Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:50

Ok ale wy tworzycie związek, taki układ wam odpowiada. A on był ze mną, ze mną żył a tamtej dawał na życie, czynsz, ubrania, na wszystko, bo twierdził, że jak on nie da to syn nie będzie miał gdzie mieszkać, a jak jej nie da kasy to mu ograniczy kontakty z dzieckiem. Trochę jednak chore, co? Ona nie będzie pracować, bo jej się nie chce a on żyjąc z kimś utrzymuje swoją byłą :roll:
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez wera » 30 mar 2011, o 23:54

Mam pytanie. Czy któraś z Was ma może e-booka " w oczekiwaniu na ciążę" i "ciężarówką przez 9 miesięcy"?


PŚ. Pytam z ciekawości, bo chciałam przeczytać, nie jestem w ciąży - to tak, żebyscie nie musiały się domyślać :wink:
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:55

I tymbardziej mnie wkurza jego podejście do mnie i małej, po tym co widziałam przez cały nasz związek... Bo czy moja córka jest jakaś gorsza? Nic się jej od ojca nie należy?
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 00:03

---------- 00:01 31.03.2011 ----------

Jaga82 napisał(a):I tymbardziej mnie wkurza jego podejście do mnie i małej, po tym co widziałam przez cały nasz związek... Bo czy moja córka jest jakaś gorsza? Nic się jej od ojca nie należy?
jaga wiesz doskonale ze corka nie jest gorsza..tylko on ..no coz tez wiesz ze jest psycholem...a jego byla ... to juz chyba przeszlosc...po co sie bedziesz denerwowac...

---------- 00:03 ----------

jago wedlug mnie ojcem nie jest sie poprzez samo zrobienie dziecka..trzeba sobie na to miano zasluzyc, wypracowac...a on no coz :?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Jaga82 » 31 mar 2011, o 00:05

---------- 00:03 31.03.2011 ----------

limonka napisał(a):
Jaga82 napisał(a):I tymbardziej mnie wkurza jego podejście do mnie i małej, po tym co widziałam przez cały nasz związek... Bo czy moja córka jest jakaś gorsza? Nic się jej od ojca nie należy?
jaga wiesz doskonale ze corka nie jest gorsza..tylko on ..no coz tez wiesz ze jest psycholem...a jego byla ... to juz chyba przeszlosc...po co sie bedziesz denerwowac...




Bo to cholernie niesprawiedliwe! Zawsze wkurza mnie niesprawiedliwość, obojętnie o co i o kogo chodzi.

---------- 00:05 ----------

limonka napisał(a):
jago wedlug mnie ojcem nie jest sie poprzez samo zrobienie dziecka..trzeba sobie na to miano zasluzyc, wypracowac...a on no coz :?


Tak, wiem. Ktoś nawet dośc dosadnie powiedział, że 'dawca spermy to jeszcze nie ojciec'
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 00:08

---------- 00:06 31.03.2011 ----------

Jaga82 napisał(a):
limonka napisał(a):
Jaga82 napisał(a):I tymbardziej mnie wkurza jego podejście do mnie i małej, po tym co widziałam przez cały nasz związek... Bo czy moja córka jest jakaś gorsza? Nic się jej od ojca nie należy?
jaga wiesz doskonale ze corka nie jest gorsza..tylko on ..no coz tez wiesz ze jest psycholem...a jego byla ... to juz chyba przeszlosc...po co sie bedziesz denerwowac...




Bo to cholernie niesprawiedliwe! Zawsze wkurza mnie niesprawiedliwość, obojętnie o co i o kogo chodzi.
jago zycie ogolnie jest niesprawiedliwe...im szybciej sie z tym pogodzisz tym lepiej dla ciebie...

---------- 00:08 ----------

a tak na marginesie to moja najlepsza przyjaciolka zaplanowala jesli mozna tak to okreslic wpadke...ma 35 lat i bardzo chciala dziecka...ojca dziecka zbyt dobrze nie znala bo byl to ziwazek na odleglosc...wiedzieli sie pare razy....teraz wychodzi na jaw jego oblicze....
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 31 mar 2011, o 00:11

dlatego nie uwazam ze te starsze ode mnie sa bardziej dojrzale do maciezynstwa :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 00:26

---------- 00:23 31.03.2011 ----------

zagubiona0 napisał(a):dlatego nie uwazam ze te starsze ode mnie sa bardziej dojrzale do maciezynstwa :)
zagubiona ona jest przygotowana i emocjonalnie i finansowo...gorzej z nim...ale podjela takie ryzyko...

---------- 00:24 ----------

choc dla mnie to troche egoistyczne podejcie

---------- 00:26 ----------

a tak z innej beczki to moj starszy synek tam mnie dizsiaj wystawial na probe ze kilka razy siedizal w kacie, bez klapa tez sie nie obylo...na zajeciach muzyki to sie doslownie jako matka zawstydzilam..jednym slowem okropny dzien!! :cry:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez yages » 31 mar 2011, o 00:53

limonka napisał(a):a tak z innej beczki to moj starszy synek tam mnie dizsiaj wystawial na probe ze kilka razy siedizal w kacie, bez klapa tez sie nie obylo...na zajeciach muzyki to sie doslownie jako matka zawstydzilam..jednym slowem okropny dzien!! :cry:


Nie bić dzieci ,:paluszek: dzieci sie wychowuje a nie tresuję :uoeee:
Tak z ciekawości,obowiązkowe są te zajęcia z muzyki, że musisz młodego tam posyłać? czy jest to twoja matczyna fanaberia??
yages
 
Posty: 48
Dołączył(a): 20 sie 2010, o 20:30

Postprzez limonka » 31 mar 2011, o 02:12

---------- 02:10 31.03.2011 ----------

yages napisał(a):
limonka napisał(a):a tak z innej beczki to moj starszy synek tam mnie dizsiaj wystawial na probe ze kilka razy siedizal w kacie, bez klapa tez sie nie obylo...na zajeciach muzyki to sie doslownie jako matka zawstydzilam..jednym slowem okropny dzien!! :cry:


Nie bić dzieci ,:paluszek: dzieci sie wychowuje a nie tresuję :uoeee:
Tak z ciekawości,obowiązkowe są te zajęcia z muzyki, że musisz młodego tam posyłać? czy jest to twoja matczyna fanaberia??

wedlug MNIE maly klaps nie zaszkodzi jesli dziecko na nic innego nie reaguje..jak DLA MNIE to nie bicie ani tez jak to okresliles tresowanie...ta sa zajecia muzyki dla maluchow czyli bardziej bieganie,integracja i rozne fajne rzeczy...tylko ze on chcialby biegac caly czas, wiec czasem trzeba go przywolac do porzadku.. :roll:

---------- 02:12 ----------

a tak apropo to jakie ty stosujesz metody wychowacze jesli rozmowa nie pomaga?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez yages » 31 mar 2011, o 04:12

I to tak przy wszystkich dzieciach go skraciłas bo biegał ??oszczędź mu upokorzenia
Twój malec,ty go uspołeczniasz i ucywilizowywujesz,i pokazujesz mu na jakim systemie opierasz swoją przewagę jako rodzic, ale pokazywanie mniejszemu i słabszemu gdzie jest jego miejsce poprzez uderzenie go, jest hańbiące i dowód że siilniejszy ma racje. Dzieci gdy mają "gorszy" dzień potrafią kilkanaście razy dziennie niereagować, więc u ciebie wchodzi w gre kilkanaście klapsów dziennie?, jakby tobie oddał (może się tak zdarzyć)to jakbys LOGiCZNIE malcowi wytłumaczyła że mamusia ma prawo go bic, a ty mamusie ani na nikogo nie masz prawa podnosić reki???w piaskownicy identycznie twój młody może kolege rąbnąc dlatego że kumpel się nie słuchał i nie wykonywał to o co go prosił czy rozkazał,i powie że go nie zbił tylko dał "klapsa" bo kolega był nie posłuszny. Noi jakich agrumentów bys użyła że to było zbicie kolegi?!1

