---------- 22:34 02.04.2011 ----------
A ja myslę, że prawdziwy przyjaciel czy bliska osoba powie prawdę, nawet za cene tego, że osoba sie odwróci od niego.
Podam przykład mojej bardzo, bardzo dobrej koleżanki ze szkolnej, licealnej lawki. Nasza relacja jest bardzo bezpośrednia - zarówno w sprawach waznych, jak i mniej istotnych. Kiedy np. uważałam jej partnera za nieuczciwego mężczyznę (dziwne propozycje mi składał, obgadywał ją za jej plecami, ze mną!!! w co oczywiście nie weszłam), powiedziałam jej to wprost. Potem spotkałam go z inna dziewczyną, przypadek - powiedziałam znowu. Przyjęła do wiadomości, z czasem rozstali się. Nie była zła, nasze relacje są bardzo dobre. Szczerośc za szczerośc.
Ona kidyś tez mi powiedziała coś mało przyjemnego nt mojego partnera i to nie wpłynęlo na naszą znajomość.
A co do spraw mniej waznych??? Dla nas to norma gdy ja mówię, Aneeeeeeta, nie podoba mi sie ta różowa, landrynkowa torebka
A ona, co Ty, jest super ja ją lubię.
I to samo tyczy się mnie - Martaaaaaaaaaa, po co ścinałaś wlosy, fatalnie wyglądasz, lepiej było Ci w dłuższych
Nie wpływa to na naszą samoocenę. Bardzo ją cenię, wiemy obie, ze zawsze możemy liczyć na swoją szczerośc, nie ma mydlenia oczu
I co iekawe, bardzo często pytamy się o zdanie
---------- 22:35 ----------
Sinusoida napisał(a):Czyli wniosek z tego, że większe znaczenie ma "kto" niż "jak"... Czyli tu na forum (pomijając regulamin) lepiej nie krytykować bo nie wiadomo kto od kogo krytykę chciałby usłyszeć i przyjąć...
A ja mam inne zdanie, wazne jest jakie sa intencje osoby