---------- 04:14 28.03.2011 ----------
Przeoczyłam TAAAAKI temat
Na razie doczytałam do 3 strony, bo jednak muszę isć spać.
Nie wiem, moze ktoś już pisał, ale moje najfajniejsze patenty na tanie żarcie bez chemii, to makarony ( na bazie sosów pomidorowych, okradzione z tłuszczu, albo na bazie innych sosów warzywnych), albo makaron razowy z "pesto" ( cudzysłów, bo niekoniecznie pesto z bazyli, ja już robiłam różne- z lubczyku mieszanego z pietruszką iz orzeszków ziemnych, z rukoli, mieszanej z czymś, na bazie róznych olejów)
Naleśniki z jarzynkami ( uwielbiam, widziałam w menu greenwaya tort naleśnikowy i próbowałam zrobić sobie w domu: Mieszam mąkę pszenną z orkiszową, albo z pszenną- razową, albo z otrębami pszennymi.
Nadzienia robiłam różne, ale najfajniej to wyglada jak się różnią kolorem: np nadzienie pomidorowe, nadzienie porowe i nadzienie szpinakowe)
Ale ogólnie- nalesniki nadziane warzywami z sosem beszamelowym, zapiekane, albo naleśniki z boczniakami ( zaraz się zaślinię)
No i tarty warzywne.
No i pierogi- tutaj mogę się naprawdę długo popisywać, bo pierogi mi wychodzą klasa, w dodatku bardzo lubię je lepić.
Umyśliłam se niedawno, ze zrobię taką perwersyjną orgię pierogową, z osiem rodzajów pierogów, w dodatku każdy rodzaj w innym kształcie, hi
Pierogi z kaszą gryczaną ( falbanka na brzegu), pierogi z wołowiną ( takie ufo, jak pielmienie), pierogi z serem i rodzynkami ( tradycyjnie lepione), pierogi ze szpinakiem ( lepione w kształcie szyszki), z grzybami ( uszka), z nadzieniem serowo- dyniowym, albo serowym z suszonymi pomidorami ( ravioli) no i jeszcze jakiś kształt umysliłam dla moich ulubionych pierogów z kapustą i grzybami.
No i jeszcze miliony zastosowań dla ciasta francuskiego- tarty, takie pierożki nadziewane cukinią i mozarellą ( oesu, jakie to dobre)
No i zupy!!!
To jest mit, ze zupy sa bardzo kaloryczne. Jeśli się ich nie robi na bazie tłustych wywarów, nie dodaje mąki, ani śmietany- to same plusy. Kolorowe, zdrowe, tanie, szybkie do przygotowania.
Ja robię tak, zę na jednyej łyżce masła szklę cebulke i czosnek, dodaję do tego jakieś warzywo, chwilkę podsmażam, potem duszę w bulionie i miksuję.
Zupy mają intensywny kolor, są gęste od jarzyn, smakowicie maślane. Śmietany dodaję ( jak już) tylko troszeczkę, zeby wygładzić smak, albo stonować kolor.
Tylko fantazja w tym moze ograniczyć.
Marchewkowa ( z imbirem i prażonymi płatkami migdałowymi) brokułowa z czosnkiem, selerowa z rodzynkami, cebulowa z winem i serem, ziemniaczana z wódką i skórką cytrynową, barszcz na zakwasie z kiszonych buraków, dokwaszany ocetm malinowym z fasolką, żurek (
) na zakwasie z płatków owsianych z jabłkiem i boczkiem, pomidorowa z malinami i spienionym mlekiem ( mniam okrutne), albo pomidorowo- ananasowa, paro pomidorowo- pomarańczowa ( z cynamonem i spienionym mlekiem), grzybowa ( z mrożonych grzybów, albo z suszonych... zaraz się rozpłaczę, tak się wzruszyłam, hi) z kluseczkami lanymi. Paprykowa z grilowanej papryki z paseczkami papryki marynowanej i klopsikami z wołowiny na parze...