Od razu zaznaczam że jestem zagorzałym przeciwnikiem rozpuszcania dzieci jak dziadowski bicz, i pozwalania na wszystko,na co tylko ma ochotę, nie karząc go za złe zachowanie. Nie znosze rozwydrzonej, niewychowanej dzieciarni. Jak najbardziej dwa tony głosu wyżej,, niekiedy wskazane. Za złe zachowanie musi byc kara, nie ma zmiłuj, ale nie bicie, ani jednorazowe uderzenie
Jak rozmowa nie pomaga, to zakonczyc rozmowe, i wydac polecenie, bez przyjęcia sprzeciwu :D . Rozmawiam, tłumaczę, i ostrzegam do czasu,ale NIE w nieskończoność, zazwyczaj konczy sie na 2 ostrzeżeniach, ale takich juz naprawde powiedziawszy do słuchu, a mam donosny głos Nie karze dzieci za błachostki, tylko za złosliwe nieposłuszeństwo,ale każde dziecko jest inne , i dla każdego kara jest indywidualna
Moja najmłodsza też dzisiaj (raczej już wczoraj) testowała cierpliwośc na maxa, mogę sobie popracowac w domu przez ten tydzień, bo starsza chora i przy niej czuwam,małą uprosiła, że też zostanie ten dzień ze mną w domu,a nie w przedszkolu,. Dawała czadu jak po speedzie.(mam na myśli narażała swój stan zdrowia i bezpieczeństwa)
Otrzymała dwa ostre ostateczne ostrzeżenia uprzedzone wcześniejszą rozmową na temat jej zachowania, o dziwo przyglądając sie uważnie zbagatelizowała, zaczeła toczyć w swoim małym łepku psychologiczną gre "co mi zrobisz jak mnie złapiesz" U mnie kąt to nie berek, czy zabawa w chowanego, , dwa razy z niego wyszła i skończyło sie płaczem . Dosłownie aż 2 godziny tam była, bo sie obraziła, i nie chciała po paru minutach przyjść, pozwoliłem jej po jakimś czasie juz odejśc, ale nadal samowolnie nadąsana siedziała,i, później leżała, że zasneła, uparła sie że nie wyjdzie jak ją wołałem, no to niee, gdy zasypiała w kącie od płaczu nie dała sie przenieśc do łóżka, więc prosze bardzo, leż sobie ile zechcesz jak ci tak wygodniej, na własne życzenie sobie tam długo pobyła. Błagać , nie błagałem,żeby wyszła,tylko dwa razy dałem jej inf , że juz kara mineła. Nie chcesz wyjśc to nie,od razu dziecko się wyspało, a że napodłodze w kącie, to jej wybór był,( zapewne myslała że się będę w nieskonczonośc rozczulać nad urwisem :)
Śmieszy mnie jak słysze teksty, że 25 razy w kącie się łobuza stawia,a dziecko ucieka i zero efektów. Ja mam 5 potomków, i żadne nigdy nie "wygrało" swoimi chimerami,ani "widzimisiami "na de mną .
Lecz do kąta raczej starsze dzieci sie nie stawia, tylko inne sposoby są, ale żałosne to jest jak dorosły leje własne dziecko, no mi rece opadają

Limonko własnie sęk tkwi w tym co napisałaś,masz umiar i dasz małego klapsa, który nie zaszkodzi dziecku,nie zrobisz mu krzywdy, bo masz wyczucie, lecz druga osoba, skolei juz może tak uderzyć w afekcie gniewu, złości, i nawet jednorazowo że przetrąci, lub uszkodzi, nie zdając sobie sprawy z własnej siły, bo jest pod wpływem emocji. Pomijam już aspekt psychologiczny
Ja wiem, że nawet jakbym z lekka trzasnął, a mam masywną rekę, dla mnie było by tylko pacnięcię, a dla tej osoby, skonczyło by sie wybiciem biodra, i pisze serio, a tym bardziej w nerwach nie wszyscy umieją zapanowac nad własną siłą, zwłaszcza męzczyźni ,lecz nie tylko. Więc dla ciebie to może byc malutki, niewinny klapsik, albo dwa,trzy,u jeszcze innej przeradza sie w serie grzmotów, te " lekkie klepnięcia"
W razie co od razu odpowiadam: Nie byłem bity, wyniosłem z domu w miare cywilizowane sposoby wychowania dzieci, bez okazania siły fizycznej.
yages
 
Posty: 48
Dołączył(a): 20 sie 2010, o 20:30

Postprzez smerfetka0 » 31 mar 2011, o 09:06

limonko ja emocjonalnie mialam na mysli staly zdrowy zwiazek z mezczyzna ktory wykazuje checi ojcostwa (dopiero jak dziecko sie rodzi wychodzi jakims sie jest ojciem - matka).
a jej podejscie z malo znanym czlowiekiem bo ona chce miec dziecko to totolotek, albo bedzie normalnym tatusiem, albo mala bedzie miala ojca psychola. bo kto wie kim jest ten czlowiek. to jest egoistyczne niedojrzale i glupie dla mnie.


zmienie temat - limonko twoje dzieci mowia zarowno po angielsku i po polsku? (albo czy zamierzasz je od razu tych dwoch uczyc?). zawsze mnie to ciekawilo jak to robic zeby znaly oba jezyki. raz mowic tak raz tak?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Bianka » 31 mar 2011, o 09:42

