Bianko zupelnie nie o to mi chodzi. Ja nie czepiam sie Twoich problemow zwiazanych z depresja czy nawet rozwodem rodzicow bo to dla mnie absolutnie zrozumiale i szczerze tez mowiac nie bardzo udzielalam sie w tym temacie.
ja najbardziej zapamietalam Cie z fragmentu Twojego rodzinnego zycia kiedy pisalas jak oczekiwalas dziecka. wiec dla mnie ktos kto swiadomie decyduje sie na dziecko wie co moze go czegac ,jakie sa tego konsekwencje i godzi sie na to.
Ma swiadomosc swojego stanu zrowia (tu kregoslup) oraz sytuacji materialnej czy rodzinnej itd.
No i tak czytajac te twoje rodzinne perypetie zwyczajnie odbieralam Cie jakbys conajmniej za kare albo jakby ktos zmusil Cie do tegoz macierzynstwa. (tu jakos blisko mi bylo do woman)
no taki obraz mialam i juz . POTEM wyszly Twoje problemy z tarczyca co pozwolilo mi zrozumiec dlaczego jest to takie meczace dla ciebie.
Potem polaczylam to z twoimi poprzednimi stanami co tez pozwolilo mi zrozumiec dlaczego reagujesz tak a nie inaczej. i tyle.
nie jestem kolezanka ,ktora bawi sie w dziecinade typu "ale masz wielki brzuch" ja mowie o moich odczuciach ktore BYLY ..wiec dlatego nie rozumiem takiego rozdmuchania sprawy.
wiesz Bianko ja tez nie mialam szczesliwego dziecinstwa ani nawet mamy i taty a moja rodzina kojarzy mi sie tylko z klopotami i pijanstwem wiec rozumiem pewne sprawy doskonale dlatego nie mam na celu oceniac ludzi czy bagatelizowac ich problemow .
tak mi sie tez szkoda Woman zrobilo bo zostala zjechana a ja pomyslalm "kurcze tez myslalam podobnie" no i wyszlo jak wyszlo.
mam nadzieje ,ze ostatecznie to wyjasnilam i nie bedzie juz nieporozumien
czasem pisze swoje mysli od dupy strony i wychodzi kicha