Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 11:27

---------- 11:22 31.03.2011 ----------

Ja też mam prawo powiedzieć co myślę, czy już nie?

Nie uważam że to przeczulenie...

---------- 11:27 ----------

A i nie zauważyłaś mojego pierwszego pytania od razu pod cytatem..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 31 mar 2011, o 11:29

Mam wrażenie, że kolejny raz chcesz coś udowadniać, albo przekonywac innych do swojego zdania. Takie sa moje odczucia, ze Ty masz z tym problem...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 11:31

Nie Honest to jest forum dyskusyjne na którym rzecz jasna się dyskutuje i proszę mi nie wytykać problemów i mnie nie atakować bo to co napisałam to nie jest powód do takich zaczepek i to "kolejny raz" też masz jakiś problem z moim pisaniem? jeśli tak to proponuję nie czytać:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 31 mar 2011, o 11:33

No własnie, ja mam też swoje zdanie skoro to forum dyskusyjne. I nie atakuję Cię.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 11:43

Atakujesz, jakimś dziwnym trafem denerwuje Cie jak wyrażam opinie na jakiś temat, więc jeśli masz ze mną problem, drażnię Cię, nie lubisz mnie a masz prawo to po prostu nie reaguj na moje pisanie, to odnosi się do innych podobnie o mnie myślących...będzie łatwiej:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 31 mar 2011, o 11:48

[

[.[/quote] to ja chyba mam takiego krolewicza :lol: bo robie dokladnie to co napisalas:) Jago dla kazdego cos innego:)[/quote]

To mi sie podoba Limonko 8) Świetne podejście :kwiatek:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 11:51

No i od razu wszystko jasne, robi się prościej:) było tak od razu:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 31 mar 2011, o 12:03

---------- 11:52 31.03.2011 ----------

Bianka napisał(a):No i od razu wszystko jasne, robi się prościej:) było tak od razu:)
:D

---------- 12:03 ----------

Bianko, ja po prostu uważam, że jednym takie coś odpowada, a innym nie :) Limonka fajnie to określiła :D Ja jestem typem niezwykle niezaleznym, nie wyobrazam sobie zajmowac się domem i nie pracowac, ale po pierwsze, nie wiem co mi los przyniesie, po drugie, nie uważam tego za coś złego czy gorszego!!! To po prostu inny wybór :D Jedni farbują wlosy na blond, drudzy na czarne. Ot, co.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez sikorka » 31 mar 2011, o 12:07

ja tez mam takiego Krolewicza :) choc ja mam akurat sporo mniej prac domowych, bo na spolke z tesciowa, wiec nie odczuwam tego jako ciezkiej pracy. no ale nie wszystkie kobiety tak maja. narazie nie pracujac zawodowo odczuwam wiecej nudy niz pracy. to sie zapewne diametralnie zmieni po narodzinach. ja sie najbardziej boje ciaglego wstawania do dziecka. mam podobnie jak Ty bianko organizm sowy i uwielbiam wprost spac. no zobaczymy. jeszcze duzo czasu mam.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 12:19

---------- 12:18 31.03.2011 ----------

No i tak Honest możemy rozmawiać, to jest już zupełnie inna rozmowa, bez ataku:)
Po prostu trudno jest Ci się wczuć, zrozumieć, mi też trudno te osoby które mają na wszystko tyle siły fizycznej bo o niej mówię...nie wiem na ile to moja choroba bo naprawdę trudno mi uwierzyć że wystarczy być zdrowym i takie zapieprzanie nie męczy...
Ja też sobie nie wyobrażam nie pracować np całe życie, to nei wchodzi w grę ale nie pracowac mając małe dziecko to zupełnie inna bajka:) A może łatwiej byloby mi wlasnie pracowac zeby fizycznie dac radę bo praca jest mniej męcząca tylko jak znalezc taką mniej męczącą to już inna para kaloszy bo stanie 8 godzin u mnie znowu ze względu na zdrowie nie wchodzi w grę:(
A poza tym ja z tych mniej zaradnych, każdy miał inną drogę w życiu, każdego co innego ukształtowało i to trzeba zrozumieć...a może zle mówię o sobie ze taka niezaradna bo przeciez jak cos trzeba to ja potrafie poruszyć ziemię i niebo, jestem dobrym organizatorem i beze mnie nie raz by się zawaliło, sama nie wiem :bezradny:

