Sansevieria napisał(a):---------- 10:26 04.04.2011 ----------Honest napisał(a):[Rozumiem Twój punkt widzenia, ale ja wolę szczerą rozmowę niz takie kalkulacje.
"Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze piękne"
Wolę szczerą rozmowę niż takie kalkulacje. Hmmm...
Jeśli powiem wolę kino niż teatr, wolę jabłka niż gruszki, wolę morze niż góry oznacza to ewidentnie dokonanie jakiegoś wyboru między dwiema różnymi rzeczami. Z czego wniosek, że Twoim zdaniem Honest szczera rozmowa jest czym innym niż "takie kalkulacje". Z czego z kolei wniosek iż "takie kalkulacje" uważasz za pozbawione szczerości. Tak wychodzi z analizy tego zdania. I moim zdaniem jest to opozycja całkowicie fałszywa.
Zerknęłam do definicji "kalkulacji". Bo termin jest przede wszystkim księgowo rachunkowy, tu pasuje średnio. No dobra, jest i ogólna "rozważenie szans na powodzenie jakichś działań i planowanie ich przebiegu".
Powiedziałabym, że owszem, częściowo przeprowadzam spontaniczną kalkulację czyli faktycznie rozważam szansę na powodzenie moich działań. Żeby nie podejmować działań skazanych na klęskę, bo to bezproduktywna strata mojej energii oraz w przypadku forum wsparcia ryzyko uszkodzenia kogoś. Innymi słowy podejmuję decyzję, czy w ogóle komuś w tym, o czym pisze, jestem w stanie pomóc, czy w opisanym temacie problemowym ja się nadaję na wspieracza czy też nie. I jak dojdę do wniosku, że się nie nadaję, to się nie odzywam. Natomiast zdecydowanie nie planuję przebiegu rozmowy, bo zbyt istotny jest czynnik nieznany czyli ta druga osoba. W miarę rozwoju rozmowy oczywiście rola tego czynnika się zmniejsza, ale zawsze istnieje. Proces tej częściowej kalkulacji jest u mnie samoistny i bardzo szybki. I bardzo się staram nie wpadać w pułapke "mam coś do powiedzenia każdemu, mam coś do powiedzenia na każdy temat". Pokornie stwierdzam - nie. Są ludzie, z którymi czuję brak łatwego porozumienia, są tematy o których mam blade pojęcie (na przykład uzależnienie od narkotyków, hazard) , są historie, które mnie przerastają i są obszary, w których wiem, że jestem bardzo osobniczo niejako "sztywna" (na przykład kwestia zdrady).
Używałaś Honest kilka razy słowa "głaskanie". Oczywiście w znaczeniu przenośnym, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co ono oznacza Twoim zdaniem. I byłabym wdzięczna za doprecyzowanie.
I tak na koniec:
"Przykre słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze są przykre"
---------- 10:47 ----------
[quote="mahika"]Vegeta mi wisi, ale to ze koleżanka mówi ze jest zdrowa, już nie bardzo
Sans, ja także sprawdziłam to znaczenie
Teraz rozumiem co masz na mysli.
A co do głaskania, to odnoszę do takich zachowań jak ciągłe komplementowanie, nawet gdy nie ma ku temu powodów, a osoba boi się powiedzieć co myśli naprawdę - użyję prozaicznego przykładu - ktos pyta czy ładnie wyglada w sukience, a inna osoba uważa subiektywnie, że niezbyt pasuje (jej zdaniem), le mówi o tak, tak cudownie.