Cacanka, już własciwie napisałam jak się robi zupy warzywne.
Ogólnie to zaczynam od gotowania rosołu.
http://www.wielkiezarcie.com/recipe32737.html
Rozpuszczam łyżkę masła, siekam cebulę, rozdrabniam ząbek czosnku, duszę to na maśle ( doprowadzam do "zemdlenia"
)) cebulę. Masła, ani cebuli nie przypalam, bo wtedy wszystko będzie gorzkie. Można na oleju, albo na oliwie, jeśli ktoś masła nie chce albo nie moze. Ja wolę na masle, bo naprawdę lubię taki maślany smak.
Potem do tego dodaję posiekane warzywa. Powiedzmy, ze marchewkę, duszę chwilę razem z tą zemdloną cebulą. Dodaję ok jednego litra bulionu na ok 500 g warzyw ( w tym wypadku marchewki). Gotuję do miekkości marchewki, czyli ok 20- 30 minut. Przyprawiam pasujacymi dodatkami- do mdławej marchewki pasuje mi świeży imbir i papryczka chili. Ale może byc tez karadmon, albo coś innego o wyrazistym smaku ( zachęcam do eksperymentów) Miksuje blenderem. Zupa gotowa. Gęsta, kremowa, nie wymaga śmietany. Na małej ilość masła prażę płatki migdałowe ( lubią się france przypalać!!!) tym posypuję zupę marchewkową. I już. Zamiast płątków migdałowych mogą być posiekane orzeszki, albo prazony na suchej patelni słonecznik, albo pestki dyni. I już.
Jeszcze napisze, jak robię barszcz, bo tez wypracowałam sobie całkiem swój przepis, który wszystkim smakuje, a tego akurat przepisu nigdzie nie zapisywałam...
Barszcz musi mieć słodko kwaśny smak dla mnie.
Wiec najpierw zakwas:
Obrane buraki ( pełen słoik, ilość dowolna, bo to objętość naczynia decyduje), czosnek ( według smaku, dla mnie dużo), ciepła, ale nie gorąca woda, sól w proporcji jedna łyżka na 1 litr wody. Sól najlpeiej niejodowana, taka do przetworów ( kupuję w markecie, kosztuje tyle samo, co zwykła sól). Jak mam to dodaje jeszcze liscie chrzanu, liście porzeczki, łodygi kopru. Jak nie mam- to nie dodaję.
Do buraków dodać czosnek ( ja nie obieram z łupinek), przełożyć liściami ( albo i nie), zalac solanką. Odstawić na 4 dni, aż matka natura zrobi swoje.
Po tym czasie tą wode zlać, jeśli ma być przechowywana na zaś- to zapasteryzować.
Teraz barszcz właściwy
3-4 marchewki ( dadzą słodycz)
2 selery
1 pietruszka
Kawałek pora, wiórek imbiru ( wiem, wiem, ze mam natręctwo imbirowe, ale imbir raz, zę daje fajny cytrynowo- pikantny smak, a dwa, że dobry jest na przeziębienia), moze byc kawałek fenkuła, moze byc wiórek chrzanu.
1 kg swieżych buraków.
Włoszczyznę rozdrobnić ( u mnie melakser idzie w ruch), buraki też, ale oddzielnie.
zagotować 2 litry wody z listiem laurowym i zielemi ziarenkami pieprzu. Wodę posolić. Wrzucić rozdrobnioną włoszczyznę. Zagotować bulion warzywny ( znaczy- gotować ok 20-25 minut)
Dorzucić rozdrobnione buraki o gotowac ok 3 minuty!!!!
Odcedzić.
Treści warzywnej nie wyrzucać, tylko jeszcze raz zalać wodą ( ok litra, tylko, zeby jarzynki były przykryte), zagotować i gotować jeszcze ok 3 minut. Jeszcze raz odcedzić. Chodzi o to, żeby z jednej strony nie wygotować wszystkich wartości z jarzyn i buraków, ale z drugiej s trony w takiej maizdze dużo dobra jeszcze zostaje.
I to właściwie jest już barszcz.
Teraz doprawianie.
Mamy ok 3 litry wywaru buraczanego.
Potrzebujemy na tę ilość ok 200 ml zakwasu buraczanego, kilka łyżek octu malinowego ( może być inny, ja malinowy ocet sama robię, a smak mnie zachwycił, więc stosuję taki.)
Do doprawienia jeszcze: czosnek ( 4- 5 ząbków), kwiat muszkatołowy, albo gałka muszkatołowa ( wolę kwiat), pieprz, jeśli trzeba to jeszcze cukier.
Próbować, czy dość słodkie, dość kwaśne i dość pikantne i wtedy doprawiać, nigdy na odwrót. Następnego dnia nabierze wiećej wyrazu, o tym tez nalezy pamietać.
Oraz o tym, ze barszcz nie śmie się zagotować, bo straci kolor z pięknego wiśniowego burgunda, na kolor brudnej ściery.
ostateczny szlif nadaje barszczowi dokładne przecedzenie, oraz wlanie łyżki oleju lnianego - dla wydobycia witamin, które rozpuszczają sie w tłuszczach i dla nadania takiej "perlistości".
Podawać mozna z pierogami, pasztecikami, uszkami, krokietami, albo z ugotowaną fasolką.
No.
Inne zupy warzywne robi się na podobnej zasadzie, jak marchewkową, modyfikując jedynie przyprawy i dodatki.
Jak jakaś konkretna zupa szczególnie Cię zainteresowała, to dawaj, postaram się napisac konkretnie, jak robię.
Pozdrawiam ciepło