Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez smerfetka0 » 30 mar 2011, o 23:07

---------- 23:04 30.03.2011 ----------

gdzie po za granicami mieszkasz??

Jaga wcale nie twierdze ze jest Ci latwo i ze jestes herkulesem. masz prawo do zmeczenia do lez do zwatpienia, naturalne w Twojej sytuacji, ale widzisz ze jednak wstajesz rano dalej zalatwiasz wszystkie sprawy przed porodem po to zeby malej bylo dobrze i to akurat jest godne podziwu i sama z siebie powinnas tez byc dumna.

---------- 23:07 ----------

mahika napisał(a):A Ty zagubiona masz czas, a przede wszystkim czas na znalezienie odpowiedniego taty dla Twojego dziecka ;)


tak tylko pomyslalam ze fajnie by bylo przeskoczyc kilka etapow w swoim zyciu do przodu i doczekac tego momentu. ot co. fajnie czasem pomarzyc a marzenia kazdy ma inne.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 30 mar 2011, o 23:09

Jasne że tak :)
Ja np. od zawsze twierdziłam, po co mi podstawówka, po co mi liceum, jak ja od razu na studia chciałam :P
Ale teraz wiem ze wszystko po kolei trzeba przejść ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:12

zagubiona0 napisał(a):gdzie po za granicami mieszkasz??

Jaga wcale nie twierdze ze jest Ci latwo i ze jestes herkulesem. masz prawo do zmeczenia do lez do zwatpienia, naturalne w Twojej sytuacji, ale widzisz ze jednak wstajesz rano dalej zalatwiasz wszystkie sprawy przed porodem po to zeby malej bylo dobrze i to akurat jest godne podziwu i sama z siebie powinnas tez byc dumna.


Właśnie się przeprowadzam do Niemiec w sobotę.
Może powinnam być z siebie dumna, wiem, że niejedna na moim miejscu poddałaby się, załamała. Tylko, że ja chciałabym, żeby bliskie mi osoby też zauważyły to ile zrobiłam, chciałabym usłyszeć od rodziców, że są ze mnie dumni, chciałabym to usłyszeć od faceta... Nieważne-to nie ten wątek.

Mahiko-ja też się zastanawiałam co się dzieje z pozytywną
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Bianka » 30 mar 2011, o 23:19

Jago a skąd się przeprowadzasz? Fajnie że będziesz w Niemczech, zawsze to jakoś bliżej do rodziny niż np z Wlk Brytanii:)
Ja też Cię podziwiam jak sobie radzisz i że dałaś radę odejść od tego toksycznego psychopaty!! 100 razy lepiej dla małej nie mieć ojca niż mieć takiego...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 30 mar 2011, o 23:21

---------- 23:19 30.03.2011 ----------

mahika napisał(a):Zagubiona, to jakiś mit że 30 latki są ustabilizowane.
Takie czasy że stabilizacja przychodzi niezależnie od wieku.
Jednym się uda przed 30, a innym przed 40...
A niejedna już myślała że ma poukładane i zawiodła się.
dokladnie:)

---------- 23:21 ----------

zagubiona0 napisał(a):jaga oczywiscie ze mam na mysli mala i ta radosc z narodzin ktora niebawem odczujesz :) domyslam sie ile to niesie meki za soba w poczatkach wychowywania ale.. domyslac sie domyslala kazda ale jak to jest da sie poznac tylko na swojej skorze.

trzymam kciuki
oj na wlasnej skoreze...dobrze powiedizane :lol:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 30 mar 2011, o 23:24

Też się martwię o Pozytywną:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 30 mar 2011, o 23:26

ja mieszkalalm z moja 21 letnia wtedy siostra, kiedy rodzila swoje dizeciaki...pomiedzy nimi bylo tylko 14 msc roznicy...siostra nie byla przygotowana ani emocjonalnie ani fonansowo...czesto wykorzystywala moja mame co mnie totalnie wkurzalo...mimo ze razme mieszkalysmy nie odczulam tak naprawde co to miec dizeci...owszem jakies tam wyobrazenie mialam...ale odczulam dopiero jak mialam swoje
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:29

Bliżej do Polski będę mieć o jakieś 100km. Do soboty mieszkam w jednym z państw sąsiadujących z Niemcami :) Sorki dziewczyny ale kiedyś zostałam rozpoznana w intrnecie i nie chcę za dużo mówić. To też było miejsce gdzie zwierzałam się ze swoich problemów jeszcze wtedy małżeńskich (bo nie wiem czy pamiętacie, ale jestem rozwódką, która potem wpakowała się w kolejny toksyczny układ) no i miałam nieprzyjemności. I tak bardzo dużo informacji o sobie Wam przekazałam. Mam nadzieję, że zrozumiecie i uszanujecie.

