzenia nią jest. Własnego wprawdzie, ale jest to na etapie wstępnym przekonanie nie do ruszenia, bo zwieje i umocni się w tym, że "wszyscy są wrogami".
2. Przedstawić świadectwa, ale własne. Czyli : ktoś kto miał/ma taką matkę (ojca, babkę czy inną bardzo bliską osobę) pisze co czuje, ale w związku ze swoją relacją ze swoją matką. Jaki wpływ zachowania matki na niego miały/mają.
3. Jesli ktoś akurat był podobną matką i już nie jest - bardzo cenne świadectwo. Jaka byłam - jaka jestem i dlaczego. Również opisy "jak się czułem i jaki byłem w stosunku do opiekunów jak byłem chory długo a bolesnie". Od osób, ktore maja inną postawę względem choroby i inny stosunek do opiekunów. Też - jak sobie pomogłem w chorobie.
Takie moje propozycje wstępne na wejście do grupy takiej żalącej zię matki.
A dalej to zależy jak matka reaguje na to, co powyżej. Może w którymś miejscu zasygnalizuje słabszą obronę, a może trzeba poszukać bardziej wyrafinowanych sposobów.
Najdłuższy znany mi przypadek nadkruszania takiej matki przez kilka niezaleznych grup trwał z przerwami lat około 5, niedawno jest pierwszy widoczny sukces w relacji z córką.
caterpillar napisał(a):ktos kto chce stosowac przemoc psychiczna ma w tym cel aby upokorzyc i poczuc sie lepszym taka roznica .

Jeden dodatek - nad wyraz często nie jest ten stosujący przemoc osobnik świadomy swojego celu, a nawet wręcz przeciwnie, kompletnie nie jest świadom skutecznie realizowanego celu. Nie wiąże faktu, że czuje się lepiej z tym że komuś dowalił i jest przekonany, że to jemu dowalają.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Bianka » 6 kwi 2011, o 16:59

ophrys napisał(a):No właśnie, pomagać ale wtedy gdy ktoś jest na pomoc gotowy. A jak potrzebuje w danym momencie tylko głasków i wsparcia? Ja się po prostu w to nie włączam i nie ekscytuję sytuacją.


Przecież na forum wsparcia o wsparcie chodzi...wsparcie = pomoc
Nie każdy przychodzi po konkretną radę a następnie ją realizuje...natomiast może poczuć się lepiej, może przemyśleć sobie różne rzeczy, może coś odkryć dzięki wsparciu..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ophrys » 6 kwi 2011, o 17:05

Bianko, z pewnością wsparcie jest ważne, szczególnie dla osoby z problemami. Ale ja daję tylko tyle ile mogę i chcę - hmmm, jak to mam napisać...
Może tak - człowiek nie jest studnią bez dna, może z siebie czerpać dając innym, ale najważniejsze powinno byc dla niego zadbanie najpierw o samego siebie. Ja to tak przynajmniej widzę. Jeżeli dam wsparcie - tyle ile uważam, że mogę, bez wyczerpywania swojej osoby i swoich zasobów, a druga strona potrzebuje więcej, to co wtedy? Czy mam dawać więcej czy też nie?
Ja najpierw zatroszczę się o siebie, tym bardziej, że na forum jest więcej osób i nie tylko ode mnie ktoś może otrzymać te przysłowiowe "głaski".

:kwiatek:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez Bianka » 6 kwi 2011, o 17:26

Ophrys jasne, jestem tego samego zdania, dajemy tyle ile możemy:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez caterpillar » 6 kwi 2011, o 20:04

wiesz sans no cos w tym jest co piszesz ..ale 5 lat?! :shock: ona jak ona ale mnie by wyniesli z tej terapii juz po roku ze wszystkimi obiawami chorob hehe (5 lat z taka osoba OMG!)

mysle ,ze bardzo ciezko wesprzec osobe ktora uwaza,ze ma najgorzej na swiecie i ani grama pokory w sobie a oczekuje,ze zawsze bedzie chodzilo sie na paluszka kolo niej. Moze i ten sposob prowadzenia terapii jest skuteczny no ale co jak taka matka (osoba) nie chce isc na terapie i trzeba zyc z nia w domu? masakra :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez limonka » 6 kwi 2011, o 20:14

caterpillar napisał(a):wiesz sans no cos w tym jest co piszesz ..ale 5 lat?! :shock: ona jak ona ale mnie by wyniesli z tej terapii juz po roku ze wszystkimi obiawami chorob hehe (5 lat z taka osoba OMG!)

mysle ,ze bardzo ciezko wesprzec osobe ktora uwaza,ze ma najgorzej na swiecie i ani grama pokory w sobie a oczekuje,ze zawsze bedzie chodzilo sie na paluszka kolo niej. Moze i ten sposob prowadzenia terapii jest skuteczny no ale co jak taka matka (osoba) nie chce isc na terapie i trzeba zyc z nia w domu? masakra :?
ta osoba musi byc chyba cierpliwa jak sama matka teresa, albo wszyscy inni swieci:) :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez caterpillar » 6 kwi 2011, o 20:28

albo sama skonczy na terapii heh
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sansevieria » 6 kwi 2011, o 21:18