---------- 09:30 31.03.2011 ----------

yages napisał(a):Twój malec,ty go uspołeczniasz i ucywilizowywujesz,i pokazujesz mu na jakim systemie opierasz swoją przewagę jako rodzic, ale pokazywanie mniejszemu i słabszemu gdzie jest jego miejsce poprzez uderzenie go, jest hańbiące i dowód że siilniejszy ma racje. Dzieci gdy mają "gorszy" dzień potrafią kilkanaście razy dziennie niereagować, więc u ciebie wchodzi w gre kilkanaście klapsów dziennie?, jakby tobie oddał (może się tak zdarzyć)to jakbys LOGiCZNIE malcowi wytłumaczyła że mamusia ma prawo go bic, a ty mamusie ani na nikogo nie masz prawa podnosić reki???w piaskownicy identycznie twój młody może kolege rąbnąc dlatego że kumpel się nie słuchał i nie wykonywał to o co go prosił czy rozkazał,i powie że go nie zbił tylko dał "klapsa" bo kolega był nie posłuszny. Noi jakich agrumentów bys użyła że to było zbicie kolegi?!1

Od razu zaznaczam że jestem zagorzałym przeciwnikiem rozpuszcania dzieci jak dziadowski bicz, i pozwalania na wszystko,na co tylko ma ochotę, nie karząc go za złe zachowanie.


Jestem tego samego zdania!

---------- 09:42 ----------

Jaga82 napisał(a):
Czasem coś w tym jest. Np. ex mojego exa całe życie była na jego utrzymaniu, nigdy nie pracowała, wyznawała pogląd, że dom i praca zawodowa to dwa etaty więc ona będzie pracować tylko w domu (w sensie jego prowadzenia i wychowywania dziecka),


Pomijając już kwesti byłej, to chciałam zapytać czy na pewno praca w domu i poza domem to nie są dwa etaty?? w sensie myślisz tak tylko o tej byłej czy o wszystkich kobietach które są w domu z dziećmi?
Poczułam się zle bo wiem że dużo ludzi ma taki fantastyczny pogląd, a dla mnie praca w domu jest o wiele cięższa niż w pracy, no chyba że ktoś pracuje w kamieniołomach albo w kopalni to co innego...
Wczoraj spotkałam się z koleżanką która pracuje i ma roczne dziecko, widzi to dziecko tylko rano i potem od 17 się nią zajmuje razem z mężem...ja myślę że ona ma lżej ode mnie...zapierdalam od świtu do poznego wieczora, nie mam czasu nawet na wszystkie prace domowe hehe do tego dochodzi ból i wysiłek fizyczny...
Myślę po prostu że raniące jest mówić że kobieta "tylko siedzi" w domu. Mówi się no tak mam hashimoto więc dlatego jestem tak podle zmęczona ale kurcze zdrowe się nie męczą??? przecież to nie jest łatwa praca, do tego rutyna i odmóżdżenie przy bajkach hehe:)
Mój mąż sobie jest tydzień na szkoleniu, potem jedzie znowu gdzie 1) śpi w nocy, 2)pływa w basenie, 3) gra w kręgle, 4) chodzi na kolacje i sączy winko czy tam chleje piwsko;) i ogólnie dobrze się bawi...nie wiem kiedy mi będzie dane spać w nocy...no ale to on pracuje, wstaje rano (tak jakbym ja nie wstawała) i jedzie pracować...
Kiedyś pracował hardcorowo i gdyby tak dalej było to bym tego nie pisała, ale teraz pracuje przeciętnie, 8 godzin...

Od razu asekurując się piszę że jestem szczęśliwą matką i nie za karę:) a teraz piszę co myślę o tego typu opiniach...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ludolfina » 31 mar 2011, o 10:03

dla mnie praca w domu jest o wiele cięższa niż w pracy,

a w dodatku nie ma za nia zadnego wynagrodzenia

ja z ulga poszlam do pracy jak dziecko mialo ponad rok. ODPOCZYWALAM tam i jeszcze mi placili. i odzyskalam zycie w spoleczenstwie, to jest na prawde cos.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez Honest » 31 mar 2011, o 10:59

Bianko, myślę, że jesteś przeczulona na tym punkcie.
Jaga wyjaśniła bardzo konretnie co ma na myśli. Poza tym Jaga ma prawo tak myśleć.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości