Jestem ciekaw waszych opinii na problem który mnie nurtuje.

Problemy związane z uzależnieniami.

Jestem ciekaw waszych opinii na problem który mnie nurtuje.

Postprzez pukapuk » 16 lis 2007, o 20:26

Jestem ciekaw waszych opinii na problem który nurtuje mnie od jakiegoś czasu.
Piłem 25 lat mam 46 z czego 7 lat byłem świadkiem Jehowy ,w tym czasie udawało mi się kontrolować picie oczywiście z krótkimi wpadkami. Wychowywałem się w duchu socjalistycznej odnowy, gdzie nie było miejsca na wiarę ,tatuś był trepem i takie miał podejście jakie go wojsko nauczyło a matka myszka cicha co miała dla mnie ślepą miłość . Z czasem zacząłem trochę z przypadku poszukiwać czegoś w co bym mógł wierzyć i tak zaczęła się przygoda z Swiadkami. I teraz mam problem z sferą duchową, zawsze zadawałem sobie różne pytania dotyczące interpretacji biblii miałam różne wątpliwości ,ale zawsze było jedno wytłumaczenie ,widocznie nie jest dane jeszcze jakiejś kwestii zrozumieć bo: poznanie nie jest jeszcze pełne. Teraz zadaje sobie pytanie, czy jest możliwa wiara taka jak mówił chyba ap. Paweł : Wiara to niezachwiana pewność w rzeczy niewidzialne. Teraz gdy trzeźwieje i analizuje różne motywy jakie mną kierowały
i ludzi których spotkałem na swojej drodze, zastanawiam się na ile moje przekonania są moimi ,a na ile zostały mi włożone przez innych. Męczy mnie
to ,bo jest jak kolec w tyłku z jednej strony strach przed obrażeniem Boga, z drugiej jakiś wewnętrzny opór. Często gęsto słyszę jak na mitingach AA alkoholicy zmieniają swoje postawy i stają się przesadnie religijni, tak jak by chcieli nadrobić stracone lata gorliwością ,która nieraz trąci farsą i przesadą.
Dość popularne jest poddawanie się woli bożej. Oczywiście nic nie mam do takiej postawy ale złość mnie bierze jak wszystko co się dzieje to właśnie
wynik tej woli. Dochodzi do nonsensów bo jak można twierdzić że jak ktoś zapił to widocznie taka była wola boża a jak nie pije to to też jest boży plan.
To zupełnie tak jak był ten wypadek autokaru z pielgrzymką mówili w telewizorni, że Bóg zabrał do nieba tych co zginęli bo taka była jego wola a tych co leżeli w szpitalu poparzeni to co ,ukarał piekłem na ziemi. I tu właśnie działa u mnie mechanizm oporu ,zawsze byłem przekonany że wiara nie oznacza naiwności.Teraz się mocno zastanawiam, czy w świetle jakieś tam wiedzy biblijnej ,którą posiadam jestem już odstępcą"a tacy idą na zatracenie" ,czy może otrząsam się z narzuconych schematów myślowych i oddziaływań manipulacji jakich dopuszczają się Swiadkowie. I najgorsze to jest to, że nie jestem w stanie tak naprawdę "poczuć" !!! w co wierzę. Gdy czasem trochę powiem o tym, to najczęściej dostaje odpowiedz która mną rzuca o ścianę " za dużo kombinujesz zawierz Bogu i poddaj się, jego woli" i tu ręce opadają bo ty mówisz do słupa a słup jak d..a. Zdaje sobie sprawę że żyje w katolickim kraju i większość katolików nie ma w ogóle pojęcia co to jest wola Boża i z czym to się wiąże. Ale może dzięki swoim przekonaniom nie piją i to im pomaga. Każdy sposób jest dobry by nie pić! Się rozpisałem ,a tak na koniec to przerażony jestem tym, że coś z tym muszę zrobić, bo tak czy siak gdzieś tą podniesioną nogę muszę postawić. Dostałem od terapeutki książkę Bóg urojony i tak sobię myślę, że muszę poznać inny punkt widzenia.Ja przeczytam to tu wrócę chyba, że mnie piorun trafi :D
pukapuk
 

Postprzez desiderata » 17 lis 2007, o 00:10

cholera czemu ludzie którzy potrzebują pomocy natykają sie na świadków jehowy !? nie zrozum mnie zle ale mam zle zdanie na temat tej "sekty" , jestem od urodzenia wychowywana w kościele ewangelicko-augsburskim i mam trochę podobny problem do Ciebie , mam bardzo dużą wiedzę biblijną od małego co tydzień chodzę do kościoła , wyjeżdżam na obozy a mimo to wpadłam w sidła nałogu i może właśnie dlatego bo tak bardzo chciałam sie wyrwać do tego złego świata którego powinnam unikać.
Poszalałam robiłam złe rzeczy a mimo to chodziłam do kościoła (za sprawą rodziców) teraz jestem czysta mam wspaniałego chłopaka ale znowu jest ale !! sypiam z moim chłopakiem i dalej jestem nie w porzadku wobec Boga , chociaż dla ludzi jestem fenomenem , bo zrobiłam bez większej pomocy cos bardzo trudnego , i wiesz co czuje w tym palec Boży , myślę ze Bóg Kocha mnie i zesłał na moją drogę już dawno Roberta bo wiedział ze kiedyś on mi pomorze wyjść z nałogu .
I pomimo wielu znaków o które sama prosiłam nie potrafię wrócić do wiary , zwątpiłam wiele lat temu i nie potrafię wrócić i jestem rozdarta pomiędzy światem który mam na co dzień a tym który mam raz w tygodniu .
potrafię sie oburzyć w niektórych sytuacjach gdy ktoś obraża Żydów , żartuje z Boga lub kościoła , i wierze w Boga bronie swoich racji i czuje sie czasami fałszywa bo tak sie upieram przy swoim a tak naprawdę sama nie trzymam sie tych zasad.
a co do tego autokaru to czemu zwalać wszystko na Boga nie zapominaj ze jest też szatan który zsyła w nasze serca zwątpienie i robi wiele złych rzeczy !!!! jest Królem ziemi i może nas krzywdzić , Bóg czasami nas broni czasami nie , znasz historie Hioba został wystawiony na próbę i nie dość ze na tym skorzystał ze był lojalny to jeszcze sie dowiedział ze jego żona jest nic nie warta.
Wszystko jest Bożym planem i wierze w to bo chce na pewno nie chce wierzyć w to ze pochodzę od małpy !!!!!!! no proszę nie poniżajmy sie
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez pukapuk » 18 lis 2007, o 11:16

desiderata trochę źle mnie zrozumiałaś ja nie zwalam winy na Boga ,tylko zwracam uwagę na daleko idącą interpretacje, co jest wolą bożą ,a co nią nie jest. Bo jak wiesz myśli boże nie są naszymi. Interpretacja Hioba też mnie nigdy nie przekonywała jak i ofiara z Izaaka, przecież Bóg nikogo nie doświadcza złem.Można przerzucać się argumentami i co to da ? Tak do końca nikt nie zna prawdy , bo nie można pomijać faktu, że przepisywali biblie ludzie ,którzy też mieli swoje poglądy . Ja się trzymam tego, co jest pewne, że tak naprawdę jak mówił Salomon ; czas i przypadek rządzą ludźmi nie można wszędzie doszukiwać się szatana i Boga, bo to właśnie my dokonujemy własnych wyborów, tak jak ten kierowca który pojechał nie tą trasą co powinien, albo ja gdy piłem, albo nie piję. Obłuda jest tym czego się brzydzę a moja wiara czy w ogóle można to tak nazwać nie jest czymś do czego nie jestem przekonany, bo wiara to niezachwiana pewność w rzeczy niewidzialne. Czy Bóg uznał że się nie nadaję że tak przewrotnie zmanipuluje :) Ty masz dylemat bo żyjesz bez ślubu ale miłość jest ponad wszystko. Coraz więcej pytań i wątpliwości jak piłem to miałem to pozamiatane pod dywan. Pozdrawiam.
pukapuk
 

Postprzez bunia » 18 lis 2007, o 11:27

Ja bym powiedziala,ze aby przestac pic lub wyjsc z innego nalogu powinno sie to zrobic dla samego siebie niekoniecznie dla Boga.....szacunek dla siebie i zycia jest rowniez szacunkiem dla Boga jako,ze On nas stworzyl.
Moze za duzo przekladamy odpowiedzialnosc na Niego zamiast wziac ja na swoje bary....generalnie to nie Pan Bog jest dla nas tylko my dla Pana Boga a to duza roznica.
Poddac sie Jego woli to zaufac ale to chyba nie znaczy byc biernym....osobiscie palec Bozy najczesciej dostrzegam z perspektywy czasu poniewaz siedzac po uszy w jakims problemie na ogol go nie widze dopiero z czasem ukladaja sie puzzle.
Pozdrowka :D
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez desiderata » 18 lis 2007, o 22:17

nie dla Boga tylko z Jego pomocą !!!
Pukapuk wiem ze przerzucanie argumentami nic nie da , wydaje mi sie ze nie chodziło tu o doświadczanie złem tylko o sprawdzenie zaufania i oddania Bogu , a co do wypadków i złych rzeczy było powiedziane ze za kare za grzech będziemy chorować i cierpieć , kobiety będą rodzić w bólach , będzie kłamstwo ,zabijanie itp... no to według mnie wszystko co złe sie dzieje to z naszej winy mamy własną wole możemy sami o sobie decydować i dokonywać wyborów , i przez złe wybory niektórych ludzi cierpią inni tak samo jak Adam ucierpiał przez Ewe chociaż nie musiał !!! Ja żyje w grzechu bo śpię z chłopakiem , ale nie co tydzień z innym tylko z tym pierwszym jedynym którego Kocham i chce wyjść za niego za mąż i jest to złe i tego nie rozumiem
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

cron