---------- 12:19 ----------

Sikorko są takie dzieci co ciągle śpią, zależy jakie Ci się trafi:) moje niestety do tych nie należy:)
Też mnie pożerała nuda zanim dziecko się pojawiło...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 14:05

---------- 13:50 31.03.2011 ----------

yages napisał(a):I to tak przy wszystkich dzieciach go skraciłas bo biegał ??oszczędź mu upokorzenia nie nie skarcilam go przy dzieciach , na zajeciach zwyczajnie wzielam go na zewnatrz (na prosbe prowadzacej) i przeprowadzilam z nim rozmowe, pisalam tu ogolnie o claym dniu. klap mial miejsce pozniej , kiedy juz wszystie inne srodki zawiodly. Po klapsie rownie przeprowadzam rozmowe, tlumaczac mu co zrobil zle, a na koniec wymagan przeprosin.
Twój malec,ty go uspołeczniasz i ucywilizowywujesz,i pokazujesz mu na jakim systemie opierasz swoją przewagę jako rodzic, ale pokazywanie mniejszemu i słabszemu gdzie jest jego miejsce poprzez uderzenie go, jest hańbiące i dowód że siilniejszy ma racje. Dzieci gdy mają "gorszy" dzień potrafią kilkanaście razy dziennie niereagować, więc u ciebie wchodzi w gre kilkanaście klapsów dziennie?, jakby tobie oddał (może się tak zdarzyć)to jakbys LOGiCZNIE malcowi wytłumaczyła że mamusia ma prawo go bic, nie generalizuj i nie zarzucaj mi tu bicia bo mnie zwyczajnie obrazasza ty mamusie ani na nikogo nie masz prawa podnosić reki???w piaskownicy identycznie twój młody może kolege rąbnąc dlatego że kumpel się nie słuchał i nie wykonywał to o co powie że go nie zbił tylko dał "klapsa" bo kolega był nie posłuszny. Noi jakich agrumentów bys użyła że to było zbicie kolegi?! tak ja jestem rodzicem a on dzieckiem i na tym polega ta roznica

Od razu zaznaczam że jestem zagorzałym przeciwnikiem rozpuszcania dzieci jak dziadowski bicz, i pozwalania na wszystko,na co tylko ma ochotę, nie karząc go za złe zachowanie. Nie znosze rozwydrzonej, niewychowanej dzieciarni. Jak najbardziej dwa tony głosu wyżej,, niekiedy wskazane. Za złe zachowanie musi byc kara, nie ma zmiłuj, ale nie bicie, ani jednorazowe uderzenie. dla kazdego cos innego. u mnie klaps robi swoje. swietnie ze masz tak grzeczne dzieci ze reaguja na podniesiony ton glosu.
Jak rozmowa nie pomaga, to zakonczyc rozmowe, i wydac polecenie, bez przyjęcia sprzeciwu :D . a jak on na to nie reaguje to co??? Rozmawiam, tłumaczę, i ostrzegam do czasu,ale NIE w nieskończoność, zazwyczaj konczy sie na 2 ostrzeżeniach, ale takich juz naprawde powiedziawszy do słuchu, a mam donosny głos Nie karze dzieci za błachostki, tylko za złosliwe nieposłuszeństwo,ale każde dziecko jest inne , i dla każdego kara jest indywidualna. wlasnie indywidualna
Moja najmłodsza też dzisiaj (raczej już wczoraj) testowała cierpliwośc na maxa, mogę sobie popracowac w domu przez ten tydzień, bo starsza chora i przy niej czuwam,małą uprosiła, że też zostanie ten dzień ze mną w domu,a nie w przedszkolu,. Dawała czadu jak po speedzie.(mam na myśli narażała swój stan zdrowia i bezpieczeństwa)
Otrzymała dwa ostre ostateczne ostrzeżenia uprzedzone wcześniejszą rozmową na temat jej zachowania, o dziwo przyglądając sie uważnie zbagatelizowała, zaczeła toczyć w swoim małym łepku psychologiczną gre "co mi zrobisz jak mnie złapiesz" U mnie kąt to nie berek, czy zabawa w chowanego, , dwa razy z niego wyszła i skończyło sie płaczem . Dosłownie aż 2 godziny tam była, bo sie obraziła, i nie chciała po paru minutach przyjść, pozwoliłem jej po jakimś czasie juz odejśc, ale nadal samowolnie nadąsana siedziała,i, później leżała, że zasneła, uparła sie że nie wyjdzie jak ją wołałem, no to niee, gdy zasypiała w kącie od płaczu nie dała sie przenieśc do łóżka, więc prosze bardzo, leż sobie ile zechcesz jak ci tak wygodniej, na własne życzenie sobie tam długo pobyła. Błagać , nie błagałem,żeby wyszła,tylko dwa razy dałem jej inf , że juz kara mineła. Nie chcesz wyjśc to nie,od razu dziecko się wyspało, a że napodłodze w kącie, to jej wybór był,( zapewne myslała że się będę w nieskonczonośc rozczulać nad urwisem :)
Śmieszy mnie jak słysze teksty, że 25 razy w kącie się łobuza stawia,a dziecko ucieka i zero efektów. Ja mam 5 potomków, i żadne nigdy nie "wygrało" swoimi chimerami,ani "widzimisiami "na de mną . mnie to nie smieszy, bo czesto widze takie przypadki jak rodzice sie mecza bo straci li kontrole nad wlasnym dzieckiem
Lecz do kąta raczej starsze dzieci sie nie stawia, tylko inne sposoby są, ale żałosne to jest jak dorosły leje własne dziecko, no mi rece opadają

Limonko własnie sęk tkwi w tym co napisałaś,masz umiar i dasz małego klapsa, który nie zaszkodzi dziecku,nie zrobisz mu krzywdy, bo masz wyczucie, lecz druga osoba, skolei juz może tak uderzyć w afekcie gniewu, złości, i nawet jednorazowo że przetrąci, lub uszkodzi, nie zdając sobie sprawy z własnej siły, bo jest pod wpływem emocji. Pomijam już aspekt psychologiczny... u mnie klaps to klaps...prosze przytocz mi jakies psychologiczne wywody ze klaps (nie bicie) skrzywi dziecko na przyszlosc?
Ja wiem, że nawet jakbym z lekka trzasnął, a mam masywną rekę, dla mnie było by tylko pacnięcię, a dla tej osoby, skonczyło by sie wybiciem biodra, i pisze serio, a tym bardziej w nerwach nie wszyscy umieją zapanowac nad własną siłą, zwłaszcza męzczyźni ,lecz nie tylko. Więc dla ciebie to może byc malutki, niewinny klapsik, albo dwa,trzy,u jeszcze innej przeradza sie w serie grzmotów, te " lekkie klepnięcia"
W razie co od razu odpowiadam: Nie byłem bity, wyniosłem z domu w miare cywilizowane sposoby wychowania dzieci, bez okazania siły fizycznej.a ja dostalam pare [b]klapsow i tez wyszlam na ludzi[/b]


