A bo jak człowiek w czymś tkwi w środku to siłą rzeczy dystans traci do wielu spraw.
Masz konkretny zawód to pamiętam. Bardzo obiektywnie dobry zawód, tak na marginesie. Jak się już wie, gdzie człowiek osiada przynajmniej na jakiś przewidywalnie dłuższy czas, to może powolutku układać sobie inne rzeczy. Tak naprawde to chodzi przecież o to, żeby robić to, co się lubi i umie mając jeszcze z tego pożytek finansowy. I zanim pomyslisz czy chcesz ten zawód wykonywać i ewentualnie poszerzać kwalifikacje, to jednak warto ustabilizować podstawowe sprawy. W stałym miejscu zamieszkania można pomalutku szukać klientek. Trochę grosza wpadnie, zobaczysz, ocenisz. Może uznasz, że warto się tym zająć na serio, może poszerzyć o kosmetykę a moze zmienić. Ale najpierw jedno potem drugie i trzecie. Musi być jakaś kolejność, żeby energii bezproduktywnie nie marnować. Nie jest Twoim obowiązkiem "liczyć się w rodzinie", a wyprucie z z siebie flaków coby zaspokoić cudze ambicje uważam za niedobry pomysł, dobrym pomysłem jest natomiast znalezienie swojego miejsce w świecie. Szczęśliwego i bezpiecznego.