rozwiac watpliwosci?

Problemy z partnerami.

rozwiac watpliwosci?

Postprzez martu » 16 lis 2007, o 14:23

witam wszystkich. moja historia w porównaniu z innymi których sie tu naczytalam jest na pewno dla wielu banalna prozaiczna ale dla mnie to duzy problem z ktorym mecze sie w zasadzie od zawsze. nie mam doswiadczenia jesli chodzi o zwiazki zaden nie trwal dluzej niz rok a scenariusz zawsze byl taki sam. poczatek idealny a im dalej tym trudniej i gorzej. zaobserwowalam u siebie taka pawidlowość ze zawsze sie spalam poswiecam na maksa. biegam jak wariatka w ciagu dnia zeby tylko wieczorem byc zawsze perfekcyjna idealna full wypas glamourus dla ukochanego misiaczka. nigdy nie spoczelam na laurach nie stawalam sie kura domowa w rozciagnietych dresach z trzepaczka w reku. zastanawiam sie czego chca ci cholerni faceci? wytartej baby w kuchni czy zadbanej inteligentnej silnej kobiety? wydaje mi sie ze wlasnie taka jestem. obecnie znow jestem w zwiazku od 8 m-cy wiec spodziewam sie ze za miesiac bede znow sama. a ze wszystkich sil staram sie pielegnowac to uczucie. niestety tak jak moj ukochany wielbil mnie na początku tak teraz totalna zima miedzy nami. nie dogadujemy sie, oczekuje od niego zaangazowania i troski i nie dostaje zbyt wiele. od kilku tygodni daremnie czekam az on sie wykaże. trace juz sily :cry:
martu
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 13:21

Re: rozwiac watpliwosci?

Postprzez sgrzeslaw » 16 lis 2007, o 14:39

martu napisał(a): nie dogadujemy sie, oczekuje od niego zaangazowania i troski i nie dostaje zbyt wiele. od kilku tygodni daremnie czekam az on sie wykaże. trace juz sily :cry:


Wiesz, moze poprostu powinnas mu wylozyc wszystko co od niego oczekujesz "jak chlop krowie na miedzy" tak poprostu,
Ja w poprzednim moim zwiazku bylem czepliwy do mojej kobiety z powodu tego ze nie chciala sie do mnie wprowadzic - a przy rozstaniu wyjasnila mi tak po prostu - ze wprowadzila by sie gdybym zadeklarowal jej milosc (uczucie) i zapewnil ze ten zwiazek ma jakakolwiek przyszlosc,

Czasami facet nieumie czytac miedzy wierszami/lub inaczej to interpretuje co mu kobieta mowi. A wiec moze tak po prostu porozmawiac o problemach i oczekiwaniach swoich - jego.
Mi to bylo dane po rozpadzie zwiazku - ty zrob to teraz kiedy mozna wszystko jeszcze poprzestawiac i umocnic swoj zwiazek,
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez ewka » 16 lis 2007, o 14:59

Martu, a może Ty za bardzo i za mocno ze wszystkim?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Miriam » 16 lis 2007, o 15:06

faceci w wiekszosci to zdobywcy, czasem, kiedy kobieta zbyt mocno sie poswieca temu zwiazkowi , zabiera jakas czesc lub nawet cale pole do popisu facetowi.
Martu, moze tak po prostu wiecej dystansu? mniej poswiecania sie, pozwol mu powalczyc o Ciebie, pozdobywac Cie.


obecnie znow jestem w zwiazku od 8 m-cy wiec spodziewam sie ze za miesiac bede znow sama


Nie wiesz tego . Nie nastawiaj sie tak negatywnie, bo poprzez takie myslenie poniekad juz skazujesz Wasz zwiazek na niepowodzenie.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez szachistka » 16 lis 2007, o 15:59

Mi też się wydaje, że za bardzo się starasz. To Ty zdobywasz wciąż swojego faceta chodź powinno być na odwrót. Dla odmiany spróbuj kiedyś pokazać mniej glamorous;) Pokapryś trochę, pofosz się, odmów jakieś spotkanie z nim;) Oczywiście wachlarz możliwości jest ogromny, ale mój wniosek jeden i podobny do innych - więcej dystansu. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez california » 16 lis 2007, o 17:52

---------- 16:50 16.11.2007 ----------

Za dużo mu pokazałaś, że możesz z siebie dać. I teraz gdy powoli wkrada się codzienność, a to co iedyś było nowością i budziło zainteresowanie jest już znane i nudn. Być może on oczekujeje wciąż "fajerwerków".