Krem z zielonego groszku, szpinakowa, porowa, kasztanowa ( to już nie spełnia kryterium "tanie")...
Mnie tak na wiosnę bierze na takie gotowanie na zielono i kombinuję.
Z kasą gorzej niz cienko, więc raczej wszystkie te moje wymysły są tanie.
Jeszcze kopytka "na zielono"- do ziemniaków dodaję albo szpinak, albo przecier dyniowy, wtedy kopytka są albo zielone ( pyszne okraszone samym masłem czosnkowym i z kilkoma wiórkami parmezanu) albo słonecznie żółte z masełkiem ziołowym i parmezanem.
Jeszcze odnośnie składników- jestem zdania, że lepiej mniej, a niech skałdniki będą lepsze. Lepiej wołowina niz wieprzowina ( mniej), lepiej mała ilość dobrego parmezanu, niż jakiś produkt seropodobny. Lepiej łyżka masła, niż pół kostki margaryny.
Kurcze, 4, muszę iść spać, ale przyjdę zaś
))
P.S
Przypomniało mi się co robiłam w tamtym tygodniu, zę przeoczyłam TAKI temat
---------- 04:50 ----------
Dobra, nie mogę zasnąć, taka jestem podniecona
Słodycze
Zdrowe i dobre dla mózgu
Jogurtowce bez pieczenia:
Spód na bazie masła i czekolady, dla nadania spoistości można dać ( wedle uznania): poruszone herbatniki, pokruszone wafle, musli, albo co kto tam chce. Ja kiedyś upiekłam pierniczki na choinkę i dałam za duzó przypraw i nikt ich nie chciał jeść, wieć je zmieliłam i taki piernikowy spód zrobiłam.
Masło należy stopić, czekoladę takoż, wymieszać to z tymi pokruszonymi rzeczami, wysmarować na blaszce, odstawić do zastygniecia.
Teraz wierzch: jogurt naturalny ( typu bałkańskiego, albo greckiego), wymieszać z dodatkami ( jakimiś, tez według uznania. To może być dosłownie wszystko: owoce ( oprócz tych zawierajacych bromelinę, bo bedziemy dodawać żeatynę, a ten enzym nie pozwoli żelatynie zastygnąć, więc oprócz świeżego ananasa i oprócz kiwi), mogą być bakalie, ja kiedyś wymieszałam zelatynę z kawą, jak zastygła, to pokroiłam w kostkę, to samo zrobiłam z kakao, mozna dac inna galaretkę pokrojoną w wesołą kosteczkę, można dać cukierki ( ale lepiej nie, bo to tysz chemia), mozna dac czekoladę, esencję waniliową. Cukier - tylko do smaku. Mnie tak wychodzi na ok 600 ml masy jogurtowej, coś 4 łyzki cukru ( 60 g)
Lepszy smak jest kiedy masę jogurtową wymiesza sie z bitą smietaną, ale to już niekoniecznie, jak ktoś oszczędza kalorie, to spokojnie można się bez tej bitej śmietany obyć. Wymieszać z namoczoną żelatyną ( ilość podana na opakowaniu, ja stosuję 15 g na 500 ml masy), pamiętajac, żeby do żelatyny dodawać masę a nie na łobrót, bo wtedy w masie zrobią się takie żyłki i to na jezyku niefajnie jest czuć. Wylać na zastudzony spód, odstawić do lodówki. Zastygnie- zajadać. albo jeszcze się wstrzymać i polać wierzch galaretką.
Tarty z owocami- kruche ( niesłodkie) ciasto owoce i galaretka, albo owoce i budyń, albo owoce i bita smietana.
Galaretka oczywiście na bazie soku owocowego i zelatyny, albo agar-agar.
Budyń z mleka i mąki ziemniaczanej + dodatki.
Chceta praliny domowe?
Jednak chyba pójdę spać
)) Tylko, że nie zasnę, taka jestem podniecona.