Justa napisał(a):Jenyyyy ale natworzyłyście!
Mahika, przypomniałaś mi te wszystkie uczucia, które towarzyszą dziecku dostającemu klapsa... Tez to czułam, to upodlenie i poniżenie, choć "bita" byłam sporadycznie (moja mama tak przeżywała fakt "zbicia" że zamykała się w łazience i cicho płakała - nie słyszelismy tego, ale miała czerwone oczy po wyjściu).
I u mnie podobnie klapsy skutkowały tylko hardościa, postawieniem się i buntem. Nic dobrego z nich nie wynikało, jedynie postanowienie, że ja się tak nie dam i mogą mi robić, co chcą, a ja i tak się nie ugnę.
Swojego synka uderzyłam RAZ i poczułam się haniebnie. Poczułam, że się upodliłam uderzając NIEWINNE dziecko, które ma swój świat, swoje uczucia, które działa tylko pod wpływem impulsu, emocji, które ma inne pojęcie o świecie, które inaczej pojmuje pewne rzeczy. Nie poskutkowało to diametralną zmianą zachowania, może bardziej jakimś szokiem - jednak niespecjalnie się nad faktem zatrzymał...
Tego samego dnia przeprosiłam go, powiedziałam, ze mama była zdenerwowana i dlatego tak zrobiła, że źle się zachowałam i jest mi przykro, i że więcej tego nie zrobię. Synek nie miał wtedy jeszcze dwóch lat, nie wiem ile z tego zapamiętał (wolałabym, żeby nie za wiele). Później jeszcze ze 2 razy byłam w takiej podbramkowej sytuacji, ale zdołałam w porę zastosować inne formy rozładowania WŁASNEGO napięcia.
(mam nadzieję, że to mu jednak nie zryło beretu )
Justa, przypuszczam, że mój tata czuł to samo co Ty. Nigdy klapsa potem nie dostałam, a sytuacje podbramkowe były i to ile...
Ponoć największa karą dla dziecka jest własnie pozbawienie go uwagi na jakiś czas.