Sansevieria napisał(a):---------- 19:05 03.04.2011 ----------
W tym konkretnym hipotetycznym przypadku to najpierw trzeba posłuchać i zdobyć minimum zaufania drugiej strony. Oraz postarać się rozpoznać, jaki sposób przekazu dotrze. Najlepiej na neutralnych sprawach. Naprawdę bez jakiejkolwiek informacji o tym, jaka jest ta hipotetyczna osoba nic mędrszego chyba się nie da wydumać Bo zawsze rozmawia się z kimś, nie z abstrakcją.
---------- 19:23 ----------limonka napisał(a):[bianko ciesze sie ze opanowalas sztuke wspierania a nie krytykowania do perfekcji, dla mnie niestety nie jest to tak proste ja "budowa cepa" niemniej jednak mam odczucie ze piszac te posty zieje od ciebie zniecierpliwieniem i zdziwieniem ze ktoes moze nie pojmuje tak jak ty ..odnosnie tego przykladu fryzury to przyklad jest ok.
No to na żywym przykładzie.... ja mam zupełnie inny odbiór tego zdania.
Nie zieje mi zniecierpliwieniam ani zdziwieniem. Ja je odbieram jako przekaz mniej więcej taki " kurczę, dla mnie jest to oczywiste, bardzo bym chciała umieć się tym podzielić, tą oczywistością, ale niestety nie umiem tego chyba zrobić wystarczająco dobrze, choć staram się bardzo. Pewnie znowu mi się nie udalo dać wystarczająco dobrego przykładu".
Oczywiście jedynie Bianka, jeśli zechce, może nas poinformować, jak to z tym jest i który odczyt (jesli którykolwiek) jest zgodny z Jej intencjami.
Honest napisał(a):Sansevieria napisał(a):Trochę trudno. Bo jeśli znam kogoś blisko to mniej więcej wiem, jak z tym kimś rozmawiać. Czyli wiem, co i w jakiej formie podane jest szansa, że przyswoi. Ludzie mianowicie różni są, a nasza hipotetyczna siostra Limonka póki co jest dla mnie byytem niedookreslonym.
Poza tym pytanie podstawowe - z czym mianowicie ta siostra do mnie przychodzi oraz w jakim nastroju. Zachwycona "teraz wreszcie będzie super i wszystko się zmieni" czy wręcz przeciwnie "ale du...a, wpadłam" czy jakimkolwiek innym. Z informacją czy prośbą o pomoc czy o opinię.
Na pewno przekazanie jej co ja czuję nie jest priorytetem. Bo jak dla mnie jeśli ktoś oczekuje wsparcia (szeroko rozumianego) to akurat moje odczucia go specjalnie nie obchodzą, a nawet mogę zakładać, że raczej pragnie znaleźć się w centrum mojego zainteresowania.
Konstruktywną krytykę to ja do ludzi bardzo ostrożnie stosuję. Bo ważne jest przede wszystkim to, czy dana osoba akurat ode mnie w ogóle cokolwiek przyjmie, jaką pozycję ja zajmuję na jej liście autorytetów. Nie tylko ważna treść ale i to, kto ją podaje. Jesli moja teściowa zjedzie niemiłosiernie moją koncepcję rozplanowania grządek - przyjmę z pokorą, bo ona jest spec od ogródka w mojej hierarchii. Jesli to samo powie mój mąż - co najmniej będę dyskutowała, a może i poślę go na grzybki z tematem - albowiem z trudem pietruszkę od marchewki odróżnia i dla mnie autorytetem od grządek nie jest. A jeśli chodzi o to jak się kto poczuje - to tylko częściowo ode mnie zależy. Mogę unikać pułapek znanych, ale zawsze może się zdarzyć skucha. Jeśli skucha to mówię "przepraszam" i proszę o wybaczenie. Oraz nie powtarzam tego, co się skuchą okazało.
Tak w podsumowaniu to chyba skoncentrowala bym się na rozpoznaniu, co tej siostrze Limonce jest potrzebne i co ewentualnie ja jej mogę dać zgodnie z moimi możliwościami oraz chęciami.
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale ja wolę szczerą rozmowę niz takie kalkulacje.
"Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze piękne"
Bianka napisał(a):bo mam wrażenie że Honest piszesz że lepiej jest oceniać i krytykować, ..
Bianka napisał(a):Honest prościej się nie da...o czym piszemy w tym wątku, czy Ty wiesz o czym rozmawiasz?:) tu w tym cytacie jest i w zdaniu o kilmacie. Dobranoc.
wlasnie sans ile ludzi tyle opinii czy tez raczej ich odbioru, ty to odebralas tak a ja inaczej.Sansevieria napisał(a):---------- 19:05 03.04.2011 ----------
W tym konkretnym hipotetycznym przypadku to najpierw trzeba posłuchać i zdobyć minimum zaufania drugiej strony. Oraz postarać się rozpoznać, jaki sposób przekazu dotrze. Najlepiej na neutralnych sprawach. Naprawdę bez jakiejkolwiek informacji o tym, jaka jest ta hipotetyczna osoba nic mędrszego chyba się nie da wydumać Bo zawsze rozmawia się z kimś, nie z abstrakcją.
---------- 19:23 ----------limonka napisał(a):[bianko ciesze sie ze opanowalas sztuke wspierania a nie krytykowania do perfekcji, dla mnie niestety nie jest to tak proste ja "budowa cepa" niemniej jednak mam odczucie ze piszac te posty zieje od ciebie zniecierpliwieniem i zdziwieniem ze ktoes moze nie pojmuje tak jak ty ..odnosnie tego przykladu fryzury to przyklad jest ok.
No to na żywym przykładzie.... ja mam zupełnie inny odbiór tego zdania.
Nie zieje mi zniecierpliwieniam ani zdziwieniem. Ja je odbieram jako przekaz mniej więcej taki " kurczę, dla mnie jest to oczywiste, bardzo bym chciała umieć się tym podzielić, tą oczywistością, ale niestety nie umiem tego chyba zrobić wystarczająco dobrze, choć staram się bardzo. Pewnie znowu mi się nie udalo dać wystarczająco dobrego przykładu".
Oczywiście jedynie Bianka, jeśli zechce, może nas poinformować, jak to z tym jest i który odczyt (jesli którykolwiek) jest zgodny z Jej intencjami.
Bianka napisał(a):Sansevieria napisał(a):---------- 19:05 03.04.2011 ----------
W tym konkretnym hipotetycznym przypadku to najpierw trzeba posłuchać i zdobyć minimum zaufania drugiej strony. Oraz postarać się rozpoznać, jaki sposób przekazu dotrze. Najlepiej na neutralnych sprawach. Naprawdę bez jakiejkolwiek informacji o tym, jaka jest ta hipotetyczna osoba nic mędrszego chyba się nie da wydumać Bo zawsze rozmawia się z kimś, nie z abstrakcją.
---------- 19:23 ----------limonka napisał(a):[bianko ciesze sie ze opanowalas sztuke wspierania a nie krytykowania do perfekcji, dla mnie niestety nie jest to tak proste ja "budowa cepa" niemniej jednak mam odczucie ze piszac te posty zieje od ciebie zniecierpliwieniem i zdziwieniem ze ktoes moze nie pojmuje tak jak ty ..odnosnie tego przykladu fryzury to przyklad jest ok.
No to na żywym przykładzie.... ja mam zupełnie inny odbiór tego zdania.
Nie zieje mi zniecierpliwieniam ani zdziwieniem. Ja je odbieram jako przekaz mniej więcej taki " kurczę, dla mnie jest to oczywiste, bardzo bym chciała umieć się tym podzielić, tą oczywistością, ale niestety nie umiem tego chyba zrobić wystarczająco dobrze, choć staram się bardzo. Pewnie znowu mi się nie udalo dać wystarczająco dobrego przykładu".
Oczywiście jedynie Bianka, jeśli zechce, może nas poinformować, jak to z tym jest i który odczyt (jesli którykolwiek) jest zgodny z Jej intencjami.
Tak Sans Twój odczyt jest zgodny z tym co chciałam przekazać:)
Limonko znowu mi coś zarzucasz, oceniasz...a słowo zieje ma bardzo negatywny wydzwięk... gdzie tu dokladnie oceniam? wyrazam tylko swoja opinie jak to odebralam a to dwie inne rzeczy. NIGDZIE nie napisalam ze jestes taka czy owaka.
Sans tak pięknie pisze, prosto, czarno na białym, ja tak nie potrafię ale wszystko już napisała...jestem pewna jeslibym w na ktorys z twoich postow odpwiedzila ze cos z czym ty sie borykasz jest proste jak "cep" czy jak to tam ujelas to bys rozpetala trzecia wojne swiatowa i oskarzyla mnie o lamanie regulaminu. moze ja poczulam sie tu oceniona przez ciebie jako imbecyl ktory nie potrafi rozroznic konstruktywnej krytyki i od tej niekonstruktywnej bo to proste jak cep.
Jednak żeby nie wiem jak się postarała to Ty Limonko idziesz w zaparte chyba tylko po to żeby być koniecznie na nie...dlatego uważam osobiście że kontynuacja jest trochę bez sensu:( tak bez sensu dlatego wiecej nie bede sie na ten temat rozpisywac bo widze ze nasze punkty widzenia sa INNE
A szkoda bo to naprawdę wartościowe co Sans pisze, mogłybyście się w tej materii wiele nauczyć... i ty tez, jak dla mnie nie jestes ekspertem w tej materii, masz sklonnosci do stronniczosci
---------- 23:11 ----------
Honest ja w sumie nie wiem na czym polega klimat Limonki i Twój? na tym żeby nie wspierać, tylko oceniać i krytykować?? wiesz najprościej jest swoją prawdę walić prosto między oczy i nie zastanawiać się jak się poczuje drugi człowiek tylko po co... a na czym dokladnie polega MOJ klimat? NIgdy nikt (oprcz ciebie) nie zarzucil mi tu wrednej krytyki. I nie pamietam zebym wrednie krytykowala twoja osobe w ktoryms z postow. jelsi tak to przytocz to cie za to przeprosze:)
Mam taka koleżankę która robi różne złośliwości i mówi " a niech wie..." np że nie było do końca fajnie na jej weselu bo taka PRAWDA...(oczywiście wg. niej)
Ja już od niej słyszałam masę krytyki i wiem że jak jej bym zwróciła uwagę że niemiło jest słyszeć takie słowa to kłótnia gotowa...wiem bo po 24 latach znajomości odważyłam jej się to raz powiedzieć...powiedziała mi a bo "Ty zawsze miałaś kawał brzucha..." nie wytrzymałam i powiedziałam że to nie jest miłe, kłótnia była bo ona nie może być SZCZERA...bo dla niej ta szczerość to najwyższa wartość...no dla mnie nie...od niej też usłyszałam że mam nogi słupki! nasza znajomość zawisła na włosku wtedy bo raz w życiu powiedziałam jej ja coś niemiłego...tzn że powiedziałam że mi przykro jak tak mówi hehe to ją bardzo ubodło bo nie może być szczera...a w d... z taką szczerością, ja dziękuję...
To był przykład akurat może nie oceny ale krytyki, szczerości do bólu...
Z takim klimatem mi się właśnie kojarzycie...jak prawda to można walić między oczy, oczywiście prawda subiektywna... widac ze od poczatu wasza relacja oparta byla na falszu a po otwarciu puszki pandor skonczyla sie awantura. Laska dawala ci do pieca bo sobie zwyczajnie pozwolilas na takie traktowanie...ja bym tego przyjaznia nie nazwala
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 289 gości