Rodzice, pomóc mamie...

Problemy z partnerami.

Postprzez blanka77 » 21 mar 2011, o 21:09

To dobrze, że bierzecie to pod uwagę :)

Czyli byle do przodu :) Będzie dobrze. Musicie jednak dobrze wypełnić wniosek, bo tam są bardzo szczegółowe rzeczy i sporo wniosków własnie ze względu na błedy jest odrzucanych. Trzeba też pilnować terminów kiedy jest ogłaszany nabór, bo dają mało czasu. Można taki wniosek przygotować wcześniej i niech sobie leży w szufladzie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Sansevieria » 21 mar 2011, o 21:16

Bianko, toż przecież tej pracy, którą ma teraz, nie dostał dlatego, że gdzieś mieszka, tylko dlatego, że coś umie. Najwyżej będzie szukał innej mając jednak jakąś stałą przystań. A nie wynajęte za ciężkie pieniądze klitki w azbeście. Praca póki co jest. Ważne gdzie macie osiadać. Łatwiej z bankiem się dogadać o inne ułożenie płatności kredytowych niż z właścicielem, któremu się nie ma na czynsz najmu. Ty w warunkach psychicznie bardziej korzystnych będziesz mogła spokojniej skończyć co trzeba, spokojniej się rozglądać za jakaś pracą, nie będziesz osamotniona i poza tym Maleńka bedzie rosła, wejdą w grę nowe rozwiązania teraz nieralne. Na razie to jakbyście okrakiem na płocie siedzieli, ni wte ni wewte a niewygodnie i boli coraz bardziej. A jak mówi strategia działań wojennych dla armii nabardziej zabójcza jest bezczynność. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Bianka » 21 mar 2011, o 21:39

Dobre z tym płotem hihi:) dokładnie tak:)

Dla małej teraz lepiej w małym, bezpieczniej ale potem studia itp no i widzisz takie dylematy, tu trzeba mieć konkretny zawód np logopedy:) psychologa, nauczyciela, farmaceuty i praca jest a tak to ...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sansevieria » 21 mar 2011, o 22:02

Mam nadzieję, że kwestia studiowania Maleńkiej jeszcze Ci snu z powiek nie spędza :) Ale gdyby, to przypominam, że osoba podejmująca studia zasadniczo w naszych realiach jest dorosła, zatem będzie miała coś w tej sprawie do powiedzenia. Może okazać się geniuszem fizyki kwantowej i dostać stypendium w Oksfordzie. Może wybrać kierunek i tak nie istniejący w tym mieście w którym byście mieszkali. Może młodo wyjść za mąż i zamieszkać z mężem. Może w ogóle nie podjąć studiów odnalazłszy się w zawodzie studiów akurat nie wymagającym, mam przyjaciółkę z upodobaniem i sukcesami wykonującą zawód jubilera. Może mieć głowę do interesów i olawszy studia trzaskać tzw. kasę. Może zostać kierowcą rajdowym albo misjonarką. A to wszystko jest niewiadoma i nie ma co pod to planować swoich najbliższych lat Waszego życia. Teraz potrzebna Wam jest jakaś decyzja i zejście z tego płota. Tobie zaś zdecydowanie łatwiej będzie podjąć jakiekolwiejk decyzje dotyczące własnej dalszej edukacji w jakim takim przynajmniej spokoju emocjonalnym. Teraz i tak takiego "konkretnego" zawodu nie masz, zatem równie dobrze możesz go wybierać i zdobywać w dostosowaniu do miejsca zamieszkania. No w tym azbeście i bez ludzi przyjaznych wokół to się tylko frustracji nabawiacie. I nie wydaje mi się, żebyś w takich warunkach miała jakoś większe szanse na podjęcie sensownych decyzji zawodowych oraz ich realizację.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Bianka » 21 mar 2011, o 23:06

Sans no przecież, oświeciłaś mnie:) przecież może być różnie hehe, że też na to nie wpadłam...
Jedyny minus to czasem mam taką wizję że zamieniam się z rodzicami miejscami, my tu zostajemy a córka wyjeżdża, czasem mam takie lęki, widzę że mrugam oczami i mam 65 lat i ten sam punkt co teraz, przeraża mnie to...

Ja w sumie mam konkretny zawód po szkole pomaturalnej rocznej- wizażystka, ale w naszej rodzinie to się nie liczy i ja jakoś zaniedbałam ten temat, a poza tym tyle się działo że nie miałam odwagi się tym zająć na serio, nie wierzyłam w swoje siły...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sansevieria » 21 mar 2011, o 23:51

A bo jak człowiek w czymś tkwi w środku to siłą rzeczy dystans traci do wielu spraw.
Masz konkretny zawód to pamiętam. Bardzo obiektywnie dobry zawód, tak na marginesie. Jak się już wie, gdzie człowiek osiada przynajmniej na jakiś przewidywalnie dłuższy czas, to może powolutku układać sobie inne rzeczy. Tak naprawde to chodzi przecież o to, żeby robić to, co się lubi i umie mając jeszcze z tego pożytek finansowy. I zanim pomyslisz czy chcesz ten zawód wykonywać i ewentualnie poszerzać kwalifikacje, to jednak warto ustabilizować podstawowe sprawy. W stałym miejscu zamieszkania można pomalutku szukać klientek. Trochę grosza wpadnie, zobaczysz, ocenisz. Może uznasz, że warto się tym zająć na serio, może poszerzyć o kosmetykę a moze zmienić. Ale najpierw jedno potem drugie i trzecie. Musi być jakaś kolejność, żeby energii bezproduktywnie nie marnować. Nie jest Twoim obowiązkiem "liczyć się w rodzinie", a wyprucie z z siebie flaków coby zaspokoić cudze ambicje uważam za niedobry pomysł, dobrym pomysłem jest natomiast znalezienie swojego miejsce w świecie. Szczęśliwego i bezpiecznego. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Bianka » 21 mar 2011, o 23:54

Swoje miejsce w świecie! dobrze powiedziane, o tym marzę...teraz to na płocie;) w zawieszeniu...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 204 gości

cron