Widzisz ja robiłam dokładnie to samo zawsze. Kiedys, jak byłam z moim eks malowałam sie 3 razy dziennie,zeby być idealną. Ale ze mnie idiotka wtedy była.

Po pewnym czasie takiego starania człowiek sie wypala, nie ma już ochoty. A widząć,ze to już nie cieszy partnera, tylko wkradają sie kłótnie, brak zainteresowania wszystko sie sypie, bo już nie potrafimy więcej dać.

Ja zauwazylam,ze moj partner z którym zyje teraz od prawie ponad 2,5 roku od samego początku, bardzo rzadko mowil mi ze ladnie wygladam i dlatego jakos specjalnie się nie wygłupialam by wyglądać odlotowo. Oczywiscie jestem taka osoba, która niepomalowana pojdzie jedynie na rynek:))) ale nie musiałam byc szczególnie dopracowana. Jakos bardziej zwraca uwage na moje zachowanie często niestosowne.

Narzucających smsów też nie ma co pisac w stylu "kocham cie misiu jestes moim zyciem itp" bo faceci to wykorzystują, wydaje im sie wtedy,ze "co tam, oni są macho...takie zwierzenia sa górą".

To moje zdanie

---------- 16:52 ----------

P.S. To, że mężczyzna zdobywa kobietę to stereotyp. Nikt nikogo nie powinien zdobywac powinna być poprostu miłość i partnerstwo.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez martu » 16 lis 2007, o 18:19

---------- 17:08 16.11.2007 ----------

problem w tym ze mam trudnosci w wyrazaniu uczuć, wole juz pokazac to zachowaniem niz opisac slowami. nie potrafie szczerze porozmawiac a jak juz cos tam wydusze z siebie ze mogloby byc inaczej ze fajnie byloby cos zmienic to on nie rozumie! nie wie o co mi chodzi. a jak juz sie na dobre pogniewam to przez jakis czas jest bajkowo! a pozniej znow to samo. potrzebuje stabilizacji i bezpieczenstwa a nie ciaglej huśtawki emocjonalnej. jednego dnia jestem piekna i niesamowita a nastepnego glupia zacofana i niewychowana. nie wiem co bedzie jutro. boje sie ze male zainteresowanie z mojej strony odniesie zupelnie odwrotny skutek niz oczekiwany.

---------- 17:19 ----------

ido tego jeszcze emmm... musze to powiedziec tylko nie oceniajcie mnie surowo. od czasu kiedy jestesmy razem nie zmienilam sie jesli chodzi o wyglad zewnetrzny. nie rozumiem dlaczego nagle w jego oczach stracilam na atrakcyjnosci wygladam zupelnie tak samo. jeszcze kilka miesiecy temu w luzku bylo genialnie! za kazdym razem to bylo jak eksplozja bomby atomowej! a ostatnio :? nawet nie napisze. kochamy sie tylko kiedy on ma ochote a ja??? to niesprawiedliwe tym bardziej ze to ja faszeruje sie tymi cholernymi pigulkami. moze jestem bez serca i powinnam byc wyrozumiala w tym wzgledzie ale uwierzcie mi jestem! szkoda mi tego zwiazku bo sie zaangazowalam i naprawde go kocham chociaz on na to nie zasluguje. wiem ze zycie sie nie skonczy jesli sie rozstaniemy ale to nie zmienia faktu ze im wiecej takich nieudanych zwiazkow mam za soba tym bardziej trace ochote na nastepny.
martu
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 13:21

Postprzez ewka » 17 lis 2007, o 02:18

martu napisał(a):ido tego jeszcze emmm... musze to powiedziec tylko nie oceniajcie mnie surowo. od czasu kiedy jestesmy razem nie zmienilam sie jesli chodzi o wyglad zewnetrzny. nie rozumiem dlaczego nagle w jego oczach stracilam na atrakcyjnosci wygladam zupelnie tak samo. jeszcze kilka miesiecy temu w luzku bylo genialnie! za kazdym razem to bylo jak eksplozja bomby atomowej! a ostatnio :?

Są kobiety "na oko" zupełnie nieatrakcyjne, a wiedzie im się całkiem całkiem. Być może nie w tej zewnętrznej atrakcyjności tkwi problem... myślałaś o tym?

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez martu » 17 lis 2007, o 19:32

w takim razie juz nie wiem w czym tkwi problem moze go tak naprawde nie ma a ja sama sobie go wymyslam. dzieki za wsparcie. moze tak juz jest moze milosci tak naprawde nie ma i trzeba sie z tym pogodzic i zyc. tylko co to za zycie... :(
martu
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 13:21


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 553 gości

cron