A archiwum tego wątku:
Abssinth napisał(a):'Glaskanie', bo widze, ze pytanie sie przejawia, w moim odczuciu ma dwie strony

po tej dobrej stronie jest obdarzaniem dobrym slowem, pozytywnym wsparciem, wirtualnym przytuleniem, komplementem;

po tej ciemniejszej stronie to jest bycie milym dla kogos, bo ten ktos na kazda probe innego zachowania reaguje fochem albo wyrzutem skierowanym do wszystkich, ktorzy sa 'przeciwko niemu'; to umacnianie w kims postawy ofiary, postawy 'ja jestem dobry, tylko swiat sie sprzysiega przeciwko mnie'.

rozumiem, ze kiedy ktos sie tutaj zjawi, od razu zakladamy - 'jestes w porzadku, cos ci sie stalo, z kims/czyms masz problem, przyszedles tu po pomoc'. Mowimy takiej osobie komplementy, dostrzegamy ta dobra strone w tym co ta osoba pisze o sobie, jestesmy delikatni i czuli, tak jakbysmy sie odnosili do zranionego zwierzatka.

jesli jednak ktos mimo porad dalej robi to samo, oczekujac ze tym razem nagle swiat sie zmieni i te same poczynania zaczna przynosic inny skutek - to czas na krytyke. Czas na 'przestan wsadzac rece w ogien bo sie poparzysz, tak jak sie poparzyles za kazdym razem przez ostatnie x lat'

i w tym momencie niektore osoby zaczynaja machac przed oczami osoby krytykujacej tymi poparzonymi rekami i glosno krzyczec 'nie masz uczuc! to ten ogien mnie poparzyl, ja tylko tam wlozylem rece i wcale nie chcialem sie poparzyc! w ogole nie dbasz o moje cierpienie! ty tez jestes przeciwko mnie!'

i teraz sa dwie opcje. Osoba krytykujaca moze sie poddac tej manipulacji i poswiecic swoj czas na opatrzenie tych poparzonych rak biednej ofiary, zrobic herbatke, znowu sie zaopiekowac, zgodzic sie, ze ten ogien taki zly bo niewinna istotke poparzyl, i znowu dac sie wprowadzic w stary schemat, gdzie ofiara jest dobra, wszyscy sa zli, a jesli nie chcesz byc po stronie zlych to musisz przytakiwac ofierze bo inaczej bedziesz bez serca.

osobiscie odmawiam wkrecania mnie w schemat opiekunki.

Jak dla mnie to tez jest przemoc psychiczna - a jesli slowo przemoc jest za mocne, to 'manipulacja' wydaje mi sie slowem slusznym.


o. mialo byc o glaskaniu, a tu mi sie wszystko wylalo :)


Odświeżam, bo Caterpillar mnie zapytała kilka stron temu, co ja na ten tekst, a jakoś nie miałam czasu wcześniej. Szybko ten wątek leci, chyba był potrzebny :)
A zatem co ja na to. Jak dla mnie jest to w sume całkiem udatny opis wspierania...w realu i indywidualnego. Może to czy owo bym inaczej sformułowała, ale co do treści mogę się zasadniczo podpisać. Natomiast jeśli chodzi o grupę wsparcia, przy założeniu że nie jest ona moderowana i nie ma stalego składu, do tego co powyżej zgłaszam taką uwagę. Krytyczną. :)
"Jeśli ktoś mimo porad nadal robi to samo - czas na krytykę." - pisze Abssinth. W realu zapewne tak, za którymś razem. Wedle naszego regulaminu - nie. Bo zgodnie z punktem 4 Naszego Ukochanego Regulaminu nie wolno krytykować. Czyli jeśli ktoś wraca na grupę wsparcia i mimo porad nadal robi to samo, a mnie to nad wyraz irytuje (czemu się wcale nie dziwię, bezradność daje taką zdrową reakcję) i na dodatek przestrzegam regulaminu - milczę. Ewentualnie czekam aż mi złość przejdzie i kombinuję, czy może jednak jeszcze coś się uda powiedzieć czego nie powiedziano wcześniej. Mam prawo nie mieć cierpliwości do powtarzania tego samego po raz n-ty. Ale nie muszę tego robić. Jest szansa, że znajdzie się ktoś, kto ma. Albo - kolejny z tymi samymi schematami post zostanie bez odpowiedzi, co też jest odpowiedzią. Tym razem odpowiedzią grupy - już nie mamy ani sił, ani chęci.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez caterpillar » 6 kwi 2011, o 23:05

czyli ,ze staramy sie niekrytykowac i nie jojczyc ani glaskac pozwalajac sie rozplynac w swej niedoli takiej osobie tylko normalnie starac sie dotrzec do niej hmm moze i racja.. jednak ja znam przypadki ze swojej grupy ,ze taki "kop" wiele zmienil w postrzeganiu u niektorych osob..

ale rozumiem dobrej nocy!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sansevieria » 6 kwi 2011, o 23:27

Bo kop może wiele zmienić również na lepsze, ale nie powinien być stosowany w grupach bez nadzoru terapeuty. Bo może skrzywdzić i bardzo często to czyni. I wtedy ratować może nie być komu. Ucho do kolczyka może przekłuć koleżanka, ale wycinanie znamion zostawić lepiej lekarzowi . Jest w regulaminie zakaz krytyki i oceniania? Jest. Nie układały tego Regulaminu pijane papugi przecież. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez limonka » 6 kwi 2011, o 23:39

O chyba Nie pijane papugi:) co racja to racja:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 181 gości