Cześć Madziu.
tu samotna mama nr 2
Rozumiem Cię doskonale, u mnie niedługo miną 2 lata, to była MOJA decyzja, a ja wciąż czasami czuję się tak strasznie źle, nachodza mnie też takie myśli.
Ale wiesz co mnie pociesza? to, że z takim mężem i tak byłam samotnym rodzicem. W Twoim przypadku mogłobyć podobnie.
Ja jeszcze do niedawna czekałam i odbierałam każdy jego telefon - w nadziei, że zrozumiał, przeprasza, prosi o wybaczenie. Któregoś dnia on sam powiedział, że ma wrażenie, że ja ciągle na coś czekam, czegoś od niego chcę. CHciałam -właśnie Tego. ale w pewnym momencie zrozumiałam, że nie mam na co czekać, że on się nie zmieni -a krzywd, które mi wyrządził, żadne przepraszam w sumie nie cofnie, nie przyniesie mi ulgi. I nie chcę żeby moje życie było takim czekaniem, i nie chcę żeby moje życie było czekaniem na JEGo słowo, nie chcę w ogóle żeby on był obecny w moim życiu, myślach.
I tak jest, bo są dzieci - chociaż widzisz, już mniej, bo pojawiła się panienka i Tatuś już myśli o czymś innym a nie o zabieraniu dzieci na weekendy. A jeszcze niedawno straszył,że zabierze je na pół miesiąca.
Wiem, że jest Ci bardzo źle, ze świadomością że Ola chowa się bez Taty. Wiesz, są fora dla samotnych mam w podobnej sytuacji jak Ty. Są mamy, wychowujące dzieci -owoce krótkiego, jednodniowego romansu, ojciec dziecka jest im niemal całkowicie nieznany.
Twoje dziecko jest owocem miłości, kochałaś tego człowieka bardzo. NIgdy o tym nie zapominaj, ale i się ntym nie zadręczaj. Jest cudownycm dzieckiem. I nie wolno Ci myśleć, że Tatuś jej/Ciebie nie chciał. To nie tak. To nie Oleńka ma problem, czy Ty -facet po prostu okazał się wielkim, okrutnym, nieodpowiedzialnym Dzieciakiem. I wiesz co - nie zasłużył nawet na tak fajną, mądrą dziewczynę jak Ty, na tak cudne dziecko. To jest jego strata, jego głupota. Któregoś dnia się obudzi, z wielkim kac gigantem - który mu pewnie nigdy nie minie. Zobaczysz.
Dziecko jest wielkim darem i bywa ciężko, finansowo, z opieką, widzisz, przechodzę to samo. ALe nie jest tak, jak piszesz Ramonce. To tylko etap przejściowy. Z czasem będzie lepej. Zacznie się przedszkole, normalna praca -milion atrakcji, radości. Malutkie dziecko wymaga bardzo wielu obowiązków, jeszcze mówiąc brzydko i mocno upraszczając -niewiele daje, Ty również oprócz miłości , krótkich zabaw -niewiele możesz mu podarować. Ale Oleńka rośnie -i każdy Wasz dzień będzie dniem pełnym małych cudów. Zobaczysz, jak fantastycznie jest kreować małego człowieczka. Jak cudownie iść z córką na babskie zakupy, zakopać się w przymierzalni, pójść do kina, czy wziąć wspólną kąpiel i paprać się w tych wszystkich kobiecych miksturach. Finansowo też będzie lepiej -zobaczysz. Wszystkie techniczne sprawy się poukładają, zobaczysz, może być tylko lepiej. JA Ci to mówię.
Serduszko -Twoje... też będzie lepiej. Minęło tak mało czasu, Madziu, to był okres jednak ciągłej nadziei, szarpaniny emocjonalnej. WYciszenie przyjdzie, serduszko zacznie Ci się goić, przejdziesz tą zimę i na wiosnę już będzie lepiej. Teraz przechodzisz ten najgorszy czas. Ja tak sobie myślałam -byle jeszcze przeżyć urodziny dzieci, byle wakacje, byle jakoś te święta, tak to będzie najgorszy dla mnie okres - i było ciężko, nie ukrywam, odchorowałam te wydarzenia -ale minęło, kolejne święta, urodziny mogą być jeszcze trudne, ale już nie tak, następne -znowu będzie łatwiej, zobaczysz... Czas jest po naszej stronie.
Chcesz płakać -wypłacz się, masz powody, wiem, ze bardzo Cię boli, że cierpisz, że czasem już sił brak. Ale nie trać nadziei, nie załamuj się. NIe umiesz? To ogranicz się w myśleniu do dnia dzisiejszego. Chcesz płakać -płacz dzisiaj, ile sił, DZISIAj. Płacz oczyszcza, leczy, njagorzej się pozamykać, dusić ten płacz w sobie. NIe myśl co będzie jutro, jak się będziesz czuła, czy ból będzie. DZISIAJ. Pomyśl o przynajmniej jednej rzeczy, która sprawiłaby CI dzisiaj przyjemność. Kawa z przyjaciółką, samotny spacer, wymarzona książka, Cokolwiek. ZMuś się do zadbania o realizowanie swoich nawet maleńkich przyjemności.
I wiesz co, nie myśl, prosże Cię bardzo, nie zadręczaj się myłśami, że Ola chowa się bez ojca. Tak się stało, ale takie myślenie nie zaprowadzi Cię do niczego dobrego. Musisz pilnować się i tak nie myśleć, zabronić tego sobie. Naprawdę. Z takiego myślenia zrodzi się zaraz u Ciebie jakaś depresja. Potem myślenie to wpełznie w Twoje wychowywanie, spojrzenie na dziecko -bo moja córeczka jest taka biedna, więc może bardziej ją rzopuszczę, schowam pod kloszem, obdarzę dodatkowo takim i takim uczuciem. Dziecko zacznie o sobie tak myśleć. Jestem pokrzywdzonym dzieckiem i mi się należy, przez to mam probelm taki, przez to mi w życiu nie wychodzi -itp, itd. PiszęCI to tak brutalnie -bo ja sama się wpakowałam na pewnym etapie w takie myślenie i jet to naprawdę straszliwie krzywdzące nas, dzieci myślenie. Masz najwspanialsze na świecie dziecko. Jesteś wartościową, cudowną Madzią, kobietą, mamą. Wychowasz córkę na szczęśliwego, dobrego człowieka -tak masz myśleć -trzeba się tak zaprogramować i tylko tak myśleć, mówię Ci. Inaczej oszalejesz. Mówię Ci, z własnego przepłakanego, okupionego wieloma cieżkimi, białymi nocami doświadczenia.
Trzymaj się Dziewczynko, wierzę że Ci się uda, że coraz mnie będzie tych nocnych płaczów. Mocno Cię przytulam. I pisz, odzywaj się, nie jesteś sama.
Buziaczki dla Oleńki.