przez ma » 3 gru 2007, o 23:16
---------- 17:06 26.11.2007 ----------
ma na leki, ale twierdzi, ze to z nami jest cos nie tak. uwaza, ze nigdy sie nie myli, jest najwazniejsza i sprawiedliwa itp. jak mija jej mania i przychodzi smutek to potrafi powiedziec, ze wie, ze jest ciezarem, ze jest agresywna i wymaga opieki, alee odmawia przyjmowania lekow, bo uwaza, ze to ja zabija. ze to my razem z lekarzem chcemy ja zabic.
---------- 11:09 28.11.2007 ----------
teraz po tygodniu manii, wczoraj mama zaczeła wpadać w depresje. zaczeła przepraszać, że ciągle potrzebuje pomocy. nadal jest trochę wojownicza, ale jednocześnie staje się bezradna, mówi wolniej i ciszej. wygląda na potwornie wyczerpaną. powtarza, że nie może żyć obok mnie, że musi być ze mną, że wie, że potrzebuje i mnie i mojego męża i dziecka, że zdaje sobie sprawę, że my też jej potrzebujemy.
takie wyznanie powinno mnie rozmiękczyć, lae to nie pierwszy raz. ja czuję się szantażowana emocjonalnie.
---------- 22:16 03.12.2007 ----------
dzis mama przeszla sama siebie. przez kilka godzin wmawiala mi jakim jestem zerem i debilem, ze moj maz tez taki jest.
powiedziala tyle rzeczy tak okrutnych, ze trudno jest mi przejsc nad tym do porzadku, pomimo ze to nie pierwszy raz
czasami wydaje mi sie, ze ona probuje mnie ile jestem w stanie wytrzymac
po dlugich rozmowach z mezem doszlismy do wniosku, ze musimy uciec daleko, daleko
dla naszego dziecka i dla naszego zwiazku, nie da sie tak zyc
chcialabym jej pomoc, ale jestem potrzebna mojej podstawowej komorce spolecznej
nie mam sily juz z nia o nia walczyc
czy udalo sie komus tak uciec? ona mnie wszedzie znajdzie, tego sie boje najbardziej