Co do małej-im bliżej porodu tym częściej wyobrażam ją sobie w ramionach ojca, choć wiem, że to nie jest dobry pomysł. Takie ludzkie tęsknoty...
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez smerfetka0 » 30 mar 2011, o 23:30

Jaga pewnie ze rozumiemy :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 30 mar 2011, o 23:36

Ja też Cię Jago podziwiam ale już nie raz Ci to mówiłam.
Fakt, że wszystkie 30stki są ustabilizowane to mit niewątpliwie ale też myślę, że nadal w społeczeństwie panuje takie przekonanie, że jak około 30tki się nie jest ustabilizowanym, a na dodatek nie ma się nawet faceta, to coś jest nie tak...
Niedawno na pewnym forum przeglądałam sobie dyskusje dotyczącą portali randkowych. I przeczytałam opinie facetów, którzy twierdzili, że jeśli kobieta po 30stce nie jest ustabilizowana (czyli nie ma mieszkania albo jeszcze gorzej - nie ma nawet samochodu), to szkoda sobie nią głowę zawracać bo tzn. że jest niezaradna...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:37

Zagubiona dopiero teraz przeczytałam Twój tekst, który masz na dole wpisany (pewnie ma to jakąś fachową nazwę, ale nie wiem jak inaczej to wytłumaczyć :) ). Bardzo na czasie jeśli chodzi o moje życie.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez smerfetka0 » 30 mar 2011, o 23:37

Boniu to byl przyklad dziewczyny!!!
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 30 mar 2011, o 23:42

Sinusoida napisał(a):Ja też Cię Jago podziwiam ale już nie raz Ci to mówiłam.
Fakt, że wszystkie 30stki są ustabilizowane to mit niewątpliwie ale też myślę, że nadal w społeczeństwie panuje takie przekonanie, że jak około 30tki się nie jest ustabilizowanym, a na dodatek nie ma się nawet faceta, to coś jest nie tak...
Niedawno na pewnym forum przeglądałam sobie dyskusje dotyczącą portali randkowych. I przeczytałam opinie facetów, którzy twierdzili, że jeśli kobieta po 30stce nie jest ustabilizowana (czyli nie ma mieszkania albo jeszcze gorzej - nie ma nawet samochodu), to szkoda sobie nią głowę zawracać bo tzn. że jest niezaradna...

niech spadaja na drzewo.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jaga82 » 30 mar 2011, o 23:43

Sinusoida napisał(a):przeczytałam opinie facetów, którzy twierdzili, że jeśli kobieta po 30stce nie jest ustabilizowana (czyli nie ma mieszkania albo jeszcze gorzej - nie ma nawet samochodu), to szkoda sobie nią głowę zawracać bo tzn. że jest niezaradna...



Czasem coś w tym jest. Np. ex mojego exa całe życie była na jego utrzymaniu, nigdy nie pracowała, wyznawała pogląd, że dom i praca zawodowa to dwa etaty więc ona będzie pracować tylko w domu (w sensie jego prowadzenia i wychowywania dziecka), on ją utrzymywał przez cały nasz związek i pewnie nadal to robi a baba ma 37lat. Coś mi się wydaje nie halo w takim podejściu do życia. Czekanie na królewicza, który będzie przynosił pieniążki do domu a ja sobie poodkurzam, ugotuję obiad i pójdę z dzieckiem na spacer... To nie dla mnie.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez limonka » 30 mar 2011, o 23:46

---------- 23:45 30.03.2011 ----------

Sinusoida napisał(a):Ja też Cię Jago podziwiam ale już nie raz Ci to mówiłam.
Fakt, że wszystkie 30stki są ustabilizowane to mit niewątpliwie ale też myślę, że nadal w społeczeństwie panuje takie przekonanie, że jak około 30tki się nie jest ustabilizowanym, a na dodatek nie ma się nawet faceta, to coś jest nie tak...
Niedawno na pewnym forum przeglądałam sobie dyskusje dotyczącą portali randkowych. I przeczytałam opinie facetów, którzy twierdzili, że jeśli kobieta po 30stce nie jest ustabilizowana (czyli nie ma mieszkania albo jeszcze gorzej - nie ma nawet samochodu), to szkoda sobie nią głowę zawracać bo tzn. że jest niezaradna...
:roll: jago ja tez cie podziwiam, niejedna by rece zalamala...

---------- 23:46 ----------

Jaga82 napisał(a):
Sinusoida napisał(a):przeczytałam opinie facetów, którzy twierdzili, że jeśli kobieta po 30stce nie jest ustabilizowana (czyli nie ma mieszkania albo jeszcze gorzej - nie ma nawet samochodu), to szkoda sobie nią głowę zawracać bo tzn. że jest niezaradna...



Czasem coś w tym jest. Np. ex mojego exa całe życie była na jego utrzymaniu, nigdy nie pracowała, wyznawała pogląd, że dom i praca zawodowa to dwa etaty więc ona będzie pracować tylko w domu (w sensie jego prowadzenia i wychowywania dziecka), on ją utrzymywał przez cały nasz związek i pewnie nadal to robi a baba ma 37lat. Coś mi się wydaje nie halo w takim podejściu do życia. Czekanie na królewicza, który będzie przynosił pieniążki do domu a ja sobie poodkurzam, ugotuję obiad i pójdę z dzieckiem na spacer... To nie dla mnie.
to ja chyba mam takiego krolewicza :lol: bo robie dokladnie to co napisalas:) Jago dla kazdego cos innego:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości