Wątek o krytyce, konstruktywnej oraz nie

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 2 kwi 2011, o 23:32

ale Honest skad wiesz co jest adekwatne do sytuacji dla osoby ktorej nie znasz, czy znasz ale tylko z forum?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 2 kwi 2011, o 23:33

Zgadza się, nie polega ale myślę sobie że zawsze trzeba wziąć pod uwagę specyfikę tego właśnie forum. Bo tu są ludzie z rożnymi "hardkorami" w przeszłości. No i to trochę, wydaje mi się, zmienia postać rzeczy.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Bianka » 2 kwi 2011, o 23:35

Zmienia, ja zawsze ufałam że tu na forum moge powiedzieć o wszystkim i nie zostanę oceniona, pod tym kątem było wyjątkowe, każdy z cudzysłowiu "wariat" mógł tu przyjść i powiedzieć jaki miał problem nawet bardzo kontrowersyjny i nie był oceniany tylko pomagało się mu jak mogło i nie mam na myśli słodzenia bo można swoje myśli przekazać też w inny sposób, nie krytykując i nie oceniając osoby...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 2 kwi 2011, o 23:36

zagubiona0 napisał(a):ale Honest skad wiesz co jest adekwatne do sytuacji dla osoby ktorej nie znasz, czy znasz ale tylko z forum?


Na przykład, gdy ktoś kogoś zdradził i pisze na forum, jak mu źle bo zostawiła go żona / mąż, albo ktoś prowadzi ppodwojne życie. No cóż, jak dla mnie nie jest to sytuacja, gdzie trzeba słodzić by zapełnic jakieś brakiz dzieciństwa. Ot co. Ale to moje zdanie.
Choć sama bardzo często lubię komplementować inncyh ludzi i doceniac ich :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Sansevieria » 2 kwi 2011, o 23:37

Honest, mnie się wydaje, że osoba przychodząca na forum po wsparcie jest najbardziej kompetentna w określaniu tego, co jest jej w danym momencie potrzebne. Można nie móc bądź nie chcieć jej tego dać. Ale wiesz, jak przyjdę bo mi źle i potrzebuję przytulasków oraz głaskania, bo zycie mnie kopie, i zamiast tego o co proszę dostanę coś zpuełnie innego, bo ktoś uznał, że to coś innego będzie adekwatne do sytuacji... raczej się nie zachwycę. Jesli proszę o suflet cytrynowy a dostanę kotlet sojowy, bo zdrowszy czyimś zdaniem - nie będzie euforii. Na dodatek, o czym ten ktoś, pełen troski o moje zdrowie nie wie - jestem na soję uczlona ...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sinusoida » 2 kwi 2011, o 23:42

---------- 23:41 02.04.2011 ----------

No słodzić zapewne nie ale spójrzmy na to od innej strony. Jeśli założyć, czysto hipotetycznie, że zdradzający pochodzi z rodziny, w której rodzic zdradzał prawdopodobieństwo, że dziecko powtórzy takie zachowanie wzrasta.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że z jakiś poważnych powodów w tym małżeństwie się nie układało czy ta zdrada nadal jest tak samo złym postępkiem podlegającym takiej samej złej ocenie?

---------- 23:42 ----------

Fajna metafora Sans :)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Honest » 2 kwi 2011, o 23:43

---------- 23:42 02.04.2011 ----------

Sansevieria napisał(a):Honest, mnie się wydaje, że osoba przychodząca na forum po wsparcie jest najbardziej kompetentna w określaniu tego, co jest jej w danym momencie potrzebne. Można nie móc bądź nie chcieć jej tego dać. Ale wiesz, jak przyjdę bo mi źle i potrzebuję przytulasków oraz głaskania, bo zycie mnie kopie, i zamiast tego o co proszę dostanę coś zpuełnie innego, bo ktoś uznał, że to coś innego będzie adekwatne do sytuacji... raczej się nie zachwycę. Jesli proszę o suflet cytrynowy a dostanę kotlet sojowy, bo zdrowszy czyimś zdaniem - nie będzie euforii. Na dodatek, o czym ten ktoś, pełen troski o moje zdrowie nie wie - jestem na soję uczlona ...


Ale Sans, każdy może oczekiwac i dawac, to co uznasz za słuszne. ja uważam, podobnie jak Cat, która gdzieś o tym wspomniała, ze nie o same przytulaski i głaski chodzi :)

---------- 23:43 ----------

Sinusoida napisał(a):---------- 23:41 02.04.2011 ----------

No słodzić zapewne nie ale spójrzmy na to od innej strony. Jeśli założyć, czysto hipotetycznie, że zdradzający pochodzi z rodziny, w której rodzic zdradzał prawdopodobieństwo, że dziecko powtórzy takie zachowanie wzrasta.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że z jakiś poważnych powodów w tym małżeństwie się nie układało czy ta zdrada nadal jest tak samo złym postępkiem podlegającym takiej samej złej ocenie?

---------- 23:42 ----------

Fajna metafora Sans :)



Sin, a nie uważasz, ze takie rozpatrywanie sprawy byłoby usprawiedliwianiem osoby, ktora zdradziła??? ;) To, ze ktoś miał takie a nie inne wzorce nie daje pozwolenia na ranienie innych, ani nie tluamczy kogoś.
Ostatnio edytowano 2 kwi 2011, o 23:44 przez Honest, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Sinusoida » 2 kwi 2011, o 23:44

Idźmy dalej. Wszyscy wiemy, że kradzież jest zła, prawda? Ale czy jeśli matka ukradnie jedzenie by nakarmić swoje dziecko, czy ta kradzież nadal będzie tak samo zła?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Honest » 2 kwi 2011, o 23:46

Sinusoida napisał(a):Idźmy dalej. Wszyscy wiemy, że kradzież jest zła, prawda? Ale czy jeśli matka ukradnie jedzenie by nakarmić swoje dziecko, czy ta kradzież nadal będzie tak samo zła?


To pójdźmy dalej, czy osoba, która miala cięzkie życie i została socjopatycznym przestępcą zasługuje na inne traktowanie czy interpretację swoich czynow niż inna osoba, która pozbawiła kogoś życia, a nie miała cięzkiego życia???
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Sinusoida » 2 kwi 2011, o 23:47

W pewnym sensie można to nazwać usprawiedliwieniem (ale tylko w pewnym bo nie chcę sugerować, że w takim razie zwalnia to od odpowiedzialności w ogóle), a w innym - to dowód na to, że nie jesteśmy wstanie ocenić właściwie sytuacji bo nie stoimy w czyichś butach. Każda taka sytuacja może mieć podwójne dno albo nawet jeszcze więcej...(:shock: jak wygląda liczba mnoga od: dno??)... Więc czyż jesteśmy wstanie to ocenić?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Honest » 2 kwi 2011, o 23:50

Sinusoida napisał(a):W pewnym sensie można to nazwać usprawiedliwieniem (ale tylko w pewnym bo nie chcę sugerować, że w takim razie zwalnia to od odpowiedzialności w ogóle), a w innym - to dowód na to, że nie jesteśmy wstanie ocenić właściwie sytuacji bo nie stoimy w czyichś butach. Każda taka sytuacja może mieć podwójne dno albo nawet jeszcze więcej...(:shock: jak wygląda liczba mnoga od: dno??)... Więc czyż jesteśmy wstanie to ocenić?


Szczerze??? Dla mie w takich sytuacjach jedyną wykladnią dla rozpatrywania sytuacji jest kodeks karny. I tyle.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Sinusoida » 2 kwi 2011, o 23:56

---------- 23:52 02.04.2011 ----------

Ech, tak szybko pojawiają się posty, że zrobił się mały bałagan :)
W moim odczuciu, przestępca powinien ponieść karę. Ale jeśli wiem, że był katowany, znęcano się nad nim psychicznie i nie zaznał niczego dobrego w życiu, jego bycie socjopatą wydaje mi się zrozumiałe. Związek przyczynowo - skutkowy jest tutaj oczywisty. Chodzi mi o moje odczucia wobec tego kogoś.

---------- 23:56 ----------

Honest, no tak, kodeks karny w takich wypadkach jest wykładnią. I pewnie taka matka przyłapana na kradzieży może i by została skazana, popełniła przestępstwo w świetle prawa. Ale w moich oczach taka kradzież to nie jest to samo, co kradzież dla widzimisię czy z chciwości. Czyli moja ocena danej sytuacji niekoniecznie zawsze pokrywa się z prawem...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Sansevieria » 2 kwi 2011, o 23:59

Dobrze jest rozróżniać wyjaśnienie czyjegoś postępowania od jego usprawiedliwienia. Jest sporo pomiędzy krytyką a tym "głaskaniem" ( swoją drogą coraz mniej chwytam co owo "głaskanie" własciwie znaczy). Na przykład zrozumienie, empatia, wspólne szukanie przyczyn kryzysu, możliwych dobrych sposobów dalszego postępowania....
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sinusoida » 3 kwi 2011, o 00:02

---------- 00:00 03.04.2011 ----------

Zresztą, spójrzmy chociażby na sprawę aborcji. Czy gdyby nasz kraj ją zalegalizował czy osoby, które są jej teraz przeciwne nagle stałyby się jej zwolennikami? Pewnie dla niektórych obrona życia nienarodzonego już nie byłaby tak istotna, skoro nie byłoby to już przestępstwem. Ale sądzę, że znaleźliby się i tacy, którzy w swoim sumieniu aborcję nadal uważaliby za zabicie nienarodzonego dziecka i nie ważne byłoby co na to prawo.

---------- 00:02 ----------

Na przykład zrozumienie, empatia, wspólne szukanie przyczyn kryzysu, możliwych dobrych sposobów dalszego postępowania....


Otóż to, takie podejście umożliwia zrozumienie sytuacji.
Trochę się offtop zrobił ale to dlatego, że chciałam pokazać jak w gruncie rzeczy trudno jest oceniać, jak łatwo o błąd w ocenie...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Honest » 3 kwi 2011, o 00:03

Sin, a do czego zmierza usprawiedliwianie przestępców???

Spójrzmy na to z innej strony - czy to, że przestępca miał cięzkie życie da ukojenie rodzinie ofiary??? Nie sądzę.

Kiedyś myślałam tak samo jak Ty. Pamiętam moje oburzenie jak szef jednego z puntu interwencji kryzysowej nie probował zrozumiec sprawcy przemocy!! Dziś wiem, że miał rację. Po pierwsze, jego rola była inna, po drugie, nie jest to żadne usprawiedliwienie. Uważam, że tych przyczyn powinni się doszukiwac i z nimi racowac pedagodzy w szkole, psycholog, czy kurator gdy ktoś wstępuje na ścieżkę bezprawia czy osoby prowadzące programy korekcyjno - naprawcze.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 301 gości