---------- 14:00 ----------

ludolfina napisał(a):dla mnie praca w domu jest o wiele cięższa niż w pracy,

a w dodatku nie ma za nia zadnego wynagrodzenia

ja z ulga poszlam do pracy jak dziecko mialo ponad rok. ODPOCZYWALAM tam i jeszcze mi placili. i odzyskalam zycie w spoleczenstwie, to jest na prawde cos.
to super!!! jak dla mnie jest wynagrodzenie duzo lepsze od kasy! dzieci szybko rosna, a to jest jedyna okazja zeby z nimi byc, parztrzec jak rosna, jak ucza sie czegos nowego...nikt nie mowi ze jest latwo...jak w pracy lepsze czy gorsze dni....jesli ktos moze sobie finansowo pozwolic na bycie z dziecmi plus CHCE to robic to jak najbardziej...a jesli jest to dla danej osoby meczace, nudne etc. to tez ma wybor...SZUKAC PRACY :lol: :lol: bo innego wyjscia to ja nie widze... a wy? :lol:

---------- 14:05 ----------

a tak na marginesie to jak moj starszy syn mial moze 6 msc to 3 dni w tygodniu pracowalam dla mojej siostry w biurze i bralam go ze soba...potem jak podrosl i zaczal sie poruszac stalo sie to niemozliwe :wink: a moja siostra z kolei to do 4 msc targala swoja corke do pracy! nie miala innego wyjscia bo karmila piersia. mala miala tam swoj pokoik z lozeczkiem:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez yages » 31 mar 2011, o 14:33

Jak najbardziej na każdą twoją pogrubioną odpowiedź mam tez swoją odpowiedź, ale nie zmienimy swojej ideologi i filozofi, więc wytworzyła by się w tym czasie tzw kwadratura koła

Co do siostry, super że miała takie możliwości zabierania dziecka do pracy,i godne nielada popzazdroszczenia, jeszcze pokoik z łóżeczkiem :ok: ty zreszta też,ale to nie w Polsce co? ale ja jako pracodawca nigdy w zyciu bym nie wyraził zgody aby pracownik przynosił dziecię do pracy, nawet jakby były ku temu warunki, krótka piłka- NIE wyrażam zgody,nie przeszło by to, nie ważne czy praca biurowa czy fizyczna
yages
 
Posty: 48
Dołączył(a): 20 sie 2010, o 20:30

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 14:38

yages napisał(a):Jak najbardziej na każdą twoją pogrubioną odpowiedź mam tez swoją odpowiedź, ale nie zmienimy swojej ideologi i filozofi, więc wytworzyła by się w tym czasie tzw kwadratura koła ..to sie ciesze sie ze respektujemy swoje roznice

Co do siostry, super że miała takie możliwości zabierania dziecka do pracy,i godne nielada popzazdroszczenia, jeszcze pokoik z łóżeczkiem :ok: ty zreszta też,ale to nie w Polsce co? ale ja jako pracodawca nigdy w zyciu bym nie wyraził zgody aby pracownik przynosił dziecię do pracy, nawet jakby były ku temu warunki, krótka piłka- NIE wyrażam zgody,nie przeszło by to, nie ważne czy praca biurowa czy fizyczna
tak ona ma wlasny biznes:):):) to sama sobie pozwolila...za bardzo nie bylo innego wyjscia...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Sinusoida » 31 mar 2011, o 14:40

Dlaczego yages byś nie wyraził zgody jeśli byłyby ku temu warunki? Wolałbyś mamę na wychowawczym czy może mniej wydajną ale jednak pracującą? :)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 14:41

No w Polsce by to nie przeszło:) mi się marzy praca biurowa:) ale cenie sobie też to że dziecko jest do mnie przywiązane, ten czas nigdy już nie wróci i na pewno zaprocentuje:)

Odnośnie bicia dzieci, to Limonko że jesteś rodzicem nie oznacza że Ci wolno, nie zdziw się jak sam będzie kogoś bił w przedszkolu potem w szkole, ale nie powinnaś wtedy mieć do niego pretensji, sama go nauczysz że tak można:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości